stwierdziłem że założę tu konto i napiszę taki temat z pytaniem czy może ktoś przez coś podobnego przeszedł albo słyszał, poradził sobie z tym, cokolwiek.
Mam 21 lat i od dziecka nadwagę/otyłość. Obecnie ważę 91kg przy 175cm wzrostu. Miałem podobno lipomastię, która została usunięta chirurgicznie oraz zacząłem chodzić na treningi personalne i trzymać dietę, żeby zrzucić w końcu trochę, dojrzałem do takiej decyzji. Po paru miesiącach treningów i trzymania diety, moja kondycja trochę się poprawiła, ale mięśnie wcale nie rosły ani kilogramów nie ubywało, porobiłem badania.
Okazało się że mam testosteron na poziomie ~200 oraz podwyższony kortyzol i prolaktynę. Usłyszałem że takie wyniki są winne za brak sukcesu. Do tego doszedł problem z dziewczyną, z którą jestem już dosyć długo i chcieliśmy w końcu przeżyć pierwszy raz i rozpocząć normalne życie seksualne (wiem, może wydać się to śmieszne jeśli pisze to osoba która ma 21 lat).
Okazało się, że nie jestem w stanie odbyć stosunku, mimo tego że zawsze miałem poranne wzwody i nie było problemu przy masturbacji przeze mnie czy przez nią.
W Krakowie nikt nie potrafił mi pomóc, dodatkowo okazało się że mam mikrogruczolaka w przysadce mózgowej, podejrzewano że to on powoduje tak wysoki poziom prolaktyny, ale badania wykazały że nie. Udałem się na wizytę do lekarza w Warszawie, który przepisał mi Clostilbegyt i Glucophage, ponieważ mam też podwyższone wyniki w krzywej cukrowej (ale nadal w normnie).
Po tych lekach testosteron skoczył do 700, ale również jeszcze bardziej kortyzol i prolaktyna. Lekarz z Warszawy stwierdził, że przy takim testosteronie nie ma to znaczenia i mam pojawić się dopiero w styczniu na wizytę kontrolną. Lekarz w Krakowie powiedział, że z takimi wynikami nie powinenem mieć problemów ze stosunkiem seksualnym, że problem pewnie leży w mojej głowie, przepisał Sildenafil na zachętę.
Jednak Sildenafil w ogóle nie działa, leżąc na plecach jestem w stanie utrzymać jako taki wzwód przez parę minut, ale jakakolwiek zmiana pozycji, założenie prezerwatywy powoduje natychmiastowy brak wzwodu. Nie wiem już co robić i załamuje się coraz bardziej, mój związek też na tym bardzo cierpi a ja sam sobie wydaje się zupełnym frajerem.
Dodatkowo mimo tego że kontynuuję ćwiczenia i dietę efekty są mizerne, choć troszeczkę zaczynają się budować mięśnie.
Czy ktoś może wie coś na ten temat, co jeszcze zrobić?
Spotkałem się z opinią żeby sobie zbadać odcinek lędźwiowy gdyż może tam być na coś ucisk, ale wydaje mi się to wyssane z palca.
Przepraszam za długi post i proszę o jakieś rady.