Do dziennika nikt nie zagląda, założyłem temat w odchudzaniu, ale tam trochę otworzyli mi oczy, tzn. mało osób się wypowiedziało ale obaj w podobnym tonie;) Mało ze mnie zostało, kraty na brzuchu nie ma, wstawię niżej fotkę z lustra, naczczo bez kupy (ogólnie nie siedziałem skutecznie na kiblu od 248h chyba...) ale dalsze tak duży deficyt nie ma sensu. Tym bardziej że szykuje się mocny wyjazd w góry odrazu po majówkach, mus być power i tak dalej. Mam miesiąc na dokończenie redukcji z wyjściem na zero. Pomyślałem o rewersie, dodawalebym węgle 50g tygodniowo w DT po treningu. Czyli od poniedziałku dt łącznie 100ww, za tydzień 150, potem 200g. I od maja 2500. W DNT 50g. I teraz tak, jako że jestem nisko z kalorii na dziś (2200/1800) wymyśliłem sobie do tego spalacz. Kupiłbym redline (blue magic nie mają obecnie) i jadł do wyjazdu, może na wyjeździe też. Może spalacz na johimbine zdąży jeszcze ruszyć trochę fatu?
Z wczoraj lub przedwczoraj:
191-2cm
<81cm pod pepkiem naczczo bez kupy
77,2kg waga wieczorem przed ostatnim posilkiem
Jak mówię, cis mnie zatwierdziła, jakbym zmiękł pewnie było by mniej i na obwodzie może? I na wadze ciut;) Niby zastój ale coś tam niby idzie. Fotka z chwili pomiaru obwodu.
Reasumując, rewers tak jak to opisałem plus spalacz na johimbine? Czy coś innaczej?