Wiek : 24 lata
Waga : 70
Wzrost : 156
Obwód w biuście(1) : cm
Obwód pod biustem : cm
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): cm
Obwód na wysokości pępka : cm
Obwód bioder (3): cm
Obwód uda w najszerszym miejscu: cm
Obwód łydki : cm
W którym miejscu najszybciej tyjesz: brzuch
W którym miejscu najszybciej chudniesz: nogi (aczkolwiek od dawna nic nie chudłam, więc nie wiem jak teraz to wygląda)
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: crossfit, joga
Co lubisz jeść na śniadanie: owsiankę
Co lubisz jeść na obiad: mięso, ryby
Co jako przekąskę: owoce
Co jako deser: słodycze <3
Ograniczenia żywieniowe: nabiał
Stan zdrowia: Mam bardzo niski cukier, do tego mam zniesioną lordozę szyjną + zmniejszone w stopniu znacznym przestrzenie mk, mam też coś z kręgosłupem w odcinku piersiowym, mam również podejrzenie astmy, przeprosty w kolanach i koślawe kolana + problemy z barkiem (byłam u lekarza, ale powiedział, że nic się nie da zrobić, ten bark strzela przy kręceniu ręką w tył i rotacji przodu barku na tył barku).
Czy regularnie miesiączkujesz: tak.
Czy bierzesz tabletki hormonalne: nie.
Czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: nie.
Czy rodziłaś: nie.
Preferowane formy aktywności fizycznej: crossfit i joga, lubię też pilates, stretching, bieganie.
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : omega3
Stosowane wcześniej diety: głodówka w postaci 400kcal (za nastolatki, wtedy schudłam do 40 kilogramów z hakiem), obecnie walczę z kompulsywnym objadaniem, bo potrafię w ciągu całego dnia pochłonąć nawet 5 000 kcal.
Cele:
a) pokonanie zaburzeń odżywiania
b) zrzucenie całego tłuszczu
c) jędrna pupa
d) zaprzestanie jedzenia słodyczy (mój rekord to kilka miesięcy, ale niestety ochota na słodkie nie przeszła)
Małe sukcesy:
Od kiedy ćwiczę crossfit (najbardziej pokochałam przysiady ze sztangą) widzę dużą poprawę w wyglądzie pupy.
Nie piję kawy, nie jem słonych przekąsek i nie piję napojów gazowanych od prawie dwóch lat.
To, co mi robi pod górkę: Tak naprawdę rodzice, nie zgadzają się na dwa osobne obiady i walczę z nimi od (aby nie skłamać) mniej więcej dwóch lat i mało, co wywalczyłam. Obecnie również nie pracuję, więc jedzenie musi być tanie, bo jestem zdana na łaskę lub jej brak ze strony rodziców.
Jadłospis: Jeżeli się nie pilnuję (a tak jest w 90%) jem, co popadnie, po prostu to, co jest w lodówce czyli szynka ze sklepu, pasztet, dżem itd. zero warzyw, masa słodyczy itp.
A tak wygląda mój jadłospis kiedy mam lepszy dzień (mniej więcej, bo czasami coś tam się zmienia np. jest makrela wędzona zamiast boczku albo na drugie śniadanie jest placek owsiany z warzywami czy sałatka):