1. Jeden big milk popity szejkiem białkowym nie będzie żadną destrukcją dla sylwetki. Z jednej strony rozumiem, bo sama uwielbiam lody, ale można je zrobić w mega fajny i całkiem "legalny" sposób. 300g mrożonych malin, porcja odżywki białkowej, 100g mleka wszystko traktujesz blenderem i masz całkiem potężną porcję lodów.
2. Jeśli nie robiłeś żądnych cheatów i trzymałeś dietę, to mała paczka chipsów też głowy nie urwie. Tylko niekoniecznie dobrym rozwiązaniem będzie jeśli codziennie zjesz albo chipsy albo lody albo
cheat meal . Czym rzadziej tym lepiej.
Ogólnie sprawa wygląda tak, że czym bardziej rygorystyczna będzie Twoja dieta i im mniej będzie w niej odstępstw, to szybciej i sprawniej przybliżysz się do upragnionej sylwetki. Ja wiem, że cheaty są modne w branży, ale uwierz mi, że da się bez nich żyć. Ja nie cheatowałam w okresie startowym przez niemalże rok czasu... Wygrałam debiuty, wygrałam Mistrzostwa Polski, być może właśnie dlatego.
3. Myślę, że te 200 kcal na plusie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli nie jesteś na bombie to nie ma co przesadzać.