Od kilku miesiecy moj wynik zatrzymal sie na okreslonej liczbie powtorzen i za nic w swiecie nie moge go pchnac do przodu... Trenuje podciagniecia w systemie 2 dni treningu/dwa dni przerwy i niezaleznie czy wykonuje podciagniecia podchwytem, nachwytem zawsze po 10 nie ma sensu robic wiekszej ilosci bo bedzie to praca daleka od pracy miesniowej (na upartego mysle ze dwa moglbym jeszcze zrobic z kulawa technika - no ale doswiadczenie mnie nauczylo ze jak kolejne powtorzenie bedzie mizerne to lepiej po prostu je sobie odpuscic)... probowalem nawet robic podciagniecia z guma - niby lzejsze a i tak po 10 musialem zbic, ostatecznie dolozylem ciezaru (+10kg) i chyba nikogo nie zdziwie jak napisze ze tez 10 wykonalem maksymalnie. Jakim cudem? Przeciez skoro guma mnie odciaza to powinienem zrobic ich wiecej, juz nie wspomne o doczepionym ciezarze - 10kg na lancuchu takze dlaczego bez obciazenia wykonam tyle samo? W czym jest problem?
Pozdrawiam