Więc LDL faktycznie podwyższony tj. 167,4 mg/dl - ale prawdopodobnie z tendencją spadkową do tego co i tak było pół roku wcześniej, natomiast HDL na bardzo przyzwoitym poziomie 69,9 md/dl. Całościowo podwyższony ale mimo wszystko nie zdecydowałem się na leczenie farmakologiczne, postanowiłem dać sobie jeszcze pół roku a potem następnie zweryfikować. Bardzo możliwe, że będzie tendencja spadkowa, po tylu latach katorżniczego odżywiania się nie tak łatwo naprawić skutki uboczne i tego się trzymam. Reszta wyników morfologi i moczu, próby wątrobowe i wydolność nerek są zadowalające.
Generalnie nadszedł teraz czas w którym powinienem popracować nad swoją tkanką mięśniową i tu niestety im bardziej się wdrażam w ten temat to posiadam coraz więcej wątpliwości i pytań. Jedyne czym mogę się pochwalić to tym, że podczas swojej redukcji nie "spaliłem" ani kilograma mięśni więc mój trener stwierdził, że to i tak bardzo dobrze. Niestety moja sylwetka nie jest atrakcyjna, mięśni i tak miałem bardzo mało, skóra w wielu miejscach luźna więc postanowiłem się wziąć za siebie kompleksowo - poczynając od zmiany pracy, żeby móc sobie pozwolić na regularne wizyty na siłowni bo już sam uświadomiłem sobie, że bez regularnych treningów nie osiągnę nic - KROK 1
KROK 2 - SUPLEMENTACJA, wiem że takich tematów na forum jest pewnie wiele, ale zależało by mi na Waszej ogólnej opinii ponieważ przyznam, że tu mam najwięcej wątpliwości. Czy faktycznie dzisiaj bez tych suplementów samą dietą nie jestem w stanie nic sensownego zbudować? Czy dzisiejsze suplementy są naprawdę bezpieczne? - generalnie mógłbym się pod każdym produktem doszukać "skutków ubocznych" ale widzę, że tysiące ludzi przecież z tego korzysta. Z jednej strony faktycznie chciałbym osiągnąć jakiś efekt a z drugiej nie chciałbym zaszkodzić na zdrowiu, chociaż generalnie nie mam jakoś strasznie wrażliwego organizmu. Na dzień dobry zalecono mi antykataboliki, aminokwasy, białka i kwas asparaginowy i bodajże kreatyne - faktycznie wszystko to jest niezbędne na start?
Czego się mogę spodziewać po pierwszych "porcjach" takich suplementów?
Na dzień dzisiejszy z siłą u mnie faktycznie jest kiepsko, dźwigam jakieś śmieszne kilogramy, brak mi powera wydaje mi się, że jest nawet gorzej niż zacząłem odchudzanie a jedynie co mi dobrze wychodzi na siłownii to aeroby. Zachęcam wtajemniczonych do jakiś ciekawycdh sugestii w tym temacie.
KROK 3 - DIETA, to już wiem, że dieta może zdziałać cuda, więc w tym temacie wątpliwości mam już zdecydowanie mniej. Jedyne czego żałuję, że pewnie będę musiał na diecie zrezygnować z produktów które i tak zmuszony byłem polubić przez te pół roku, czy na takich typowych masówkach faktycznie jest tylko
chude mięso,jaja, biały ser i warzywa?
Uwielbiam wszelkiego rodzaju owsianki, orzechy i OWOCE i tu obawiam się, że niestety będę musiał to zdecydowanie ograniczyć ?
Mój trener już jest w trakcie układania mi diety więc sam jestem ciekaw, powiedział tylko, że będzie ścisła i rygorystyczna a nie tak "rozbieżna" jak na redukcji. Trochu mnie martwi, że przez chwilę nie mogę sobie dać luzu na "normalne" odżywianie, ale radzą mi, żeby wziął się za budowanie tkanki mięśniowej właśnie teraz kiedy ruszyłem metabolizm bo dłuuugiej stagnacji.
Martwi mnie trochu fakt w byciu na diecie"jedzenia na czas" strasznie komplikuje mi to życie/pracę. Ledwo się gdzieś ruszę już muszę wracać do domu lub sięgać po pojemniczki i jeść. strasznie mi schodzi czasu na przygotowanie wszystkiego,ogólnie mam teraz dużo wolnego czasu to tylko biegam od kuchni do sklepu do kuchni, do pojemniczków, na siłownie i pojemniczki rower zegarek, jedzenie, zegarek = masakra na dłuższą metę tak nie pociągnę. na siłowni spędzam średnio 2h czasami chciałbym dłużej ale już czas pika że trzeba jeść. czy na masówce faktycznie godziny są tak bardzo istotne?
Jeszcze pozostaje kwestia zasad zdrowego żywienia - bo na tym w 98% opierała się moja redukcja i tam natłukłem sobie w głowę, że nie pijemy 30min przed posiłekiem 2h po posiłku, nie trawimy mleka i jego wyrobów nie łączymy np. mięsa z ryżem/makaronem/kaszami i wiele wiele wiele innych, które uprzykrzyły mi odżywianie a tak jak postrzegam innych i podobne diety to ni jak się do tych zasad nie mają. Wiem diety dietom nie równe, ale jak osiągnąć między tym wszystkim kompromis? dochodzę jednak do wniosku, że na czas "masówki" muszę zapomnieć o pewnych rzeczach którymi sobie natłukłem głowę.
KROK 4 - ĆWICZENIA, tu nie mogę dojść do porozumienia z trenerem, który też pracuje już nad planem dla mnie. Chodzi mi ogólnie o schemat on zaleca siłownie od poniedziałku do soboty/niedziela luz a mi wydaje się, że ciężko mi będzie uciągnąć 6dni i myślę bardziej o cyklu np. poniedziałek/środa/piątek ?
Czy na budowaniu masy będę musiał zrezygnować z aerobów bądź ograniczyć do minimum? Bardzo przez te pół roku polubiłem basen/rower/bieżnie/stremera. Wiem wiem, że to pewnie zależy wszystko od moich proporcji trochu mnie np. martwi to, że na brzuchu tego tłuszczu mam jeszcze sporo, a ramiona i okolice łydek dość wątłe. Jakby się ktoś bardziej zainteresował moim przypadkiem to mogę powrzucać fotki, bądź później plan i dietę jaką ułoży mi mój trener. - tu pyt.do modów jeżeli tak to lepiej w nowym temacie czy kontynuować wątek w tym?
KROK 5 - CZAS, jestem człowiekiem który wszystko co zamierza zrobić stara się dobrze zaplanować, ile wg Was powinna trwać taka masówka, domyślam się , że to pewnie zależy od tego co chcę osiągnąć ale powinienem raczej zakładać sobie cel wizualny czy konkretnie w cm czy np. konkretnie procentowy wzrost kg masy mięśniowej ? - jeżeli ktoś będzie chciał to wrzucę aktualne proporcje składu mojego ciała.
KROK 6 - PSYCHIKA, przyrzynam szczerze, że w całym tym moim procesie to też nie łatwa sprawa. ciężko się przestawić z życia grubasa na osobę która już nie jest postrzegana jakoś coś "ponad normę" i wytykana palcem. Boję się wagi, boję się dać sobie luzu w jakiś dzień z ruchem lub zjeść dwa owoce więcej z obawy, że zaraz zatankują mnie kilogramy... Masakra.
Przy starcie redukcji, byłem mocno zmotywowany, chciałem coś osiągnąć i z miesiąca na miesiąc umacniałem się w przekonaniu, że się uda - chociaż na początku nie potrafiłem się wyobrazić jak mógłbym wyglądać tak samo jak dzisiaj nie potrafię uwierzyć, że mógłbym po raz kolejny przekopać swoją sylwetkę o 180stopni i mieć jeszcze bardziej atrakcyjny wygląd..
Wszystkim, którzy przeczytali do końca i podejmą się dyskusji dziękuję bardzo za wytrwałość i zainteresowanie.
Może jestem monotonny, może dubluje tematy ale dopiero zaczynam przygodę z tym forum ale nie jestem w stanie wszystkiego przeczytać i przetrawić, bo czasu na sen i tak mi zostaje mało hueh...
A pewnie jeszcze mógłbym o swoich wątpliwościach i wahaniach napisać wiele tylko na tą chwilę wyleciało mi z głowy.
Pozdrawiam,
Trc.