Najpierw o mnie:
wiek 40 lat, wzrost ok 175cm, waga ok 72-74, bf w granicach 15-16%, sylwetka podchodzaca pod skinny-fat, staz - od 15 lat zawsze cos tam upawialem, jazda na rowerze, silownia, kalistenka itp, ostatnio lapie kontuzje i coraz dluzej sie lecza wiec trening z duzym obciazeniem raczej sobie odpuszczam, przysiad psuje kolana i dolne plecy, wyciskanie zolnierskie sztanga psuje barki, tryb pracy nocny 1szy tydzien od poniedzialku do czwartku, drugi tydzien od srody do piatku i tak na zmiane
cel: marzenia o kratkach na brzuchu, lydkach itp mam juz za soba, chce utrzymac kondycje, powstrzymac/cofnac rozrost brzucha i byc zdrowym, zalezy mi na wzroscie sily i moze malym rekompie, np biceps lezy i kwiczy. Po prostu nie chce sie za szybko zestarzec
Obecny trening to 2x tydzien BJJ lub Sambo, 100 pompek dziennie w seriach 20x5 co drugi dzien, plus trening ketlami "rytual przejscia wg Pavla" robiony pon, sroda, sobota, okazjonalnie jazda rowerem przy ladnej pogodzie.
Chce wrocic na silownie i do tego co wyzej dorzucic trening na skakance, podciagania i dipy, okazjonalnie przysiad przedni, bo ten moge robic bez wiekszych problemow.
I tu pytanie: jak do tego dorzucic podciaganie na drazku i dipy - ile serii i ile razy w tygodniu? tak zeby to mialo rece i nogi i zeby sie nie zajezdzic.
Pozdrawiam i z gory dziekuje za odpowiedzi.