Czy powinnam się martwić?

Witam, zaczęłam kolejną próbę z odchudzaniem i zaczynam się martwić za dużym spadkiem. Diety stałej co do kalorii nie mam, waha się od 1300 do 1900, w każdym razie po prawie dwóch tygodniach wychodzi średnio 1500 na dzień. Ćwicze codziennie pół godziny (body revolution z JM) i od półtora miesiąca mam chodzącą pracę, więc sobie spaceruje 4-8 godzin dziennie. Przez pół roku tylko siedziałam na tyłku a jak już wychodziłam z domu to wracałam z górą słodyczy i piwem. Teraz przez te 2 tyg starciłam 7kg i 4cm z pasa na co głównie zwracam uwagę. Zdrowe odchudzanie wiązało się dla mnie z -1kg tygodniowo, może 2-3 przez pierwszy tydzien. Choć teraz z taką ilością ruchu mniej więcej wychodzi mi w obliczeniach (bmr, kalorie spalone i przyjęte) że strata ta ma sens, nadal się martwie i boję dodawać kalorie przez moją skłonność do skrajności. Czy mimo wszystko powinnam spróbować?
Zaczęłam z wagą 98, mam 173cm wzrostu i 22 lata.

A z jaka kalorycznoscia startowalas? Ile obcielas i w jakim czasie? Problem nie jest na dzial szybkie pytania. Nalezaloby sie zarejestrowac i szczegolowo opisac sprawe w dziale Odchudzanie.