Mam pewne wątpliwości, a skoro tutaj nas tyle, to może ktoś miał podobne. Z góry przepraszam jeśli topic jest duplikatem lub trafiam nie w ten dział gdzie trzeba.
Otóż niecały miesiąc temu wylądowałem w szpitalu i spędziłem w nim 12 dni (z powodu anginy). Wykryto między innymi zapalenie mięśnia sercowego: EKG i echo serca są ok, natomiast we krwi stężenie troponiny I hs wyniosło maksymalnie 1425.6 ng/l (norma jest <19.), co udało się opanować usuwając migdałki i kontynuując dożylną terapię antybiotykową (chorowałem na anginę średnio raz w miesiącu).
Mój problem jest taki, że po wypisie ze szpitala usłyszałem od kardiologa, że pół roku zero aktywności fizycznej. Trochę zabrzmiało to jak wyrok, nie ukrywam, że jestem tym przybity. Jutro idę na kontrolę do kardiologa, może dowiem się coś więcej, natomiast chciałem zapytać, czy ktoś z Was przechodził przez podobne objawy? Jeśli tak, to jak długo trwała rekonwalescencja i po jakim czasie udało się Wam wrócić do sportu? Nie mówię o biciu rekordów, ale, za przeproszeniem, szlag mnie trafia od siedzenia na dupie, chciałbym móc chociażby potruchtać na bieżni. Oczywiście bezwzględnie będę się trzymał zaleceń lekarzy, ale jestem ciekaw Waszych historii.
Pozdrowienia!