trenuje co drugi dzień na otwartej siłowni. Drążek, dipy, pompki itp
Zaczynając przygodę z ćwiczeniami miałem kilka kg do zrzucenia z brzucha. Biegałem około pół roku z dobrym skutkiem lecz nie zrzuciłem całości z dolnej części brzucha. Została mi mała fałdka która nie daje mi spokoju.Obecna dieta z dużą ilością węglowodanów na pewno nie pomaga w dotychczasowej sytuacji.
Ograniczyłem spożywanie tłuszczu do całkowitego min. Czy znacznie ograniczyć również jedzenie węglowodanów? Dodam, że chce nadal ćwiczyć tak samo jak to robiłem przez ostatnie kilka miesięcy tylko włączyć do tego bieganie? Jakie jest wasze zdanie? Dużo efektów (bo jakieś już występują) stracę przez bieganie? Czy w ogóle opłacać się ćwiczyć przy chęci redukcji (małej ale zawsze redukcji)? Może na ten mały problem włączyć jakieś inne ćwiczenia zamiast biegania które będą skuteczniejsze?
Najbardziej przydatne będą opinie ludzi którzy przechodzili przez podobny problem.
Dzięki!