Asmed13
Jak wspomniałem w temacie - lodówki ani kuchenki nie posiadam i nie zmieni się to w ciągu najbliższych czterech lat.
Mimo to chciałbym dbać o to, co jem. Obecnie liczę kalorie i makroskładniki każdego dnia (z racji tego, że dość słabo się pilnuję, raczej skupiam się na samych kaloriach, dostarczając za mało białka).
Moim głównym źródłem pożywienia jest stołówka, gdzie nie zawsze mogę liczyć na jakościowe jedzenie (czasami w ogóle ciężko o jakiekolwiek mięso).
Mogę jednak robić zakupy (najlepiej jak najrzadziej, brak czasu - góra dwa razy w ciągu tygodnia), prawda?
Głównym atutem po mojej stronie jest fakt, że mogę gotować jajka (posiadam jajowar, nie wiem, czy można w tym ugotować coś jeszcze), a one nie psują się bez lodówki jakoś szybko.
Myślałem o serkach wiejskich, jednak ich smak (po paru dniach nie trzymania w lodówce) odpycha.
Krótko mówiąc - w grę wchodzą produkty, które mogą być przechowywane dłużej niż 4 dni bez lodówki.
Należy pamiętać, że każdego dnia będę "dobijał" dietę produktami ze stołówki, to ma być jedynie podkład, żeby uniknąć tego, co najgorsze. Stołówka na szczęście zapewnia mi niemalże nieograniczone ilości pieczywa i warzyw (których nie liczę), różnej jakości mięso, no i dużo kalorycznych rzeczy, nie mających zazwyczaj niczego poza tym do zaoferowania.
Ta czekolada w zrzucie... Nie mogłem się oprzeć planując
To tylko propozycja, myślę, że więcej kcal nie ma sensu sobie narzucać samemu.
Nie ma być to dieta ani na masę, ani na redukcję! To w ogóle nie ma być cała dieta, tylko podkład, gwarantujący odpowiednią ilość białka i kalorii, oby jak najbardziej jakościowych. Zrzut nie jest do oceny, jest tylko "szkieletem", przykładem.
Temat zakładam głównie po to, aby poznać Wasze pomysły co do prowadzenia takiej diety. Wędzone piersi z kurczaka? Może coś innego wędzonego, kabanosy? Konserwy rybne? Inne konserwy? Wszystko ma swoje minusy. Z nabiału niestety wolałbym odrzucić twarogi i serki wiejskie, ze względu na możliwości przechowywania takich rzeczy. Węgle chyba najłatwiej dobić, tłuszcze planuję orzechami głównie, no i gdybym zdecydował się na jakiś ser, to też, więc nie ma problemu raczej.
Liczę na Was, z góry dzięki za odpowiedzi!
Mimo to chciałbym dbać o to, co jem. Obecnie liczę kalorie i makroskładniki każdego dnia (z racji tego, że dość słabo się pilnuję, raczej skupiam się na samych kaloriach, dostarczając za mało białka).
Moim głównym źródłem pożywienia jest stołówka, gdzie nie zawsze mogę liczyć na jakościowe jedzenie (czasami w ogóle ciężko o jakiekolwiek mięso).
Mogę jednak robić zakupy (najlepiej jak najrzadziej, brak czasu - góra dwa razy w ciągu tygodnia), prawda?
Głównym atutem po mojej stronie jest fakt, że mogę gotować jajka (posiadam jajowar, nie wiem, czy można w tym ugotować coś jeszcze), a one nie psują się bez lodówki jakoś szybko.
Myślałem o serkach wiejskich, jednak ich smak (po paru dniach nie trzymania w lodówce) odpycha.
Krótko mówiąc - w grę wchodzą produkty, które mogą być przechowywane dłużej niż 4 dni bez lodówki.
Należy pamiętać, że każdego dnia będę "dobijał" dietę produktami ze stołówki, to ma być jedynie podkład, żeby uniknąć tego, co najgorsze. Stołówka na szczęście zapewnia mi niemalże nieograniczone ilości pieczywa i warzyw (których nie liczę), różnej jakości mięso, no i dużo kalorycznych rzeczy, nie mających zazwyczaj niczego poza tym do zaoferowania.
Ta czekolada w zrzucie... Nie mogłem się oprzeć planując
To tylko propozycja, myślę, że więcej kcal nie ma sensu sobie narzucać samemu.
Nie ma być to dieta ani na masę, ani na redukcję! To w ogóle nie ma być cała dieta, tylko podkład, gwarantujący odpowiednią ilość białka i kalorii, oby jak najbardziej jakościowych. Zrzut nie jest do oceny, jest tylko "szkieletem", przykładem.
Temat zakładam głównie po to, aby poznać Wasze pomysły co do prowadzenia takiej diety. Wędzone piersi z kurczaka? Może coś innego wędzonego, kabanosy? Konserwy rybne? Inne konserwy? Wszystko ma swoje minusy. Z nabiału niestety wolałbym odrzucić twarogi i serki wiejskie, ze względu na możliwości przechowywania takich rzeczy. Węgle chyba najłatwiej dobić, tłuszcze planuję orzechami głównie, no i gdybym zdecydował się na jakiś ser, to też, więc nie ma problemu raczej.
Liczę na Was, z góry dzięki za odpowiedzi!
Krzysztof Piekarz
poskramiacz_tluszczu
