zacząłem biegać, w zeszłym tygodniu 4km przy średnim tempie 6,5 min/km, we wtorek 7km - 7min/km. wszystko super, ale jest małe ale - ważę 106 kg, przy wzroście 194 i mam około 27% tłuszczu - głównie brzusznego. od początku roku schudłem 8 kg, gubiąc 10 kg masy tłuszczowej, ale mimo tego jest trochę za dużo i trochę się martwię o kolana. zaprawy trochę miałem - od stycznia 2 razy w tygodniu Orbitrek po godzinie non stop w interwałach 10 minutowych, trochę siłowni, oprócz tego gram w golfa, jeżdżę na nartach i rowerze.
po ostatnim treningu zakwasu prawie nie było - trochę czułem uda tylko wieczorem, kolana lekko czuję, natomiast nie jest to ból, tylko uczucie lekkiego sfatygowania.
pytanie - biegać dalej? jak to z kolanami jest? dają jakieś sygnały ostrzegawcze przed kontuzją, czy po prostu się psują?
będę wdzięczny za wszelkie sugestie
kal800