Mam 16 lat i ważę mniej więcej 56 kilo, wzrost to 1,73 m. Mam bardzo mało siły i nie wyglądam lekko mówiąc jak, ekhem ,,Hardkorowy Koksu" ;). Być może jest to wina mojego zaniedbania, bo nie ćwiczyłem za dużo ani nic nie trenowałem. Kiedyś miałem wielkie ambicje, by zostać królem strzelców A-klasy, ale pojawił się problem, a mianowicie po dłuższym bieganiu w dowolnych butach (a piłkarskich szczególnie) tworzyły mi się pęcherze, które się przebijały, i powodowało to ból, przez co nie mogłem chodzić i musiałem pauzować ze szkołą. Z tego powodu nie podejmowałem żadnych treningów sportowych, bo 1h wysiłku i biegania - kilka dni w bólach, nie było opłacalne. Ale to jest inna historia, napisałem to, by lepiej opisać mój problem.
Co jak co, ale w dzieciństwie wcale taki słaby nie byłem, byłem raczej w czołówce klasy, siły też złej nie miałem. Jednak wszystko zaczęło się zmieniać, w okresie dojrzewania. Wszyscy zaczęli skakać ze wzrostem, przybierali na masie, a ja nic. Oczywiście każdy ma inny czas na dojrzewanie, ale u mnie stało się to podejrzane. Wszyscy ode mnie ,,odskoczyli" siłowo, mimo że nic nie trenowali, ale także lepiej wyglądali budową mięśni. Nawet kolega siedzący przed kompem 24/h miał siłę za dwóch, ale wiadomo - masa robi swoje.
Byłem też wtedy bardzo lekki, pod koniec podstawówki miałem koło 42kg i niecałe 1,6m wzrostu. W późniejszym czasie znalazłem winowajcę - była to niedoczynność tarczycy (tak, niedoczynność!) z chorobą hashimoto, która tak jakby zblokowała moje dorastanie. Podjąłem leczenie i tarczyca została ,,opanowana", ale dopiero niedawno się ,,odblokowałem", co widać po wynikach z ankiety. Niestety, mam wrażenie, że jednak coś mnie ominęło i w ogóle nie ma żadnych wyników w sile. Nie spodziewam się przenoszenia gór, ale skoro inni ,,przypakowali", to chyba też powinienem?
Może błędnie myślę, kto wie. Trochę się rozpisałem, ale to dlatego byście lepiej zrozumieli moją sytuację. Wszyscy dookoła są silniejsi ode mnie, a ja jestem na poziomie siły z 5 klasy...
I choć dalej rosnę i zacząłem przybierać na masie, to siłę i dobry wygląd muszę sobie sam nadrobić. Niestety, nie mam za bardzo dostępu do siłowni i mogę robić tylko pompki, brzuszki i podciągania na drążku, jak się zmotywuję by go zawiesić :) Ale mi nie chodzi by mieć 60cm w bicepsie, tylko chociaż trochę się polepszyć. Nie oczekuję wielkich rezultatów, ale systematycznością na pewno coś osiągnę. Chociaż trochę. Wiem też, że powinienem trenować wszystkie partie ciała, a nie biceps do oporu. Bocianem być nie chcę :)
Dlatego zwracam się do Was z prośbą, by ktoś pomógł mi opracować jakiś plan ćwiczeń z wymienionymi ćwiczeniami, ewentualnie coś dorzucił. Zacząłem robić plan 100 pompek i 300 brzuszków, i trochę osiągi zwiększyłem, ale dowiedziałem się że są to ćwiczenia głównie na wytrzymałość, a mi nie o to chodzi, a efekty się zatrzymały. Nie powinienem robić po 50 powtórzeń w serii, tylko kilka-kilkanaście - to wiem. Niestety kompletnie się nie orientuję jak dobrać ilość powtórzeń, serii i czas na regenerację. Jak mówiłem, chciałbym zwiększyć siłę i troszeczkę lepiej wyglądać, by mięśnie chociaż w małym stopniu urosły. Na prawdę zdaję sobie sprawę, że bez siłowni niewiele osiągnę, ale dla mnie chociaż mała zmiana będzie radością. Bardzo proszę o pomoc. Dietę postaram się jakoś samemu zorganizować, widzę że jest tu mnóstwo poradników, chyba że ktoś ma jakiś pomysł i mi doradzi. Wiem też, że jest tu dużo planów na ćwiczenia, ale nie mogłem jakoś znaleźć zrobionego pode mnie. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie i dziękuję, jeżeli ktoś to jeszcze czyta.
Pozdrawiam i proszę o pomoc
PS: Jeżeli czegoś zapomniałem napisać, to dajcie tylko znać, nie orientuję się jeszcze we wszystkim.
Wyniki (nie są ogromne, ale jednak coś dały)
Pompki - wzrost z 15 do ponad 30
Brzuszki - wzrost z niecałych 20 do około 40
Wiem, że nie jest to duży wzrost i efekty, ale coś te ćwiczenia dały. Niestety, przestały je dawać, chociaż wiem, że gdybym ciągle je robił to coś by jeszcze z tego było.