Prawda czy mit?

Czołem! Ostatnio usłyszałem pewną "poradę", jeśli tak to można ująć. Do sedna sprawy: Robię FBW, ale bez nóg, ponieważ mam je genetycznie dobrze zbudowane. I jak to jest na siłowni, zaczepił mnie pewien gość, który powiedział mi, że robiąc nogi, wytwarza nam się testosteron, dzięki któremu przyswajamy lepiej mięśnie, są szybsze efekty itp. I tu nasuwa mi się pytanie, czy po prostu tak bardzo go to kuło w oczy, że nie robię nóg, czy to jednak prawda, z tym testosteronem? Zapraszam do dyskusji.

mial racje.
trening tak duzej partii jak nogi, daje silna odp hormonalna, na czym zyskuje rowniez reszta miesni naszego ciala
poza tym pomijajac juz kwestie wizualne, trening nog ma rowniez swoje uzasadnienie dla zdrowia chocby plecow

wiec nie warto nie robic nog!

jw nogi to 60 % masy ciała oraz jego podstawa. Powinniśmy je robić

Nie wazne jaką masz dobrą genetykę to nogi trzeba robić. Spójrz na to z tej strony gdybyś miał swietnie zbudowaną klatke gentycznie to też byś jej nie robił bo po co? to samo inne partie ?

dokladnie, ciekawe czemu nikt nie narzeka ze ma lapy czy klate za duza tylko zawsze sa to nogi, na pewno nie bedzie tak ze robiac nogi urosnie Ci biceps czy klata jak niektorzy mowia, ale powinno sie je robic jest to podstawa i jw spojrzec trzeba tez pod katem zdrowia a pozniej spodni sie nie bedziesz wstydzil zdjac przynajmniej

Up. Bo jak wiadomo klata i biceps to pakiet wakacyjny wiec trza zapierdzielac 7x w tygodniu nawet jak sie ma super duze ,,GENTYCZNIE'', A nogi jak wiadomo bardzo cięzki trening nie tyle co dla ciała ale tez dla psychiki i wiekszosc osób mowi ze ma duze albo ze ma ciezko prace stojacą, lub duzo chodzi zeby tylko uniknac treningu ;p