SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Zaczynam dietę po świętach! A Ty?

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 795

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Znawca
Szacuny 45 Napisanych postów 0 Na forum 8 lat Przeczytanych tematów 5

Poważne zmiany w naszym życiu, również te dotyczące nawyków żywieniowych, wymagają zazwyczaj wyznaczenia konkretnej daty, tzw. godziny zero. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami i złudzeniami, od tego momentu problemy z silną wolą i głupimi przyzwyczajeniami stracą na ważności, w imię uzyskania robiącej wrażenie sylwetki. Tak jest w teorii. Bo w praktyce koniec zawsze jest podobny – wybitnie niesatysfakcjonujący pod względem efektów i wymaga wyznaczenia kolejnej daty…


„Przygotowania” do diety

Ponieważ bycie na diecie i zdrowe odżywiania związane są z szeregiem nakazów i zakazów, wymagają nie lada wyrzeczeń i nadludzkiego wysiłku, dlatego też czujemy się zobowiązani do tego, aby odpowiednio się przygotować. Przygotowania posiadają nierzadko charakter sentymentalny – „czule” żegnamy się z ulubionymi potrawami, zapychając się nimi do czasu, aż błogie uczucie sytości zmusi nas do odejścia od stołu. Termin „po świętach” nie jest przypadkowy – dzięki tradycyjnemu sposobowi świętowania przy suto zapełnionych półmiskach wierzymy, iż uda nam się “nasmakować” na zapas. Mało tego, czujemy się w pewnym stopniu rozgrzeszeni za okazjonalne objadanie, bo przecież po świętach będziemy żyć wyłącznie o suchym chlebie i wodzie. Czujemy się usprawiedliwieni i dajemy sobie zielone światło na kolejne żywieniowe szaleństwa. To taka jakby nagroda za cierpienia, które poniesiemy samowolnie w niedalekiej przyszłości.  Dzięki takiemu podejściu udaje nam się pochłonąć większą ilość pokarmów niż zwykle, a całe przedsięwzięcie związane z pozbywaniem się zbędnej tkanki tłuszczowej rozpoczniemy z kilkoma dodatkowymi centymetrami w pasie. Tak więc już na samym początku komplikujemy sobie sprawę.


„Po świętach” to też kolejny tydzień od ich zakończenia

Pomimo całej naszej wiary okazuje się, że rozpoczęcie diety tuż po świętach nie jest wcale proste. Ze względów choćby czysto praktycznych. Raz, że zostało całkiem sporo jedzenia (uwzględnić należy zapasy i podarunki od najbliższej rodziny czy przyjaciół) – a jedzenia przecież się nie wyrzuca,  a dwa, że zapał uległ pewnemu ostudzeniu, cel wydaje się mglisty a jedzenie w zasięgu nosa jest takie pyszne. W takiej sytuacji zaczynamy rozważać konieczność przesunięcia wyznaczonego terminu – o tydzień lub dwa, najdalej trzy. Tak aby zdążyć przed urlopem. Co ciekawe, nasz umysł znajdzie przynajmniej kilka dobrych wymówek, aby utwierdzić nas w przekonaniu, że podjęliśmy najlepszą z możliwych decyzji. Z tym, że należy mieć świadomość, iż tego typu strategia działania, szczególnie jeśli jest powtarzana systematycznie,  nie tylko pogłębia istniejące już problemy z masą i składem ciała, to jeszcze dodatkowo negatywnie odbija się na kondycji psychicznej – przede wszystkim osłabia poczucie własnej skuteczności, deprymuje, a także frustruje.


Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4616/zaczynam-diete-po-swietach-a-ty 
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Plan FBW do oceny

Następny temat

gurmar (gymnema sylvestre) a insulinooporność

WHEY premium