jak sobi z tym poradzic

rezur może to i dobre rozwiązanie ale nie każdy ma taką psyche żeby tak zrobić a wyjmując już kose trzeba być pewnym że sie jej użyje w potrzebie a jak koleś kozak to kosa go nieprzestraszy i co wtedy

Osobiście wychodze z zalozenia ze każdy "normaly" czlowiek przestraszy sie kosy...oczywiscie nie radze jej uzywac bo z glupiej awanti mozesz narobic sobie klopotow...(wazne aby nikt nie widzial waszej rozmowy)...
Moim zdaniem jak bedziesz przekonywujacy tzn. zdesperowany i bedzie po tobie widac ze masz dosc i jestes gotow na wszystko...koles odpusci...
Moze podpowiedz mu gadke ze jak nie chce wyjsc przed kumplami na glupka to zeby im powiedzial ze juz Ci za***al...chodzi mi o to ze jak koles zmadrzeje i przemysli sprawe a jedynym problemem bedzie sprawa jego kumpli ktorzy uznaja go za mieczaka jak odpusci...to zawsze moze im powiedziec ze juz sam Cie spotkal i sprawe zalatwil...(wazne zebys mu podpowiedzial takie rozwiazanie bo moze na to nie wpasc
POZDRO

no właśnie po co ją wyjmować jak sie niema zamiaru jej użyć dlamnie głupota druga żecz mówiąc mu tak żeby on powiedział swoim kolesiom to on wyjdzie na głupka i wtedy gości już wogóle nieda mu żyć bo będzie wiedział że on ma pełno w gaciach myśle że jedynie sam na sam może to załatwić i wtedy gościu będzie miał szacunek do ciebie że niebałeś sie podjąć walki a do kolegów możesz powiedzieć że pokolei z nimi wyskoczysz jak to jakieś leszcze a jak nie to sie dobrze bunkruj ale to na krótką mete