Mam 30 lat, 130kg wagi i 180 cm wzrostu.
Roztyłem się na własne życzenie.
W ciągu 2 lat chciałbym zejść do 80kg.
Nie wykluczam specjalistycznej pomocy, ale na początek chciałbym spróbować sam.
Na razie skupiłem się na temacie poprawnego żywienia. Przeczytałem dużo różnych artykułów, oglądałem filmiki na youtube i tak dalej.
Myślę, że z tą wiedzą mogę już spróbować samodzielnego odchudzania, ale jedna rzecz nie daje mi spokoju. Chodzi o zapotrzebowanie kaloryczne, bo wartości podane przez różne kalkulatory zbytnio się różnią przez co nie wiem ile powinienem tych kalorii spożywać.
Na początek fitatu z racji popularności. To automatyczne wyliczenie.
Masa ciała 130-> 80kg
Tempo -1kg / tyg
Aktywność w ciągu dnia - Bardzo niska(Siedząca praca, lekkie prace domowe, spacer tylko do autobusu) To by się zgadzało*
Aktywność treningowa - Niska (Treningi 1-3 dni w tygodniu)
Cele dzienne - 2985 kcal, Białka 90-149g 12-20%, Tłuszcze 83-100g 25-30%, Węgl. 336-522- 45-70%
* Pracuje siedząco 8h dziennie. Dojazdy samochodem. Później zwykłe dzienne aktywności jak zakupy, sprzątanie czy gotowanie.
Aktywność treningowa to tak - Od miesiąca jeżdżę na rowerze(MTB 29) 3 razy w tygodniu. Średnio ~26 kilometrów. prędkość 14-17km/h, 2 godziny jazdy. W czasie jazdy robię 2-3 krótkie przerwy poniżej 5 minut. Teren mam naprawdę zróżnicowany, raz cisnę pod górę że wychodzą ze mnie siódme poty i przeklinam wszystko i wszystkich, żeby później kilka minut jazdy z górki z uśmiechem jaki rower to fajna sprawa. Do tego ścieżki leśne "dzikie"(w sensie zaniedbane, pełno korzeni itp) jak i takie lepsze. No i zwykłe trasy. Chodzi o to, że tępo i intensywność wielokrotnie mi się zmienia w czasie jazdy.
Planuję zakup jakiegoś gadżetu do liczenia spalonych kalorii bo taka strava pokazuje mi, że jeden przejazd to 1000-1500kcal w co nie wierzę.
Od 4 dni korzystam właśnie z fitatu i jeszcze nie przekroczyłem wyliczonych wartości.
Np. z dziś - W nawiasach obliczone wartości.
Kcal - 2883(2985), Białko 103,1(90-149) Tłuszcze 85,8(83-100) Węgl. 411,4(336-522)
Raz tylko przesadziłem z białkiem bo (234) ale to był mój błąd podczas ważenia kurczaka.
Może moje posiłki nie są zbyt ciekawe, bo zazwyczaj było mi nie po drodze z gotowaniem(co też pokazuje moja waga) ale uczę się. Jak na ten moment skupiam się na mikroskładnikach, żeby wszystko pasowało do tych wyliczeń.
Wracając do zapotrzebowania.
Fitatu wyliczyło mi te 2985, żeby chudnąc 1kg na tydzień.
Niestety w niektórych kalkulatorach internetowych te zapotrzebowanie wynosi nawet 4050kcal jako najwyższa, a 2150 jako najniższa.
No trochę rozrzut jest czyż nie? :)
Chociaż najwięcej właśnie jest w okolicach 2800-3100. Czyli to by było w miarę blisko rzeczywistego zapotrzebowania? Czy jeśli nie schudnę do wtorku(minie tydzień odkąd zacząłem) to powinienem uciąć kolejne kalorie o kolejne 200-300 czy to zbyt wiele jak na początek?