Od paru miesięcy ćwiczę wg planu Stronglifts 5x5. Pozwolił mi on rozwinąć się siłowo i nabrać nieco masy. Teraz jednak czuję się już trochę znużony tym planem i myślę, że dla uzyskania większej masy dobrze by było zmienić zakresy powtórzeń na wyższe niż 5.
Moje aktualne wyniki siłowe wyglądają tak: (nie używam żadnych pasów, rękawiczek czy opasek)
Przysiad tylni 5 x 105 kg
Martwy ciąg 5 x 120 kg
Wyciskanie na płaskiej ławeczce 5 x 80 kg
Wyciskanie żołnierskie 5 x 50 kg
A nowy plan miałby wyglądać tak:
Trenuję 3 razy w tygodniu bo na więcej treningów nie mam czasu. Dokładam barki i biceps do treningu dołu żeby ćwiczenia były bardziej równomiernie rozłożone ( nie wiem czy to dalej jest plan góra/dół ale mniejsza o nazewnictwo :D )
Trening A:
Wyciskanie sztangi na płaskiej 3x8
Wyciskanie sztangi na skosie 3x8
Rozpiętki 3x8
Martwy ciąg 3x8
Podciąganie 3x8
T-bar rows 3x8
Wyciskanie francuskie 3x8
Trening B:
Przysiad tylni 3x8
MC na prostych nogach 3x8
Wspięcia na palce 3x8
Wyciskanie żołnierskie 3x8
Upright rows 3x8
Face pull 3x8
Uginanie ramion ze sztangą 3x8
Podałem wszędzie 8 powtórzeń ale szczerze mówiąc zastanawiam się jeszcze jak to dobrze zrobić. Czy dobrym pomysłem byłoby zmienianie zakresów powtórzeń z tygodnia na tydzień tak jak np. w treningu HST? Np. 3x15, 3x10, 3x5? A może każde z ćwiczeń powinno mieć inny zakres powtórzeń? Jaką najlepiej wybrać metodę progresji?