W ostatnich latach powstały dziesiątki nowych środków, o których mogli tylko pomarzyć zawodnicy z lat 70 i 80 XX wieku. Zarówno AICAR jak i GW501516 nie są sterydami anaboliczno-androgennymi, choć niestety są już od 2009 roku liście antydopingowej WADA [1], sklasyfikowane w kategorii S.4 – modulatory hormonalne i metaboliczne. AICAR i GW501516 figurują tam obok inhibitorów aromatazy (np. formestane), SERM (takich jak tamoxifen/nolvadex), cytrynianu klomifenu (znanego lepiej jako clomid), inhibitorów miostatyny, trimetazidiny oraz różnego sortu insulin.
Moim zdaniem, szukanie cudownych leków na odchudzanie oraz pigułek zwiększających metabolizm tłuszczów, modulatorów metabolizmu jest bezsensowną drogą. Dlaczego? Jak prawie we wszystkich obecnych działaniach człowiek próbuje tylko maskować i leczyć skutki, nie szukając wcale przyczyn problemów. Jesteśmy u progu katastrofy, którą sami beztrosko wywołaliśmy. Wg jednego z badań 25% respondentów jest niemal kompletnie nieaktywnych fizycznie [2], zaś na świecie 31% ludzi w wieku powyżej 15 lat było niewystarczająco aktywnych fizycznie w roku 2008 (28% mężczyzn oraz 34% kobiet). Największe braki jeśli chodzi o aktywność fizyczną stwierdzono w obu Amerykach oraz we wschodnim rejonie Morza Śródziemnego. Niemal 50% kobiet nie miało wystarczającej ilości ruchu, zaś wśród mężczyzn problem dotyczył 40% w Amerykach oraz 36% w krajach leżących na wschód od Morza Śródziemnego. Najniższe wskaźniki odnotowano w południowo-wschodniej Azji (15% dla mężczyzn oraz 19% dla kobiet). [3]
Efekt? Nadwaga i otyłość zaczynają być problemem nawet dla młodzieży szkolnej, a wśród dorosłych nadmiar tłuszczu jest prawdziwą plagą (z otyłością wiąże się cukrzycę typu II, zespoły metaboliczne, nowotwory, choroby serca i układu krążenia itd.)
Przeczytaj całość na PoTreningu: http://potreningu.pl/articles/4809/gw501516-pigulka-na-wytrzymalosc-i-spalanie-tluszczu