SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wasze wspomnienia z zawodów

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 1710

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 183 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 4747
Tak jak napisalem w temacie chciałbym abyscie opisali tutaj jedną waszą walke w zawodach styli jakie trenujecie. Wybierzcie taką walke która wam najbardziej zapadla w pamieć(pozytywnie lub negatywnie).
Najciekawsze opisy oczywiście zostaną nagrodzone sogiem.

Walka jaka ja opisze z pewnoscia nie przyspożyła mi chwaly ale przedstawie wlasnie ją gdyz ze względu na porazke jaka doznalem wlasnie ona najbardziej zapadla mi w pamiec.
Były to zawody tkd wtf-miedzynarodowe mistrzostwa Polski „Polish Open"kategoria seniorzy.
Ze względu iż były to dopiero moje drugie zawody byłem bardzo podniecony. Przygotowywalem się do nich dosyc solidnie, poza obowiazkowymi treningami wieczorne bieganie w 3 bluzach i mordercze odwadnianie się dla uzyskania odpowiedniej kategorii wagowej.
Dzien przed zawodami byłem dosyc pewny siebie gdzyz wiedzialem iż troche pracy przed nimi wykonalem, a brakiem doswiadczenia się nie martwilem.
W dniu zawodow dotarlem na poznanska arene z samego rana, jednak wtedy moje samopoczucie nie było już tak pozytywne, wiadomo stres...
Po losowaniu okazalo się ze trafilem rodaka z innego miasta. Dowiedzialem się przed walka ze zawodnik ten jest zaciety i bardzo lubi atakowac glowe co mnie jakos nie ucieszylo
wychodzac na walke zobaczylem iż ma on czarny pasek co wywolalo u mnie kolejny chwilowy element stresowy(mój zielony wygladal troche mizernie)
Jednak znajomi od razu uswiadomili mi ze pasek o niczym nie swiadczy i nie raz czarny zostal pokonany przez nizszego stopniem.
Ruszylem wiec do boju...z mieszanymi odczuciami ale ruszylem.
Jednak po usluszeniu komendy walki zamurowalo mnie, nie moglem nic zrobic, wszystko co cwiczylem na treningu jakby z mojej glowy wyparowalo.Koniec piewszej rundy cos kolo 4:0 dla przeciwnika.
Druga runda, za kazdym razem gdy che wykonac jakas technike dostaje solidnego bata...po prostu koszmar, ochraniacz glowy uniemozliwia mi doslyszenie rad jakie wykrzykuje mój trener podczas walki.Trzecia runda wyglada podobnie.W calym starciu dostalem 2 lub 3 razy w glowe po jednym byłem liczony...a mi się udalo zdobyc jedynie jeden mizerny punkt na koniec walki dla uratowania resztek honoru. Cale starcie przegralem cos kolo 9:1 było to w pierszej walce i...koniec zawodow.
No coz tak bywa.

Jednak wynioslem pewne doswiadczenie z tej walki -na zawodach musisz być pewny wlasnych umiejetnosci i wierzyc w siebie gdyz bez tego nie da się wygrac.

Dzis zawodnik ten studiuje ze mna na awf trenujemy w tym samym klubie i jestesmy dobrymi kumplami.Na kazdych zawodach dopingujemy się nawzajem.


"W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta parę"

"W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta parę"

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
Ja doświadczenie jako zawodnik mam w sumie prawie ŻADNE Startowałem na zawodach dwa razy. Raz w kata, innym razem w clicker. Czyli w sumie konkurencje takie sobie. W każdym bądź razie nigdy nie lubiłem mozolnie trenować tych rzeczy. Owszem, lubie się pokatować, trochę mniej już dziś poklikac, ale nie cierpię, gdy całe treningi są poswięcone tym elementom. A czy osiągnąłem coś w tych konkurencjach? Hmmm... Prawdę mówiąc to nie przeszedłem dalej w żadnej z nich niż jeden "występ".
a opisac mogę jak mi się klikało, ponieważ kta to każdy wie jak sie robi, zero inwencji itd(). A klikało mi się tak, że nawet już niebardzo pamiętam jak się przygotowywałem. W sumie prawie wcale tego nie pamiętam. Było to na Pierwszych Otwartych Mistrzostwach Warmii i Mazur organizowanych przez nasz klub z okazji jubileuszu klubu. Za to dzień zawodów pamiętam doskonale. Była sobota. Wstałem, zjadłem i pojechałem z ojcem do "Szóstki"(zień wcześniej w późnych godzinach nocnych układalismy tam matę, więc raczej tych musowych ośmiu godzin snu nie było). No i jak tak wszedłem sam byłem zdziwiony jak szybko budynek, jeszcze wczoraj prawie pusty, może się po brzegi zapełnić. Od razu znalazłem kolegów z klubu i poszliśmy do szatni. Pogadaliśmy, wymieniliśmy się wrażeniami i poszedłem na ważenie. Jakież było moje zdziwienie jak sie dowiedziałem, że moje dokumenty zostały w klubie Na szczęscie ojciec mojego kolegi okazał sie na tyle w porzadku gościem, że podwiózł mojego innego kolegę do klubu po dokumenty, które notabene i on też tamzostawił. No i tak nadszedł czas ważenia. Nie miałem czym się przejmowac. I tak z dziewięćdziesięciu poniżej siedemdziesiąt bym nie zszedł, więc nawet nie rozbierałem sie jak to robili koledzy od kumite. Ważyłem wtedy 87 kg. Pamiętam, że sensei śmiał sie z mojego ciśnienia, ale to chyba normalne, bo troche zdenerwowany byłem. No i tak przebrałem się w moje gi i poszlismy na salę, gdzie lada moment miały odbyć sie zawody. Na poczatku jak to jest zazwyczaj dzieciaki robia sobie kata. I tak zajęło im to kata parę godzin, w międzyczasie mieliśmy parę przegód, na przykład mój złamany paznokieć u palucha u nogi(do dziś nie wiem jak to się stało). Jednym słowem mnóstwo krwi i ubaw po pachy ze strony kolegów No i przyszła pora zobaczyćwyniki losowania. Szczęśliwym trafem wylosowałem pierwsza walkę. Pytam się kolegów, czy znaja gościa, a oni mówią, ze tak, że jest dobry, szybki, doświadczony i że w ogóle wymiatacz. Później ostaliśmy sobie przedstawieni, zmierzył mnie wzrokiem, pogadaliśmy krótko i zaczęliśmy iść w swoje strony. No i tak sie rozgrzewamy, rozgrzewamy i patrzymy na ekipe przeciwną i sobie dedykuję, że cienki ten mój przeciwnik, nie umie gardy itd, na to kolega odpowiedział, że sie nie znam o czym miałem sie za chwile przekonać...
No i nadszedł czas walk clicker. Na początku były walki lżejszej wagi, -70. No i tak walczą, walczą a my siedzimy tak i siedzimy i patrzymy a tu nagle głos powadzącego wyczytuje moje nazwisko wraz z nazwiskiem mojego przeciwnika. A ja na to jedno: "Co to ****a, już? ****a, ****a,****a!", słowa te wyrażały moje kompletne zaskoczenie jakiego doznałem, że to moze się dziac tak od razu i bez zapowiedzi i w ogóle. no cóż było robić. Rzucili mi te nieszczęsne piąstkówki, mój serdeczny kolega, który także walczył w mojej wadze (drugie miejsce) przewiązał mnie czerwonym paskiem a ja tak zakładając piastkówki stałem i klnąłem sobie, bo trenera ani widu, ani słychu, nie ma mi kto powiedziec co i jak jakieś słowa otuchy, czy co tam jeszcze chciałem usłyszeć. Kolega coś tam mówił, ale nie słuchałem go zbytnio, tylko patrzyłem sie na mojego przeciwnika. W sumie wzrostem mi orównywał, był za to o wiele szczuplejszy. Dużo szczuplejszy. I tak żeśmy wyszli na matę, ukłon, rąsia i zaczęliślimy klikac. I tu nastapiło coś czego się nie spodziewałem. Godziny trenowałem, godziny klikałem, godziny poświęciłem na to, zeby zaklikać przeciwnika, biegać wkoło niego az nie bedzie wiedział co sie dzieje a i tak nic mi z tego nie zostało, ponieważ cały czas sie cofałem. W sumie to na pewno większość broniłem i wiele razy go trafiłem, ale jednak walczyłem defensywnie. I tak klikamy i klikamy, skaczemy, krzyczymy, punkt za punktem a t nagla ***** ! Kopnął mnie z mawachy w twarz aż mnie zamroczyło. No to co miałem robic stałem tak i się zataczałem, żeby tylko pokazać, że jednak trafił mnie i to nie lekko. A prowadzący wykazał sie nad wyraz błyskotliwym dowcipem: "Zawodnik ze Szczytna widocznie pierwszy raz w życiu dostał w twarz, to musiał byc dla niego szok". Hahaha, bardzo śmieszne, pomyślałem sobie. I tak po ówczesnym złapaniu przez sedziego, który nie pozwolił mi upaść po tym jak się zataczałem i po wyjaśnieniach, że jednak przezyję i mogę walczyć dalej tak klikalismy. Cos się wtedy we mnie zmieniło. Po tym cioie nieco się wkurzyłem, bo to przeciez nie do pomyślenia kopac po głowie podczas klikania. Teraz już nie uciekałem, cały czas atakowałem zdobywając punkty i samemu dając zdobywać. Gdybym na samym początku dostał twarz na pewno walka wyglądałaby inaczej. Ale po tym trafieniu było 15 sekund do końca, coś koło tego. I wyniki: jeden sędzia na mnie, drugi na niego. Wszystko w rękach sędziego na krzesełku. Spojrzał na mnie, spojrzał na niego, wskazał na niego, ukło, rąsia i kazali się ozejść. I tym oto sposobem przegrałem 2:1. Cóż... Mówi się trudno. Poszedłem do szatni zdjąć ochraniacze i zobaczyć co z moim aluichem i nosem z których to ciekło(powtarzam, ze nie mam pojęcia co się mogło stać z paluchem).
I tak wyglądała moja pierwsza i jak narazie jedyna walka na zawodach. Czego się nauczyłem? Nauczyłem się nie lekceważyć przeciwnika i tego, że nie lubie klikać
Wybaczcie, ze tak się rozpisałem, ale późno jest, wzięło mnie na wspomnienia, nudzi mi się i chyba pójde spać a jutro z rana pousuwam bluzgi na mój temat

Pozdrawiam.

____________________________________________
Żenujący i żałosny OloKK, burak od "Tradycyjnych"...
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama
"...W regulaminie SFD jest napisane, że kto jedzie na moderatorów ten ma prze**BANe..."

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 1319 Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 7129
Ostry wpier**l




Żartuje

https://bundles.sfd.pl/../../buziaki/27.gif[/img]SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB SFD FIGHT CLUB
SFD JIU-JITSU TEAMSFD JIU-JITSU TEAMSFD JIU-JITSU TEAM[img]../../buziaki/28.gif" alt="" />
LEARN TO THINK-THEN TO FIGHT
ZRÓB SOBIE BADANIE KRWI I KAŁU- ŻEBYS WIEDZIAŁ CZY TRENING MASZ W KRWI CZY W DUPIE

human at sight,monster at heart

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 46 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 1047
Mi najbardziej zapadła w pamieci walka , ktora odbyla sie niedawno bo 14 czerwca . Walczyłem w 2 mistrzostwach wojewodztwa lubuskiego w kumite open. Troche to mizernie sie zapowiadalo bo ja bylem najlzejszy, najmniejszy i najmlodszy. Jednak udało mi sie wygrac dwie walki (obydwie przez wazari)i nadszedł ten moment kiedy mialem sie zmierzyc z gosciem ktory byl o 35 kg ciezszy i 18 cm wyzszy. Do tego to wicemistrz Polski z Warszawy w kat. + 90 i zdobywca srebrnego medalu na Pucharze Polski w Legnicy. Nie bałem sie bo dosyc dobrze go znałem. Walka sie zaczeła. Moj przeciwnik od poczatku narzuca duze tempo, gania mnie po całej macie. Gdy tylko dostałem sie w rog probowałem go jakos obejsc, ten jednak nie pozwalał mi uciec. W pewnym momencie wypalil mi kakato na głowe. Jeden sedzia podnosi chorokiewke na wazari ale reszta chyba nic nie zauwazyła. Walka toczy sie dalej. Jego proste odbijały mnie do tylu. Gdybym jego nie znal to chyba by mi nogi pourywał lowkickami. Co chwile patrze na zegar sie kiedy skonczy ta jednostronna masakra. Słysze dzwiek konczacy walke. Od razu sie poczułem lepiej. Sedziowie jednogłosnie wskazuja na mojego przeciwnika. Po zawodach bylem zadowolony poniewaz nie myslalem ze stane na pudle( zajalem 3 miejsce) chciałem tylko dobrze sie zaprezentowac trenerowi. Do tej pory odczuwam trudy tych wszystkich walk. Po zadnych zawodach nigdy nie bylem tak obity jak po tych. Ale to nie wazne . Wszystko co mnie nie zabije , to mnie uodporni. Warto było sie tak obic.

zapraszam na strone
www.gks-karate.prv.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 938 Wiek 48 lat Na forum 21 lat Przeczytanych tematów 22598
Witam!
Pierwsze zawody na jakich byłem miały miejsce w Toruniu. Przyjechaliśmy dzień wcześniej i nocowaliśmy w jakiś akademikach.
Ale co tu robić, skoro noc była jeszcze młoda.. Poszliśmy na miasto. Tam piwko.. drugie... trzecie.. Jak wracaliśmy było koło trzeciej w nocy...
Nazajutrz pobudka o 6.30 i na zawody... Czułem że w głowie pulsuje mi każda żyłka... i chciało mi się pić...
Nie wiem czemu ubzdurałem sobie że walczę jako jeden z pierwszych... Dlatego nic nie zjadłem rano... prócz snickersa i wody...
CZekałem na swoją kolej... czekałem.. czekałem.. i okazało się że walczę koło 14...
Przegrałem na punkty. Czyli nie było źle, jak na mój stan fizyczny... Mogło być znacznie gorzej.
Pamiętam, że jak po zawodach zajadałem schaboszczaka z kapustą to przy żuciu cholernie bolała mnie szczęka w zawiasach... Prócz tego, bólu glowy i kilku siniakach całe zawody skończyły się dla mnie raczej ok, mimo że dostałem w tyłek..






Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

Choć życie nasze splunięcia nie warte - Eviva l'arte

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 53 Napisanych postów 11379 Wiek 38 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 47331
Dobra to i ja cos tu skrobne
nie bede sie rozpisywal bo wiadomo ze przegrani zawsze o cos maja pretensje(_ ale przygotowujac sie do zawodow wiedzielismy ze maja to byc to nasze jakies "prowincjonalne" zawody czyli pare klubow z okolicy prawie zerowa konkurencja jednak na miejscu sie okazalo ze to turniej ogolnopolski wszyscy oczywiscie postrani najbardziej chlopaki ktorzy mieli brac udzial w kumite
ja bralem udzial w takim troche ostrzejszym clickerze
pierwsza walka kumpel walczyl w kumite+80 zostal zdyskwalifikowany bo niby opuszczal glowe drugi kumpel przegral bo reka mu sie omsknela i walna w szczenke przeciwnika(wiadomo przeciwnik syn sedziego to kumpel nie mial ostrzezenia tylko koniec walki odrazu)
nastepny chlopak od nas z klubu nie mogl wzasc udzialu w walkach bo niby podanie za pozno wplynelo
wszyscy od nas z klubu ktorzy mieli 8,7 kyu jakims dziwnym zrzadzeniem w drodzelosowania() dostali przeciwnikow z 4,3 kyu
ja przed zawodami mialem przerwe w treningach ok3miesiecy bo mialem zapalenie stawu niewiem ile przed zawodami moglem trenowac z 2-3 tyg i to tak na pol gwizdka zeby nie nadwyrezac stawu
czytaja moje nazwisko nazwisko kolesia dowiaduje sie ze koles jest z krakowa wiec juz jest extra pozniej patrze ma zielony pas ...jeszcze lepiej ale majac ochraniacze wiedzialem ze mi sie nic nie stanie i pre do przodu mae geri mae geri odpycham kolesia probowalem go zaskoczyc "nakladana mawaszka" ale koles zblokowal w ostatniej chwili i tak sobie pykamy czas leci i pod koniec 3miesieczna przerwa dala o sobie znac zaczalem opadac z sil ale wytrzymalem do konca
werdykt sedziow dwoch na moja wygrana dwoch na przeciwnika sedzia maty parzy na nas i coz wskazal na przeciwnika podobno powinienem wygrac tak mowili po walce ale coz

pozatym ok polowy naszej ekipy zostalo zdyskwalifikowanych za "cos" bo albo za mocno kopneli albo nie przepisowo generalnie jeden wielki walek i tyle co mam do powiedzienia

teraz przygotowuje sie do turnieju we wrzesniu ale staw daje znowu o sobie znac i podejrzewam ze na obozie jeszcze doprawie sie i nici z wrzesniowego turnieju ale co tam

"Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni"
10 Dan Kosolokaikan Karate

Były moderator w Stylach Tradycyjnych Uderzanych i MMA oraz byly czlonek "Elity"

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 34 Napisanych postów 7667 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 81617
ja mam taką historyjkę. to były jakieś nic nie znaczace zawody okręgowe. generalnie to lubię ćwiczyć kata, ale jakośnie wypadało lać kumitę więc też startowałem. i tak raz, dwa , walka pół finałowa, doszedłem do finału, czekam na walkę a tu podchodzi do mnie trener. wczesniej nie mógł, bo sędziował. no więc podchodzi i mówi "Marcin, ja widziałem walkę półfinałową, co ty tak się pier****sz z tym gościem?!?!?!? ty masz go zaj***ć, k**wa, a nie...!!!zaj***ć!!! nie pier***l się ,k***wa!!!"
no powiem, że jako człowiek wychowany na folmach karate kid :) spodziwałem się wskazówek typu "użyj wewnętrznej mocy, a twoja słabość stanie się twoją siłą" itp. więc trochę zdębiałem, a potem się zacząłem uśmiechać.
na marginesie dodam, że wygrałem te finały, ale zapamiętałem tylko mojego trenera i jego rady :)
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11148 Napisanych postów 51564 Wiek 30 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816


Witam wszystkich z Tradycyjnych. To moj pierwszy post tutaj. Mam pytanko co to SOG?

Co do zawodow, to pamietam jak sie zapisalem na KK 4 lata temi i zdalem na 10.1. Czulem sie tak dumny z siebie, ze postanowilem wystartowac w zawodach klubowych. Nic specjalnego, klub postanowil wybrac sobie mloda kadre na zawody o wyzszym poziomie. No wiec zapisalem sie i w dniu zawodow (grudzien, pamietam jak dzis, snieg i zimno jak diabli) kiedy dotarlem do klubu i przebralem sie w gi zauwazylem ze przy wszystkich nazwiskach jest drugie nazwisko a przy moim NIE MA! Po krotkiej konsultacji z kolegami dowiedzialem sie ze to "szczesliwy, wolny los" i ze przechodze bez walki do nastepnej rundy. Nie ma co sie oszukiwac, cieszylem sie z tak pomyslnego rozpoczecia. Niestety po chwili dowiedzialem sie ze jednak kilka spoznionych sie zapisalo i wylosowali mi jakiegos gostka. Mowili, nic specjalnego, dasz sobie rade. Mialem walke w srodku mniejwiecej. Wiec zakladam pancerzyk, kask (w ktorym nic nie bylo widac, ale co tam, jak klapki na oczy konia) i dziarsko wchodze na mate powiewajac moim pasem. Widze mojego przeciwnika, widze jego pas i jego stopien. Dali mi gostka z 5 kyu. Co tu duzo gadac, zaczynamy, moje 3 machniecia na glowe, jakies uderzenia w korpus i bach! Polecialo mawashi. Lekko mnie zamroczylo, bo dostalem centralnie w ucho. 2 sedziow na ippon 2 na wazari. Sedzia maty popatrzyl na moj stopien i widocznie stwierdzil ze nie dam sobie rady dalej i tak wlasnie przegralem swoja pierwsza walke na zawodach w zyciu. Potem sie dowiedzialem, ze moj przeciwnik wygral cale zawody w mojej kategorii ale to nie zmniejszylo mojego zalu i zawiedzenia. Teraz trenuje czesto i mam nadzieje cos osiagnac na najblizszych zawodach... Slyszalem ze beda w Chelmie chyba w pazdzierniku czy listopadzie... Pozdro!

Kyokushin - The Ultimate Truth
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
OloKK www.olokk.pl
Ekspert
Szacuny 122 Napisanych postów 34575 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 195972
Witam Cię na SFD
SOG to skrót od Suma Oddanych Głosów. Dają go jedni dla drugich, kiedy im się podoba ich wypowiedź, takie punkty

Pozdrawiam.

____________________________________________
Żenujący i żałosny OloKK, burak od "Tradycyjnych"...
"Należy być silnym jak lew, a zarazem szlachetnym jak kwiat. Poprzez trening można dotrzeć do bram niebios."- Sosai Masutatsu Oyama
"...W regulaminie SFD jest napisane, że kto jedzie na moderatorów ten ma prze**BANe..."

OLIMP ENG-PL TRANSLATOR:
2 capsules 3 times daily = 4 kapsułki 3-4 razy dziennie

http://facebook.com/olokk
http://olokk.pl  http://bng-studio.pl 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 53 Napisanych postów 11379 Wiek 38 lat Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 47331
Moga go dawac jedynie osoby majace abonament

"Nie ma odpornych na ciosy, są tylko źle trafieni"
10 Dan Kosolokaikan Karate

Były moderator w Stylach Tradycyjnych Uderzanych i MMA oraz byly czlonek "Elity"

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Pomocy

Następny temat

CARBO GLIWICE

WHEY premium