Mam taki problem, że często łapią mnie różne kontuzje. Łokieć tenisisty, naderwane mięśnie, częściowo zerwane więzadła, pęknięta łękotka...
Aktualnie jestem w trakcie rehabilitacji po waporyzacji więzadeł i zabiegu na pękniętą łękotkę. Od chodzenia o kulach i pracy wysiadł mi nadgarstek (boli od 3 miesięcy).
Więzadło pękło podczas jazdy na rowerze (zwykła turystyka rowerowa). Jestem raczej wysportowany, aktywność fizyczna towarzyszy mi od kilkunastu lat. Ćwiczyłem sporty walki, biegłem w maratonie, skończyłem AWF. Wiem jak dawkować wysiłek, jak się rozciągać itp. O technikę na siłowni dbam, i macham sobie lekkimi ciężarami. Także martwi mnie fakt, że moje ścięgna tak szybko ulegają uszkodzeniom.
Co prawda mam fizyczną pracę, dziennie chodzę nawet 25km, i starałem się potem jeszcze pojeździć trochę na rowerze, czy skoczyć te 2-3 razy na siłownie / basen.
Przed lekkimi ćwiczeniami na siłowni, robię rozgrzewkę, po rozciąganie. Po jeździe na rowerze też się rozciągam.
w ramach reha mam zacząć powoli zacząć chodzić na siłownie czy basen.
I teraz jakie macie rady by ta regeneracja była lepsza.
Zastanawiałem się nad braniem BCAA nawet przy lekkim wysiłku. Co o tym myślicie? Czy długotrwałe stosowanie nie wpłynie jakoś negatywnie?
Do tego, myślałem o jakiś preparatach "dla starych ludzi" wspomagających stawy typu 4flex czy coś w tym stylu.
Jeden z fizjoterapeutów polecił kolagen. Można jakieś tabletki brać? Ma to sens?
Jakieś preparaty witaminowe?
Sauna i kriokomora. Jak często i czy to też pomoże?
Macie jeszcze jakieś propozycje, które sprawią, że mój organizm nie będzie się sypał? :)