Viki ja Ciebie też trochę pamiętam, miło że jeszcze się ktoś ze starszaków pokazuje. Podziwiam Twoje aktywności - szanuję ludzi z pasją i walecznością
Malwina zacytuję klasyka "yyy tak coś czułem że to to". Oczywiście rozciągam i przyuczam do ponownego użytku. Mięśnie pośladkowe dobrze że wcale nie zanikły przy dotychczasowej
nieaktywności, z 5 lat prawie. W każdym razie dziękuję.
***
Weekend pod znakiem chorób i szpitali w rodzinie. Pierwszy raz od dawna nie rzuciłam się na
węgle w stresie (były momenty nad otwartą szafką, byłam pewna że już po ambitnym planie). Miska nieliczona, ale ogólnie "czysta". 3-4 dni w kółko to samo - sałatka jarzynowa domowa, wędlina drobiowa 95%, chleb żytni, jabłka, grejpfrut, ryba pieczona z warzywami, jaja, łosoś, masło orzechowe i takie tam inne.
Trening z dołączeniem 3ciej serii, tyle daję radę na ten moment jeśli chodzi o obciążenia, minimalny progres. Pośladki/uda słabe, ale walczą
Pierwszy tydzień - na wadze minus 1kg (z pomiarów w 25 dniu cyklu do pomiarów 4 dnia to nic dziwnego), minimalny ruch w dolnej partii. Zobaczę za tydzień, to będzie bardziej miarodajne, na razie te 1800kcal to większa ilość niż przeciętnie z ostatniego półrocza. Zostawiam bez zmian.