Cele treningowe-do jakiego poziomu moze dojsc normalny czlowiek?

Właśnie skonczyłem sezon biegowy i przenosze sie na siłke, zauwazyłem, ze na siłowni zawsze brakowało mi "celu", punktu odniesienie do jakiego moglbym dążyć. W bieganiu tych problemów nie miałem i postepy robie szybko bo wiem, ze X ludzi tkóych znam osiagnelo dany dystans wiec równiez i ja moge :D
Ok, o mnie. Staż na siłce około dwa lata, moge sie jej w 100 poswieci tylko przez pol roku bo potem wchodzi sezon biegowy(biegi górskie OCR itp) i progres staje. Waga 74kg, wzrost 180cm, budowa ekto. Aktualnie interesuje mnie do jakiego poziomu normalny człowiek który nie zyje tylko siłownia moze progresowac w miare bez kombinownia. Tak jak sie przyjelo, ze 100kg na klate X razy jest spoko to gdzie ustawic sobie poprzeczke w
Dipsach
OHP
MC
Przysiad
Podciaganie
Wszystko 5x5
Jak wy to widzicie?

Normalny cżłowiem mzoe i do tego magicznego 100 kg na klate nie dojdzie, to już jest sporo dla osoby której głównym celem są biegi.

W kwestii biegowej nie podpowiem za bardzo, ale jak kolega neiraz opowiada to sporo brzucha trenują że aż potem wszytsko boli.

Wiesz nie da się takich rzeczy jednoznacznie określi bo musisz mieć jakiś punkt wyjścia.

Czyli teraz w danym ćwiczeniu robię ciężarem X powtórzeń Y. Wówczas sobie wyznaczasz jakiś konkretny cel, że na przykład w martwym ciągu chcesz przez to pół roku dołożyć 30kg i do tego dążysz. U Ciebie problemem będzie to, że cały czas co pół roku będziesz wracał do punktu wyjścia bo ta główna dyscyplina będzie się zmieniać.
Dojdziesz do założonych celów, a później głównym sportem będzie bieganiu z nów wyniki na siłowni spadną.