Mam 16 lat a ćwiczę od końcówki sierpnia, zacząłem, że tak powiem 'na pałę', nie miałem elementarnej wiedzy i wykonywałem to co podpatrzyłem/to co wskazał mi trener na siłowni, m.in przez pierwsze 2 miesiące wykonywałem 16 serii na każdą partię ciała (tak, każdą) i teraz, po ok 5 miesiącach wciąż nie mogę napiąć lewego bicepsa bez napinania całego ramienia. Wiem, śmiech na sali, miałem beznadziejną dietę i treningi, ale wydaje mi się, że zorientowałem się za późno, i mój organizm (zwłaszcza ramiona) nie reaguje na bodźce praktycznie niczym. Obecnie trenuję splita klatka/biceps - nogi/barki - plecy/triceps. Jedyne co odczuwam to zakwasy i delikatny przyrost masy na klatce. Dietę również poprawiłem i staram się wykraczać te 400kcal, przy utrzymaniu dobrych proporcji białko/węgle/tłuszcze, ale mimo tego zauważyłem przyrost tkanki tłuszczowej, choć, jak już mówiłem, mięśnia przybyło mi też na klatce. Macie dla mnie jakiś ratunek, konkretne porady?
Bardzo dziękuję za odpowiedzi.