W dniu 19.10.2015 rozpocząłem - nielubianą przez większość - redukcję. Niestety proces ten sprawił mi wiele zawodu, ze względu na znaczny spadek siły postępujący z każdym kolejnym tygodniem.
Aktualnie moja siła i wytrzymałość spadły o jakieś 10-20 %, np. na masie wyciskałem 80 kg na ławeczce, natomiast teraz maksymalnie jestem w stanie podnieść 65 kg. Byłem w stanie wykonać 16-20 serii, a teraz 16 sprawia mi kłopot (nawet przy zmniejszonym obciążeniu).
Jestem prawie pewien, że przyczyną aż takiego spadku siły jest moja dieta, ponieważ jestem skazany na jedzenie podawane mi przez wewnątrzzakładowy obiekt gastronomiczny i nie mam wpływu na jakość posiłków. Oczywiście wzbogacam dietę o nabiał tj. twarogi i serki wiejskie (1 na dzień). Generalnie, moja dieta w przybliżeniu wygląda w ten sposób :
śniadanie
7:00 - 7:30 - w zależności od tego co jest podawane - 1 porcja płatków kukurydzianych lub 1 bułka pszenna (zamieniana przeze mnie na 2 kawałki chleba razowego) z szynką lub serem
II śniadanie
10:30 - ponownie 2 kawałki chleba z serem lub szynką
obiad
14:15 - 15:15 - surówka (solidna porcja) i mięso (najczęściej - jednorazowo - 1 zraz wieprzowy, 1 kotlet schabowy, 1 kotlet z piersi kurczaka, zrazy z karkówki)
kolacja
18:30-19:30 - ponownie chleb razowy z dodatkiem
posiłek przed snem
22:00 - 1/2 kostki twarogu
-> Nie jestem w stanie podać ile spalam kalorii, zyskuję z posiłków oraz ile spożywam białka, węgli i tłuszczów.
Stosowałem się do teorii spadku masy 1 kg/tydzień, jednakże w moim przypadku w ciągu 41 dni odnotowałem zmianę ciężaru ciała o 5 kg, tj. 0,85 kg/tydzień, co teoretycznie nie obciąża zanadto organizmu. Pomyślałbym, że jest to dobry efekt, ale biorę pod wzgląd, że mam 176 cm wzrostu, a idealna waga wg przeliczników na SFD wynosi ok. 70 kg, co powinno przedstawiać moją sylwetkę jako "bardzo dobrą" - patrząc na zawartość tłuszczu. Jednak w praktyce wygląda to tak, że masa ciała 70 kg jest prawie osiągnięta i dalej spada, ale tłuszcz pozostaje. Wydaje mi się, że dieta w połączeniu z treningiem odbiera mi siłę i masę mięśniową, a nie to co powinny, czyli tłuszcz. Spalanie go - do czego szczególnie dążę - w dolnych partiach ciała według zwykłej obserwacji wzrokowej jest nierealne.
Stosuję kardio w postaci biegania, przynajmniej 3 razy w tygodniu dołączając do tego sporadycznie trening bokserski. Natomiast, jeżeli chodzi o siłownię, staram się zjawiać się w niej 6 razy w tygodniu i poświęcić minimum 1 godzinę na porządny trening.
Liczę na pomoc w tym temacie, ponieważ widzę uchybienia, ale nie jestem w stanie ich wytłumaczyć i zniwelować. Nie chcę także stosować wymyślnych suplementów, a po prostu wypracować sobie ciało, nawet, jeżeli miałoby mi zająć to kilka miesięcy.
Ponadto zdaję sobie sprawę, że jest teraz okres zimowy, co nie jest przyjazne na robienie redukcji, ale jest to jedyny czas, kiedy mam motywację na taki wyczyn. W dodatku chcę udowodnić sobie, że mogę spalić tłuszcz, co zawsze kojarzyło mi się z czymś niemożliwym.
Pozdrawiam, LangLukasz.