Jak postapic gdy fight jest nieunikniony???

znajde czas to napsize jeszcze raz i poślę na maila w nocy

nalezy sie rozplakac moze to wzruszy obie grupy

fajnie że odświeżasz topic prawie sprzed roku , pytanie po co ?

Jeśli kumple zaczynają to co robić?! zaczeli niech cierpią, chyba że brakuje jednego do "paczki" a tak serio to jestem pacyfista i poza treningami mam nadzieje że nigdy nie będę musił się bić, są setki innych rozwiązań.


Żeby przestraszyć tamtych można też zjeść pluszzz żeby zaczęła lecieć piana z ust i zacząć udawać berserka

kolega ma kuzyna jego kuzyn szedl sobie z kolegami przez miasto i zaczeli se zartowac i sie przezywac a tu grupa kolesiu gdzies 30 letnich uslyszala i pomyslala ze to do nich krzycza oni sie wkuzyli i zaczeli nawalac jego kuzyna jego koledzy uciekli a kuzyn zostal i jak sie rozkrecil kolesiu bylko z 7 na jednego jak im naje..l to sie w glowie nie miesci a pozneij jeden koles z tej grupki podchodzi do niego i mowi fajnych masz kolegow lol myslalem ze ***ne ze smiechu:

toshiba , za dużo elektroniki , telewizji itp. nick mówi sam za siebie



ogólnie to -->

trzeba sie bylo dałączyc ! bo jak byscie przegrali to chociarz by ci nie mieli za zle ze im nie pomoglem czyli jestes frajerem ! a jak byscie wygrali to.. domysl sie :)

Gdzies to czytalem..

Wstajesz wyciagasz koma.. przykladasz do ucha i glosno mowisz.

tata? no czesc tato mozesz wyslac borysa i chlopakow (tu i tu) bo jakies lamusy mnie zaczepily <odkladasz fon i..>

dobra kozaki zobaczymy za chwile

w sumie jak wypekaja to sobie pojda.. a jak nie to i tak na to samo wyjdzie jak byscie sie od razu lali


Zmieniony przez - brait w dniu 2005-07-19 16:45:42

jeden za wszystkich wszyscy za jednego - i ni ma letko

Malinass! ! ! ! Po co bic kogos tak aby na drugi dzien nic mu nie bylo.Jesli kumple go wala pomoz korwa , wyslecie go do szpitala i chlopiec nie bedzie mial checi na jakiekolwiek bojki.Mnie raz przekopali , polamane 4 zebra wstrzas muzgu , obojczyk polamany.PO 3 miesiacach zlapalem jednego z nich sam. Bylem pod wplywem zlych emocjii.Gniew , zlosc chec odegrania sie.Zaczelismy sie naparzac i w pewnym momecie uderzylem go kolanem w skron , gosciu padl na ziemie.Nasiadlem go i walilem w ryj ile sil mialem.Spotkalem go po roku(nie poznalem "Kwazimodo" szkoda mi go bylo ale**** na chamstwo opodiwada sie chamstwem