Z założenia każdy program treningowy realizowany jest w jakimś celu. Ukierunkowuje się go na poprawę istotnych w danej dyscyplinie sportowej cech, na przykład wytrzymałości czy siły mięśniowej. Pamiętajmy jednak, że nawet najbardziej wyszukane treningi nie przyniosą nam w pełni zadowalających rezultatów, jeśli nie będzie jednoczesnej ich synchronizacji z prawidłowym podejściem dietetycznym, które powinno być priorytetem, zwłaszcza w odniesieniu do sportów sylwetkowych czy siłowych, gdzie wielkość umięśnienia w znacznym stopniu przekłada się na uzyskiwany wynik. Z pewnością największe znaczenie będzie to miało na poziomie zawodowym, ale amatorzy powinni przykładać do tego taką samą wagę. Niby wydaje się to oczywiste, ale zwykle, w praktyce - bywa zupełnie inaczej. Można to wyraźnie zaobserwować u osób, które pozwalają sobie na stosowanie zabronionego w sporcie dopingu, w celu jak najszybszego zwiększania masy mięśniowej. Rzadko słyszy się od nich pytania czy komentarze dotyczące programów dietetycznych, za to o ilości serii na grupę mięśniową lub najskuteczniejszych dawkach sterydów anaboliczno-androgennych (SAA) mogą mówić w nieskończoność. Po treningu ‘na masę’ zjadają dwa banany albo jeszcze lepiej - kiełbasę śląską i są zadowoleni, że reszta sama się zrobi. Jak to napisał Eberhard Schneider w swojej książce opisującej
trening siłowy pod sporty walki: "Tak samo jak nie da się zbudować wieżowca na glinie, podobnie jest niemożliwym rozwinięcie silnego systemu mięśniowego na diecie bazującej na piwie i pizzy".
(...)
Dieta "na bombie"
http://perfectbody.pl/DIETA-I-SUPLEMENTACJA/1/516/Dieta-na-bombie.html