Od dziecka miałam podejrzenie niedoczynności tarczycy, jednak okazało się, że to PCOS (policystyczne jajniki). Głównym objawem 'choroby' jest wzrost masy ciała, z którym borykam się odkąd pamiętam. Jem jak każdy normalny człowiek, bez objadania się, ze 2 razy w tygodniu coś słodkiego, raz w miesiącu fast food, kolacja o 19 i to koniec, nie jem przekąsek... Miesiąc temu zaczęłam liczyć kalorie (ok 1200 dziennie), jadłam bez nadmiaru tłuszczu, żadnego jasnego pieczywa... I co? Nic. Już mam 80kg przy 164 wzrostu!
Ginekolog mówi, że muszę schudnąć jeśli chcę mieć dzieci, a za rok-dwa chciałabym się starać. Leków mi nie zapisała, dostałam tabletki anty, żeby okres mi się wyregulował i tyle. Leki dołączy jak już schudnę i będę chciała zajść w ciąże. Byłam z tym u dietetyka, opowiedziałam wszystko i co? Dostałam dietę 'zdrowe 2000kcal' i oczywiście z 69kg podniosło mi się do 78.... Genialna dieta...
Z tego co wiem, powinnam jeść dużo białka i warzyw, a przede wszystkim węglowodany ograniczyć do minimum. Nie wiem jednak jak mniej więcej rozplanować te posiłki i co mogłabym jeść, żeby nie 'znudziło' się po tygodniu. Ginekolog powiedział mi także, że kobietki z PCOS musza przyjmować na prawdę mało kalorii, dlatego ja tak tyłam, bo jadłam 'normalnie'. Czy byłby w stanie ktoś dopomóc mi z ułożeniem diety i określeniem ile to jest te 'bardzo mało kalorii i węglowodanów'? Dodam, że kiedyś udało mi się schudnąć do 56 kilogramów, ale nie jadłam prawie nic przez stresy i choroby (mama wmuszała mi słoiczek gerberka dziennie, a z reguły po nim wymiotowałam...), gdy powoli zaczęłam jeść śniadanie i lekki obiad (np ryż z jabłkiem bez cukru) - waga momentalnie wróciła...
Chciałabym też zacząć ćwiczyć, z tym że czas mam jedynie od 20 do 22, przez pracę, uczelnię i malutką siostrzenicę... Myślałam o rowerze stacjonarnym, wiem, że to słaby pomysł, ale chyba zawsze lepiej sobie popedałować (co uwielbiam i gdy tylko mam wolny weekend - bez uczelni - wybieram się na rower w plener), niż siedzieć z tyłkiem na kanapie... Czy do ewentualnie dobre wyjście? Mam za mały pokój nawet na aeroby z filmów, a do wyprowadzki jeszcze rok...
Bardzo proszę, niech ktoś się zlituje, bo już zaczęłam się nienawidzić..