Słuchajcie, może to głupie, może dla Was nawet zabawne, ale mam pewne pytanie. Mianowicie od niedługiego czasu zacząłem się brać za siebie. Jestem szczupłym chłopakiem i właściwie zawsze marzyła mi się dość fajna klata. Ze względu na brak doświadczenia zacząłem od tzw. ogólnorozwojówki, zwiększając swoją aktywność. Zacząłem również wyciskać sztangę na ławce prostej i łamanej dodatnie. Nie są oczywiście to jakieś super ciężary na miarę chwalenia. Zauważyłem, że po kolejnych dniach wyciskania ( robię to co dwa dni głównie), w trakcie rozgrzewki- a właściwie rozciągając klatkę piersiową czuję dość intensywne ciągnienie od mostka w stronę ramion. Nie odczuwam bólu, nie jest to nieprzyjemne i umożliwia mi normalne, dalsze ćwiczenie. Przy tym ciągnieniu słyszę dość specyficzne i charakterystyczne odgłosy rozciągania.Strzelanie? Sam nie wiem jak to określić. Co nigdy wcześniej ( przed rozpoczęciem ćwiczeń oczywiście) nie miało miejsca. Chciałem zauważyć też, że mam dość płaską klatkę piersiową, a co więcej- ciężko byłoby nazwać to ciągnieniem mięśni, jako, że właściwie w miejscu mostka ich nie mam. Po prostu, jest mostek, płaski. Powiedzcie mi, czy to normalne, czy powinienem zmienić ćwiczenia, bo być może robię to błędnie i jest to pierwszy krok to kontuzji? W pracy, z rana, również jeżeli się rozciągam, ot po prostu ściągam ręce w tył, za plecy, czuję to charakterystyczne ciągnięcie, które po kilkukrotnym powtórzeniu po prostu znika.
Żeby nie być niedorzecznym, ze względu na moją mało rozwiniętą formę, wstawiam zdjęcie klaty z neta z zaznaczonym miejscem opisanego "ciągnienia"
Druga sprawa- ostatnio również dość mocno zmieniła się moja aktywność-rowery, bieganie, rolki, wiosłowanie, a nawet brzuszki na ławce skośnej, ale zauważyłem, że zamiast bardziej płaskiego brzucha, robi się on większy. Dieta zamówiona o dietetyka, w opraciu o masę ciała i aktywność. Nie mam zbyt wielkiej nadwyżki energetycznej, cobym mógł przez dietę po prostu tyć. Jakieś pomysły?