antek098Nie jedz bez kontroli, bo chyba ma świadomość żywieniową.
Na prawdę jesteś tak naiwna, że uważasz, że liczenie gramatury co do grama daje Ci mega bezpieczeństwo dietetyczne? ....
no niestety by mieć należyte efekty trzeba ćwiczyć ciężko. Nie znam osoby, która ćwiczy byle jak, je byle co i wygląda dobrze. Ciężko - na miarę swoich możliwości - to chyba jasne?
antek0981, naucz się nie używać obraźliwych określeń, kiedy z kimś dyskutujesz, bo to co najmniej irytujące. Naiwny to może Ty jesteś sądząc, że każdy człowiek ma na tyle intuicji by sobie nie zaszkodzić , tak co do diety, jak i ciężkiego treningu. Liczne przykłady na forum dowodzą czegoś dokładnie przeciwnego - wielu ludzi kompletnie nie ma tego wyczucia.
Można mieć świadomość żywieniową odnośnie jakości produktów, ale nie mieć wyczucia co do ilości jedzenia i proporcji makroskałdników i wystarczy, by były problemy. Wiele dziewczyn jadając niby czysto i zdrowo, doprowadza się np. na skraj anoreksji...
Nie napisałam o liczeniu co do grama, to Twoja nadinterpretacja - wystarczy mniej więcej mieć rozeznanie czy kaloryczność jest wystarczająca, czy nie brakuje
białka lub tłuszczu. Dziewczyny często są tak zafiksowane na punkcie szczupłej sylwetki, że notorycznie niedojadają i nawet nie zdają sobie z tego sprawy, a w dodatku twierdzą, że nie są głodne - co może być prawdą, bo apetyt nie zawsze jest adekwatny do sytuacji.
Odnośnie treningów można powiedzieć dokładnie to samo - interpretacja słowa "ciężko" bywa różna dla różnych osób i raczej powinno się tu operować konkretami - liczba treningów tygodniowo i ich rodzaj, obciążenia, także rodzaj wykonywanej pracy - niż takimi ogólnikami, jak "ciężko". Ludzie nieraz myślą, że skoro nie padają ze zmęczenia przy kolejnym ciężkim treningu lub nie mają mega zakwasów, to znaczy, że wszystko jest ok, a tymczasem są przemęczeni i mają rozwalone hormony - tak że "na miarę swoich możliwości" naprawdę NIC nie znaczy.