Zacząłem trening oparty na masie ciała ponad rok temu. Trenuję bardzo intensywnie. 6-7 dni w tygodniu. Zazwyczaj jeden dzień na 2 tygodnie jest dniem wolnym z prywatnych powodów. Trening miał pozwolić mi na redukcję tkanki tłuszczowej.
Zaczynając ważyłem 98 kilogramów, 0 kondycji i siły. Aktualnie waga ta wynosi 81 kilogramów. Jest widoczna rzeźba, zresztą bardzo proporcjonalna. Zostało mi jednak trochę tłuszczu do zrzucenia.
Trening, który wykonuje to:
Dzień pierwszy: 9 różnych wariancji pompek, po 15 powtórzeń (to liczę jako jedną serię, a wykonuję 3.).
Dzień drugi: trening na brzuch połączony z HIIT 15 minut.
Dzień trzeci: nogi + elementy jogi dla rozciągania.
Dzień czwarty: drążki (doszedłęm do 24 podciągnięć podchwytem i 23 nachwytem, 3 x 12 dips'ów i pompki na pararelkach).
Dzień piąty: pompki połączone z HIIT 15 minut.
Jem naprawdę dużo: codziennie 2 banany + płatki górskie owsiane z solidną łyżką kakao, na drugie sniadanie shake owocowy, codziennie makaron razowy, jajka, mieso lub ryba, ogrom warzyw (zakochałem się w nich), bieluch lub serek wiejski. Wychodzi mi około 6-7 posiłków dziennie. Nie jem pszenicy, miodu, nie piję mleka.
Ważny może być fakt, że sypiam po 6 godzin.
Teraz pytanie: czemu obserwuję spadek masy ciała? 1 kg na 2 tygodnie. Boję się, że moja waga spadnie poniżej 80 kilogramów. Czy jest to spowodowane tym, że rygorystycznie trzymam zdrową dietę? Może schodzi mi po prostu sam tłuszcz? Jeżeli macie jakieś inne teorie to chętnie usłyszę każdą, nawet najdrobniejszą poradę.