Podbijanie kaloryczności tłuszczami

Siema. Mam takie pytanie, mianowicie jakie macie zdanie na temat podbijania sobie kaloryczności tłuszczami? Jestem na masie i ogolnie nigdy nie miałem super apetytu, dlatego zwiększanie węgli zdecydowanie mi nie odpowiada, a ostatnio coraz więcej się słyszy o dietach tłuszczowych itd., wiec pomyslalem, ze nie byłoby złym pomysłem trzymać węgle na stalym poziomie, ok 200-250g, a nadwyzke robic sobie tłuszczami, których ostatnio zaczolem jest dość sporo, na masie nie licze dokładnie, ale mysle ze co najmniej 200g dziennie będzie. Jest to dobra opcja?

Skąd mamy wiedzieć jak na takie coś reagujesz, jeśli progresujesz i wszystko jest ok to znaczy że to dobra opcja

Lece tak od paru dni, wiec ciężko stwierdzić czy progresuję, a szkoda mi tracić kilka miesięcy, żeby się przekonać, że jednak taka dieta jest ch**owa. Pewnie ktoś ma doświadczenia z takim stylem odżywiania i może się podzielić doświadczeniami

ch**owa taka dieta nie jest, jednak wszystko trzeba sprawdzić na sobie, to że x osób będzie służyła, nie znaczy, że też Tobie.