Dziwna rzecz! Robie przysiady w systemie 5x5 na kazdej sesji 3 razy w tygodniu i coraz czesciej w pewnym momencie (najczesciej ok 4 serii) w lewym kolanie cos mi przeskakuje w ten sposob, ze kazde kolejne ugiecie kolana w przysiadzie powoduje przemieszczanie sie w nim "czegos" Nie jest to gluche chrupniecie, raczej przemieszczanie sie jakis struktur na prawo od rzepki patrzac z gory. Nie jest to bolesne, ale czuje, ze cos jest niehalo i przerywam cwiczenie. Na nastepnej sesji jest ok, dopoki znowu nie chrupnie. Ostatnio tak mialem przez 3 sesje z rzędu, ale zdarzalo mi sie tez wczesniej, np rok temu, potem nic sie nie dzialo i teraz znowu..
Przy chodzeniu nie boli, nie czuje zadnych anomalii. Technika siadu wydaje mi sie prawidlowa, kombinowalem tez z szerszym rozkrokiem i stopami jeszcze bardziej na zewnatrz, ale zdaje sie to nie miec wplywu.
Co do ciezaru - jest on bliski 100 kg, ja waze 85, ale nogi mialem zawsze dosc slabe i te siady sa dla mnie naprawde ciezkie.
Wiem, ze diagnoza przez internet to ciezka sprawa, ale zastanawiam sie czy nie sprobowac ze stabilizatorami. A jesli tak, to czy na oba kolana, czy tylko na to problematyczne?