zawsze biegałem w dni wolne od treningu siłowego, ale z uwagi na brak czasu chciałbym to połączyć, ale...
jesli biegałbym na ślicznej błyszczącej bieżni nie miałbym problemu z mokra koszulką po cwiczeniach, ani problemów z pogodą - wiatrem, deszczem itp, ale biegam w plenerze.
Tak więc moje pytanie, będąc po treningu mokrym jak świnia totalnie do majtów (sory, ale musiałem to napisać) co mam zrobić?
Ok, jasne, przebrać sie przebiore, logiczne, ale co z mokrymi włosami, oraz tym, ze poce sie nawet kilkanaście minut po zakończeniu ćwiczeń? Posiedziec w domu, ochłonąć i potem myknąć pobiegać, wysuszyć włosy suszarką (?!), macie może jakies patenty?
nie chciałbym byc chory po każdym bieganiu w plenerze z powodu przewiania, tak więc prosze o pomoc, jak wy sobie z tym radzicie?
Zwycięża ten, kto wytrwa.