SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Wywiady z mistrzami

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 2425

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Mistrzowie podczas wywiadow przekazuja nam wiele madrosci..
dlatego taki temacik sie przyda
Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 11149 Napisanych postów 51567 Wiek 31 lat Na forum 24 lat Przeczytanych tematów 57816
Kto, co, kiedy, gdzie, dlaczego oraz jak powstało TKD? Generał odpowiada na stare pytania - dlaczego opuścił Płd. Koreę? Jakie ma powiązania z Koreą Pn? Dr He- Young Kimm, wybitny uczeń sztuk walki i historyk, przeprowadza dogłębny wywiad z tym legendarnym mistrzem.
Generał Choi opowiada o swoim fascynującym życiu - w jednej chwili był trzy dni przed własną egzekucją, był w chwili tworzenia i rozwoju TKD. Teraz osiemdziesięciolatek, przypomina wibrującą siłę w społeczności sztuk walki dwudziestego wieku i świeci przykładem dla wszystkich tych, którzy wnoszą jego Sztukę w nowe tysiąclecie. Żeby zrozumieć moją rozmowę z gen. Choi, potrzebujecie rozumieć relacje między narodami Dalekiego Wschodu, Chin, Korei i Japonii, połączonych geografią, kulturą i pięcioma tysiącami lat historii. Potężne Chiny pełniły rolę jakby starszego brata Korei. W azjatyckim rozumieniu znaczyło to, że pilnowały, opiekowały się i pomagały jej w razie potrzeby lub obcej agresji. Relacje między Japonią i Koreą są nieco inne. Wprowadzając sposoby budowy świątyń i edukując Japończyków w klasycznych studiach i tajnikach Buddyzmu, to Korea we wczesnych okresach odgrywała rolę starszego brata Japonii. Japonia podczas odnowy w okresie Meji była pierwszym z trzech krajów wchłaniającym zachodnią kulturę i naukę. Cesarz odzyskał kontrolę nad rządem, zachęcony postępami w nauce o Zachodzie. W rezultacie, Japonia, używając zachodniego uzbrojenia była w stanie pokonać Chiny w 1894 roku i je okupować oraz anektować Koreę w 1910. Koreański naród walczył zawzięcie o niepodległość przez trzydzieści pięć lat nie zwyciężywszy do końca II Wojny Światowej. Do dzisiaj wielu Koreańczyków czuje nienawiść do Japończyków. Mój wywiad z gen. Choi przeprowadzałem pierwszego sierpnia 1998 i pomiędzy 27 lutym a 1 marca 1999. Wywiady są częścią moich ciągle kontynuowanych badań nad historią sztuk walki wywodzących się z Korei.

Dr Kimm: Generale Choi, dziękuję za spełnienie mojej prośby o wywiad. Jedną z interesujących rzeczy jakie słyszałem o Panu jest, że ma Pan dwa nazwiska i dwie daty urodzin. Czy to prawda? Generał Choi: Tak, to jest prawda. Urodziłem się w Korei 9 listopada 1918 roku. W tym czasie koreański kalendarz opierał się na cyklu księżyca, każdy miesiąc miał 27 lub 28 dni. W latach sześćdziesiątych Korea przeszła na kalendarz zachodni oparty na cyklu słonecznym, gdzie każdy miesiąc ma 30 lub 31 dni. Według zachodniego kalendarza, moje urodziny są 22 grudnia, więc mam jakby dwa razy urodziny. 9 listopada przypadają te, które obchodzę. Jeśli chodzi o moje nazwiska, to pierwsze jest Choi Hong Hi nadane mi przez ojca w dniu urodzin w 1918. Moje drugie imię to Taekwon-Do nadane mi przez Boga w 1955 roku.

Jak rozpoczynał Pan swój trening sztuk walki?
Gen. Choi: Iskrą, która spowodowała, że rozpocząłem treningi był sławny incydent, który wydarzył się w trakcie japońskiej okupacji Korei. W 1930 roku grupa japońskich studentów złośliwie docinała i dręczyła grupę koreańskich studentek w pociągu jadącym do Kwang Ju. Po przybyciu do Kwang Ju, rozzłoszczeni i obrażeni koreańscy studenci otoczyli Japończyków i ostro ich pobili. Później policja japońska przyszła i bezlitośnie zmiażdżyła koreańskich studentów. Wieść o tym incydencie gwałtownie rozniosła się po całej Korei. W proteście przeciw tym odrażającym aktom przemocy japońskich studentów i policji, studenci koreańscy rozpoczęli strajki w szkołach w całym kraju. W szkole, do której uczęszczałem, byłem jednym z liderów ruchu protestacyjnego, również planowałem i kierowałem studenckimi strajkami w tej szkole. Dlatego wyrzucono mnie z japońskiego systemu szkolnictwa. Mój ojciec, o poglądach silnie antyjapońskich, ale troszczący się o moją przyszłość, nalegał na mnie, abym uczył się chińskich znaków i sztuki kaligrafii. Czuł, że pewnego dnia, używając tego rodzaju umiejętności, będę mógł dostać pracę przy wykonywaniu kamieni nagrobnych. Zatem wyjechałem uczyć się u mistrza Han Il Dong, bardzo sławnego kaligrafa. Również uczyłem się od niego swojej pierwszej sztuki walki Taek Kyun.

Co Pana zmotywowało do wyjazdu do Japonii? Oraz jak Pan rozpoczął swoje treningi karate?
Gen. Choi: Studiowałem kaligrafię i znaki chińskie przez siedem lat. Mój ojciec był zadowolony z poziomu moich umiejętności które osiągnąłem. To się działo w tym czasie, gdy zacząłem się więcej interesować kulturą zachodu, nauką i prawem. Kilku moich przyjaciół studiowało kierunki związane z Zachodem w Japonii. Podczas swoich wakacji opowiadali mi o studiach i zachęcali mnie abym wyjechał do Japonii i się do nich przyłączył. W ten właśnie sposób zdecydowałem się na wyjazd do Japonii. Kilka dni przed wyjazdem do Japonii, straciłem wszystkie moje pieniądze przegrywając je w karty. To były pieniądze, które miałem przeznaczyć na podróż i życie w Japonii. Błagałem pana Hur, żeby zwrócił mi chociaż trochę pieniędzy, które przegrałem. Odmówił, mówiąc mi, że celem gry w karty było zarobienie pieniędzy, a nie ich oddawanie. Jak wstał, żeby odejść, chwyciłem blisko stojącą butelkę atramentu i rzuciłem w niego. Butelka uderzyła go w czoło tak, że stracił przytomność. Krew i atrament płynęły po jego twarzy. Zabrałem pieniądze z jego kieszeni i pobiegłem do domu. Kilka dni później przyjechałem do Kioto w Japonii. Wiedziałem, że nigdy nie mógłbym wrócić do swojego rodzinnego miasta bez nauczenia się choćby kilku sposobów samoobrony. Najpierw myślałem o nauce boksu, ale mój przyjaciel Kim Hyun Soo przekonał mnie, żeby obejrzeć razem z nim zajęcia karate na uniwersytecie Dong Dai Sa. Kilka dni później rozpocząłem treningi karate.
Później przeniósł się Pan z Kioto do Tokio. Dlaczego się Pan przeniósł i jakie było życie w Tokio?
Gen. Choi: Moim własnym i głównym planem było dostanie się do wyższej szkoły w Kioto. Przez półtora roku nieustannie uczyłem się angielskiego, matematyki i praktykowałem karate. Jednak nie zdałem egzaminu czwartego stopnia do szkoły wyższej. Pomyślałem więc, że w Tokio miałbym większe szanse dostać się do szkoły i postanowiłem wyjechać. Dobry przyjaciel z mojego rodzinnego miasta Lee Jong Ryun mieszkał w Tokio i pomógł mi osiedlić się tam. Znowu studiowałem angielski, matematykę i uczyłem się karate. Ostatecznie, zdałem egzamin wstępny i zostałem przyjęty na czwarty stopień Wyższej Szkoły Biznesu Dong A. To stwarzało mi ewentualną możliwość podjęcia studiów na wydziale prawa Uniwersytetu Choong Ang. Na uniwersytecie, ćwiczyłem karate pod nadzorem mistrza Guchin Funagoshi, twórcy shotokanu. Pod mistrzem Funagoshi praktykowałem na sali shotokanu i regularnie brałem udział w specjalnych "nocnych wędrówkach-treningach"z Tokio do Kamakura. Po promocji na drugi dan w karate, mój przyjaciel Yoon Byung In i ja rozpoczęliśmy nauczanie karate na dachu budynku YMCA w Tokio. W późniejszych latach, po wyzwoleniu Korei w 1945, mistrz Yoon wrócił do Korei i stworzył Kwon Bub Club w Seulu przy Chrześcijańskim Stowarzyszeniu Młodzieży Męskiej YMCA.



Jak to się stało, że znalazł się Pan w japońskiej armii? Co się stało, że oskarżono Pana o zdradę i osadzono w więzieniu?

Gen. Choi: Przed końcem 1942 roku, byłem wśród tych, którzy wierzyli, że Japonia zmierza do przegranej w wojnie, więc byłoby raczej głupie przystępować do japońskiej armii. Jednak w tym czasie większości koreańskim studentom w Japonii utrudniano uczęszczanie do szkoły i zmuszano ich do pójścia do wojska. Wielu z nas wyjeżdżało ukrywając się, przenosiło się z miejsca na miejsce, żeby uniknąć wcielenia. Ostatecznie policja złapała mnie i zmusiła do wstąpienia do armii japońskiej 20 października 1943 roku. Wysłano mnie z powrotem do Seulu i dołączono do innych wcielonych koreańskich studentów w celu przeprowadzenia podstawowego przeszkolenia w Seul National University. Potem wysłano nas do 42 Oddziału Dywizji Pyung Yang. Wśród żołnierzy był duży opór przeciwko Japończykom. Wkrótce po naszym przyjeździe znalazłem się w grupie 30 studentów - żołnierzy, która zdecydowała się spróbować ucieczki w góry Baek Doo położone na granicy mandżursko-koreańskiej. Tam mieliśmy połączyć się z Podziemną Armią Wyzwolenia Korei i walczyć przeciwko japońskim okupantom. Nasz plan ucieczki nie powiódł się. Wszyscy zostaliśmy aresztowani i osądzeni za zdradę. Początkowo, dostałem siedem lat więzienia. Później, wyrok zmieniono i miałem być stracony w sierpniu 1945 roku. Tylko trzy dni przed moją egzekucją moja ojczyzna została wyzwolona spod japońskiej okupacji. 15 sierpnia 1945 roku wyszedłem z więzienia Pyung Yang.

Po wyzwoleniu Korei, był Pan liderem Studenckiej Grupy Ochotników. Potem wstąpił Pan do Angielskiej Szkoły Wojskowej. Czy mógłby Pan powiedzieć więcej o swojej działalności w tym czasie?

Gen. Choi: Tak jak i moi towarzysze studenci-żołnierze i ja po wyjściu z więzienia słyszałem apele i prośby do nas od Kun Joon i Przygotowawczego Komitetu Samorządowego w Seulu. Przekaz radiowy był zaproszeniem od pana Yu Woon Young, lidera Komitetu, był zachętą do przyjazdu do Seulu i przyłączenia się do wspólnych wysiłków. Pod jego przywództwem sformowaliśmy Studencką Grupę Ochotników do przestrzegania prawa i porządku, ponieważ koreańska policja nie była jeszcze utworzona. Potem, pan Yu został zamordowany. Studencka Grupa Ochotników rozpadła się na dwie grupy, jedna broniła komunizmu, a druga, której byłem liderem, ideałów demokracji. Jako lider tej właśnie grupy miałem szansę spotkać się z panem Reas'em, majorem armii amerykańskiej, nadzorcą Angielskiej Szkoły Wojskowej. Ta właśnie szkoła miała być później przekształcona w Koreańską Akademię Wojskową. Poprzez to spotkanie stałem się jednym ze 110 założycieli - ojców koreańskiej armii.

Po mianowaniu na podporucznika w koreańskiej armii, był Pan przydzielony do Czwartego Pułku w Kwang Ju. Proszę powiedzieć nam o swoich obowiązkach oraz przeżyciach w Kwang Ju.
Gen. Choi: Kiedy przyjechałem do Kwatery Głównej Czwartego Pułku w Kwang Ju, stwierdziłem, że lokalna policja jest bardzo dobrze zorganizowana. Mieli już zgromadzone większe siły i zdobyli więcej siły i autorytetu niż my w armii. Bywało, że policjanci aresztowali wojskowy personel za błahe przewinienia i bili ich za nie. To było nie do zniesienia i w rezultacie wydałem rozkaz zakazu wyjazdu bez eskorty poza teren jednostki wojskowej. Ponadto, włączyłem treningi tang soo (karate) jako część wojskowego treningu dyscypliny. Po decyzji, aby uczyć karate moje sumienie ogarnął wstyd. Jako człowiek gardzący Japończykami jak mógłbym uczyć karate moich koreańskich żołnierzy? Wtedy rozpocząłem moje badania nad sztukami walki. Chciałem stworzyć nową, koreańską sztukę walki, która opierałaby się na naukowym ruchu i zawierałaby zawartość duchową odpowiednią dla koreańskich żołnierzy. Prowadziłem badania, trenowałem i uszlachetniałem tę nową sztukę przez 9 lat. W 1955 roku stworzyłem koreańską sztukę walki TAEKWON-DO.

Wojna koreańska wybuchła 25 czerwca 1950 roku i trwała trzy lata. Co było Pana głównym obowiązkiem w trakcie wojny?
Gen. Choi: W czerwcu 1949 roku, dostałem rozkaz wstąpienia do Advanced Military Training School w Stanach Zjednoczonych. W czasie, gdy otrzymałem rozkaz, spędzałem swój miesiąc poślubny i naprawdę nie chciałem opuszczać mojej młodej żony. Ale ja jestem żołnierzem i słucham rozkazów. Pod przywództwem pułkownika Choi Duk Shin, czterech z nas zaokrętowano na statek płynący do Stanów. Pewnego dnia podczas naszej podróży, jak ćwiczyłem kopnięcia na pokładzie statku, but z kopiącej nogi spadł podczas kopnięcia i wylądował w ... Pacyfiku. Cóż, nie mogłem nosić tylko jednego buta, więc zdjąłem drugi i również cisnąłem go do wody. Potem wróciłem do pokoju. Po przyjeździe do Stanów, najpierw wyjechaliśmy do Ground General School w Forcie Riley w Kansas, później wstąpiliśmy do Advanced Command School w Forcie Benning, Georgia. Podczas przerw w szkoleniu wojskowym miałem sposobność demonstrować moim kolegom szkolnym techniki Tang Soo. Ukończyliśmy szkołę 23 czerwca 1950 roku, dwa dni przed wybuchem wojny w moim kraju. Rozpoczęliśmy pośpieszny powrót do Korei. Jeszcze przed moim przyjazdem dostałem rozkaz założenia Officer Training School. Podczas służby, jako zastępcę kierownika tej szkoły, odwiedził mnie założyciel Chung Do Kwan, mistrz Lee Won Kuk. Powiedział mi, że z "powodów personalnych" musi wyjechać do Japonii i poprosił mnie, abym zastąpił go jako szef Chung Do Kwan. Zaaprobowałem jego prośbę, ale odkąd zostałem generałem w armii, stałem się honorowym przewodniczącym, a mistrza Son Duk Son mianowałem jako szefa Chung Do Kwan. Kiedy nasze oddziały przekroczyły 38 równoleżnik, zostałem przydzielony do Pierwszego Korpusu. Jednym z moich głównych zadań było przygotowywanie odpraw dla generała Douglas'a Mac Arthur'a, Najwyższego Dowódcy Oddziałów Narodów Zjednoczonych. Odwiedził on linię frontu, a ja byłem wybrany do przedstawiania mu aktualnej sytuacji wojskowej na nim. Wielu generałów z sił Narodów Zjednoczonych przyjechało z nim. Po trzydziestominutowej odprawie zapytałem go czy ma jakieś pytania. Na to on odpowiedział: " nie ma pytań, wszystko jasne". A potem zbliżył się, uścisnął moją dłoń i zapytał o nazwisko.

Utworzył Pan 29 Dywizję Piechoty, znaną również jako "Dywizję Pięści". Czy mógłby Pan opowiedzieć jak to się stało i jak powstały unikalne insygnia tej dywizji?
Gen. Choi: We wrześniu 1953 roku, gen. Baek Sun Yub szef sztabu Armii Koreańskiej poprosił mnie, abym utworzył 28 Dywizję. Zapytałem go, "Czy to będzie ostatnia dywizja tworzona podczas wojny ?" Odpowiedział, "Nie, będzie jeszcze jedna, utworzy się ją za kilka miesięcy." Zapytałem go więc, czy mógłbym utworzyć ostatnią dywizję, 29 Dywizję Piechoty, a on spełnił moją prośbę. Pierwszą rzeczą jaką miałem do zrobienia na początku było wymyślenie specyficznej, wyróżniającej się flagi dywizji. Rozpoczynając od liczby 29, 2 symbolizowało podzielony Półwysep Koreański. Cyfrę 9 postrzegałem jako moją pięść. Wymyśliłem flagę dywizji z moją pięścią ponad Półwyspem Koreańskim. Po zobaczeniu flagi, ludzie nadali 29 Dywizji Piechoty przezwisko "Dywizja Pięści" lub "Ik Keu Division." Moim drugim zadaniem było znaleźć ludzi do dowodzenia wewnątrz dywizji. W celu pomocy w treningu musztry zjednałem sobie pomoc pułkownika Ha chung Kab podpułkownika Kim Hwang Mok. Również zwerbowałem do wojska mistrza Nam Tae Hee i mistrza Han Cha Kyo, żeby pomagali mi trenować żołnierzy w Tang Soo. W tym czasie, chociaż ciągle nazywałem tę sztukę walki Tang Soo, charakterystyczne cechy i jakość technik były wtedy daleko różne od karate, które ćwiczyłem w Japonii. Moim oficerom i instruktorom Tang Soo dałem bardzo swoiste rozkazy. " Kiedy żołnierze trenują Tang Soo, każdy musi wykonać ukłon instruktorowi bez względu na stopień wojskowy. Poza salą oddawanie honorów odbywa się według stopnia wojskowego." Połączenie ćwiczeń wojskowych i treningów Tang Soo uczyniło naszą dywizję unikalną pośród innych w Koreańskiej Armii. Byliśmy gotowi walczyć z bronią lub bez broni.

W 1954 roku, prezydent Seung Man Rhee, po obejrzeniu pokazu Tang Soo wykonanego przez 29 Dywizję, stwierdził "To jest Taek Kyun. Wszyscy nasi żołnierze powinni trenować tę sztukę." Jakie było znaczenie tego pokazu i stwierdzenia, które padło z ust prezydenta Rhee?
Gen. Choi: W czerwcu 1954 roku Dywizja Pięści opuściła Wyspę Cheju, żeby stać się częścią Drugiego Korpusu, stacjonującego w prowincji Kang Won we wschodniej części Korei. W połowie września ceremonia połączenia odbyła się dla upamiętnienia czwartej rocznicy powołania Czwartego Korpusu i pierwszej rocznicy powstania 29 Dywizji. Częścią tej ceremonii był pokaz technik Tang Soo w wykonaniu 29-ej. Prezydent Rhee oglądał nasz pokaz z wielkim zainteresowaniem i nie usiadł ani razu podczas 30 minut jego trwania. Gdy mistrz Nam Tae Hee rozbił pięścią dachówki, prezydent, wskazując na jego kostki zapytał mnie, "Czy to jest powierzchnia, która służyła do rozbicia dachówek ?" Na co odpowiedziałem, "Tak, proszę Pana !" Następnie prezydent odwrócił się w kierunku innych generałów obecnych na spotkaniu i powiedział, "To jest Taek Kyun, chcę widzieć wszystkich naszych żołnierzy trenujących tę sztukę." To prawda, że wielu innych generałów Armii Koreańskiej nie chciało, abym uczył Tang Soo ich żołnierzy. Ale życzenie prezydenta ułatwiło wprowadzenie Tang Soo do pozostałej części armii. Ażeby zrobić to, potrzebowałem wybudować instytut, gdzie mogłyby odbywać się treningi i gdzie zdobywaliby umiejętności przyszli instruktorzy sztuk walki. Gdy 29 Dywizja przeniosła swoja kwaterę główną do Yong Dae Ri w zachodniej części Gór Sulrak, wydałem rozkaz, aby wybudowano salę treningową. Nazwałem ją Oh Do Kwan i to było miejsce, gdzie mistrz Nam Tae Hi rozpoczął nauczanie wojskowych instruktorów sztuki Tang Soo. Określenie naszej sztuki przez prezydenta jako Taek Kyun sprawiło, że pomyślałem, że Tang Soo potrzebuje nowej nazwy, bliskiej Taek Kyun. Techniki, których uczyłem nie były ani technikami Tang Soo ani Taek Kyun, dlatego szybko potrzebowałem nowej nazwy. W roku 1955 zorganizował Pan doradczy komitet ds. nadania nazwy nowej sztuce walki. Dlaczego powołał Pan do życia tę grupę i jakich problemów spodziewał się Pan podczas spotkań?

Gen. Choi: Jak wspomniałem poprzednio, badałem, trenowałem i uczyłem Tang Soo odkąd przydzielono mnie do Czwartego Pułku w Kwang Ju City w 1946. Sztuka ta opierała się na azjatyckiej filozofii, a techniki na naukowo kreowanym ruchu. Nasz pokaz z udziałem prezydenta Rhee był wielkim sukcesem. Stworzyłem nazwę Taekwon-Do i wydawało mi się, że w 1955 jest czas, żeby ogłosić nową nazwę tej sztuki. Ale żeby raczej nie robić tego osobiście, pomyślałem, że mądrzej będzie utworzyć komitet doradczy dla tego celu. W tym czasie wiele cywilnych sal treningowych(dojangs) używało nazwy Tang Soo, Kong Soo czy Kwon Bub, ponieważ wielu generałów w armii nie było zadowolonych z mojej działalności. Komitet skupiał wielu wybitnych przedstawicieli, takich jak pan Cho Kyung Jae, Wiceprzewodniczący Zgromadzenia Narodowego, Gen. Lee Hyung Keun, Wódz Naczelny Armii, szefowie gazet, itd. Na spotkaniu wyjaśniłem, że nazwa Taekwon-Do znaczy sztuka kopania i uderzania. Podczas gdy kilku członków skłaniało się do nazw Tang Soo i Kong Soo, wszyscy inni zgodzili się, że należy używać nazwy Taekwon-Do. Jednak jeden z członków komitetu zasugerował, że powinniśmy przedłożyć nazwę prezydentowi Rhee do aprobaty. Nazwę przesłano do prezydenta Rhee, a on ją odrzucił. Wydawało mu się, że Taek Kyun było tradycyjną sztuką walki i dlatego powinniśmy używać tej nazwy. Zwróciłem się do pana Kwak Young Yoo, szefa sztabu prezydenta i pana Suh Jung Hak, kierownika sił ochrony prezydenta, i wyjaśniłem im, że to jest nowa sztuka walki, bardzo różna od starej sztuki Taek Kyun. Poprosiłem ich, żeby spróbowali przekonać prezydenta, by zaakceptował nową nazwę. Ostatecznie, otrzymałem pozwolenie od prezydenta Rhee na używanie nowej nazwy Taekwon-Do. Po otrzymaniu zgody od prezydenta, wydałem rozkaz, żeby usunąć z Oh Do Kwan i Chung Do Kwan stare znaki Tang Soo i zastąpić je nowymi znakami Taekwon-Do. Również udzieliłem instrukcji mistrzowi Nam Tae Hee, żeby żołnierze Taekwon-Do mówili "Tae Kwon" gdy salutują sobie. Nazwa Taekwon-Do stopniowo rozpowszechniała się wśród żołnierzy poprzez Oh Do Kwan i wśród cywilów poprzez Chung Do Kwan. Wspominając, myślę, że możliwe było wprowadzenie nowej nazwy "Taekwon-Do," ponieważ byłem dwugwiazdkowym generałem i miałem wpływowego przyjaciela w osobie gen. Lee Hyung Keun, Naczelnego Wodza Armii Koreańskiej i dobre układy z prezydentem Seung Man Rhee poprzez kaligrafię i Tang Soo.

W 1959 roku przewodził Pan drużynie TKD w podróży dobrej woli do Wietnamu i Republiki Chin. W jaki sposób doszła do skutku ta podróż ? Jakie było znaczenie tych pokazów ?
Gen. Choi: W środku lata 1957 roku, prezydent Rhee zaprosił prezydenta Go Din Diem do złożenia wizyty w Korei. W oficjalnym planie podróży był pokaz Taekwon-Do. Oglądając pokaz, Pezydent Diem powiedział, "Rozumiem teraz dlaczego koreańscy żołnierze są tak silni i bardzo zdyscyplinowani." Mój przyjaciel, gen. Choi Duk Shin usłyszał tę uwagę. Później gen. Choi został mianowany ambasadorem w Wietnamie. Poprosił prezydenta Diem, żeby zaprosił Koreańską Drużynę Taekwon-Do na pokaz do Wietnamu. Prezydent zaprosił drużynę. Otrzymaliśmy również zaproszenie do złożenia wizyty w Republice Chin. 21 ćwiczących TKD było wyselekcjonowanych do drużyny pokazowej i przeszło specjalny dwutygodniowy trening w sali Głównej Kwatery Armii. Pokaz w Wietnamie odniósł wielki sukces. Byliśmy zaproszeni i dawaliśmy pokazy przez dwa tygodnie i w tym czasie ponad 300 tys. ludzi z zadowoleniem uczestniczyło w naszych pokazach. W związku z sukcesem naszej wizyty, prezydent Diem, poprosił nas, abyśmy przedłużyli ją o tydzień. W trakcie jednego z naszych pokazów, gen. Tiu, Inspektor Akademii Wojskowej a później prezydent Wietnamu, powiedział, "Nigdy sobie nie wyobrażałem, że ludzkie ciało może produkować taką siłę. To jest sztuka walki, którą powinniśmy praktykować w Wietnamie." Znaczenie tej podróży było podwójne. Po pierwsze, pierwszy raz na przestrzeni pięciu tysięcy lat historii Korei, kultura, dusza i techniki koreańskie były pokazane w innym kraju. Po drugie, w 1962 roku, rząd Wietnamu oficjalnie poprosił Koreę, żeby wysłała grupę instruktorów do Wietnamu, po to by uczyli wojskowych i cywilów sztuki Taekwon-Do. Przed powrotem do Korei, zatrzymaliśmy się w Taipei, Republika Chin. Powitał nas gen Yu. W swojej mowie powitalnej powiedział, " Chiny i Korea to bracia od tysiąca lat. Zasugerował, że Taekwon-Do równie dobrze mogło być wprowadzone do Korei przez Chińczyków w czasach Królestwa Kija. (Kija to legendarny Chińczyk, który założył Królestwo Kija w czasach przed narodzeniem Chrystusa.) Odpowiadając moim słuchaczom, ukrywając moje złe odczucia, powiedziałem, "Tak, Chiny i Korea są braćmi przez całą swą historię. Jednak Taekwon-Do jest nową sztuka walki stworzoną przeze mnie w 1955 roku. Nie było żadnego Taekwon-Do przed narodzeniem Chrystusa. Daliśmy pokazy w Dae Buk i w Dae Nam. Na naszym pokazie w Dae Buk było obecnych wielu wysokiej rangi oficjeli z chińskiego rządu, włączając Chiang Kyung Kuk, syna prezydenta i drugiego pod względem siły człowieka w Republice. Podczas przygotowywania planu pokazów, Chińczycy chcieli, aby przy okazji znalazł się czas na pokaz Byuk Jang Sool lub Kung Fu. Zaakceptowaliśmy to, ponieważ wierzyliśmy, że mamy możliwości pobicia popularności Kung Fu. W trakcie pokazu, otrzymaliśmy wiele owacji na stojąco, oklasków za nasze rozbicia, kopnięcia i obronę przed uzbrojonym przeciwnikiem. Koreański ambasador w Republice Chin, gen. Kim Hong Il, powiedział mi, "Rok temu, płakałem z przygnębienia, gdyż nasza drużyna siatkarska została pokonana przez Chińczyków jednym punktem. Teraz płaczę z radości, ponieważ widziałem, że sprawność Taekwon-Do daleko przewyższa Kung Fu."

Kiedy zorganizował Pan pierwszy Koreański Związek Taekwon-Do, i jakiego rodzaju problemów Pan się spodziewał?
Gen. Choi: W 1959 roku pracowałem w Kwaterze Głównej Armii w Seulu i miałem dużo czasu dla Taekwon-Do. Stworzyłem Departament Sztuk Walki w armii (Mu Do) i zostałem mianowany jego pierwszym dyrektorem. W Seulu jednym z moich głównych celów było połączenie największych grup Taekwon-Do i sformowanie Koreańskiego Związku Taekwon-Do. Właściwie to planowałem stworzyć Koreański Związek Sztuk Walki. W przeciwieństwie do Koreańskiej Unii Sportowej, która kładła nacisk na rywalizację, ja chciałem żeby Koreański Związek Sztuk Walki skoncentrował się na filozofii Azji. Jednak liderzy Judo i Kumdo już przyłączyli się do Koreańskiej Unii Sportowej. Nie miałem innego wyboru jak tylko przyłączyć się również. Ażeby zostać członkiem Unii musieliśmy mieć jedną nazwę dla sztuk, które zawierały kopnięcia i uderzenia. Kiedy w armii Taekwon-Do było już szeroko używane, Oh Do Kwan, Chung Do Kwan i wiele cywilnych szkół ciągle używało nazw takich jak Tang Soo, Kong Soo czy Kwon Bub. Późną jesienią 1959 roku zaprosiłem do mojego domu liderów czterech największych Kwon'ów. No Byung Jik reprezentował Song Moo Kwan; Yoon Kwe Byung - Ji Do Kwan; Lee Nam Suk - Chang Moo Kwan i Hwang Ki reprezentował Moo Duk Kwan. Ja reprezentowałem Oh Do Kwan i Chung Do Kwan. Powiedziałem im, że potrzebujemy zjednoczyć się pod jedną nazwą ażeby starać się o członkostwo w Koreańskiej Unii Sportowej. Wyjaśniłem im, że Taekwon-Do jest już dobrze znane w armii i że daliśmy pokazy w Wietnamie i Republice Chin jako Taekwon-Do. No Byung Jik i Lee Nam Suk upierali się przy używaniu nazwy Tang Soo i Hwang Ki chciał Tang Soo. Powiedziałem im: "Nie mogę zrozumieć dlaczego nalegacie, aby używać nazw japońskiego karate. Głównym celem tego spotkania dla mnie jest usunięcie z Koreańskiej mowy brzmienia nazw japońskiego Karate Kong Soo i Tang Soo." Podnosząc głos, powiedziałem, "Teraz mamy naszą własną filozofię i techniki koreańskiej tożsamości więc zjednoczmy się pod nazwą Taekwon-Do." Ostatecznie mistrzowie zgodzili się i Koreański Związek Taekwon-Do został uworzony. Ja zostałem wybrany prezydentem Związku, No Byung Jik i Yoon Kwe Byung - wiceprezydentami a Hwang Ki został mianowany przewodniczącym Zarządu. To był pierwszy raz, kiedy szefowie sześciu największych Kwan'ów zgodzili się używać nazwy Taekwon-Do. Kiedy nasz proces o członkostwo w Unii był w toku, Studenckie Powstanie z 19.04.1960 roku obaliło rząd prezydenta Rhee, a my straciliśmy naszą szansę na przyjęcie. Zabrało to jeszcze dwa lata zanim nasza aplikacja została przyjęta.

16.05.1961 roku uczestniczył Pan w wojskowym zamachu stanu, który zdobył kontrolę nad rządem i późnej wprowadził na urząd gen. Park Hung Hee jako prezydenta Korei. Jakie okoliczności spowodowały późniejsze pańskie zdystansowanie się od niego?
Gen. Choi: Po pierwsze, niech pozwoli mi pan wyjaśnić stosunki pomiędzy gen. Park i mną. Ja byłem jednym ze 110 członków-założycieli Koreańskiej Armii. Gen. Park był moim podwładnym (młodszym stopniem służbowym) i zawsze zwracał się do mnie "Sir." Powodem mojego przyłączenia się do zamachu stanu było to, że jedna z osób mojego personelu powiedziała mi, że gen. Chang Do Young, Szef Sztabu Armii, przewodził temu ruchowi. Później odkryłem, że gen. Park tylko użył nazwiska Gen. Chang aby przekonać innych do przyłączenia się do zamachu. Po tym jak zamach się udał, gen. Park oskarżył gen. Chang o to, że był kontrrewolucjonistą i wygnał go do Stanów Zjednoczonych. Początkowo gen. Park obiecał Koreańczykom, że powróci do armii natychmiast po tym, jak zamach zostanie zakończony. W rzeczywistości, gen. Park i jego personel byli zajęci przygotowaniem do przejęcia prezydentury. Doradzałem gen. Park, aby dotrzymał swojej obietnicy danej ludziom i wrócił do armii tak szybko, jak to możliwe, wtedy ludzie będą mieli zawsze szacunek do niego. Zamiast przyjąć moją radę zmusił mnie, żebym przeszedł w stan spoczynku i mianował ambasadorem w Malezji.

Dlaczego Koreański Związek Taekwon-Do w 1962 roku zmienił nazwę na Koreański Związek Tae Soo Do?
Gen. Choi: W okresie, gdy zostałem mianowany ambasadorem w Malezji w 1962 roku, wznowiłem próby zarejestrowania Koreańskiego Związku Taekwon-Do w Koreańskiej Unii Sportowej. Nieco wcześniej, nowa generacja mistrzów objęła przywództwo wewnątrz poszczególnych Kwan'ów. Zaprosiłem do swojego domu Um Eung Kyu, prezydenta Chung Do Kwan, Lee Jong Woo, Szefa Instruktorów Ji Do Kwan i Lee Nam Suk, prezydenta Chang Moo Kwan. W trakcie spotkania dyskusja skupiła się na tym jaka nazwa powinna być używana. Powiedziałem im, że Taekwon-Do zostało już wybrane jako nazwa i jeśli chcą dyskutować o nowej, to lepiej niech się zabierają i opuściłem zebranie. Kilka dni później gazety zaczęły donosić, że nazwa Taekwon-Do została zmieniona na Tae Soo Do, a ja zostałem wybrany prezydentem Koreańskiego Związku Tae Soo Do. Nie zaakceptowałem tej funkcji, ponieważ nie zaaprobowałem zmiany nazwy. Tak czy owak musiałem wyjechać do Malezji i nie wracać do Korei przez wiele lat. Zarekomendowałem gen. Chae Myung Shin na funkcję prezydenta. Otrzymał on ode mnie 5 dan w Taekwon-Do. Żeby przygotować przyszłość dla Taekwon-Do, rozkazałem Um Eung Kyu, prezydentowi Chung Doo Kwan, Nam Tae Hee, prezydentowi Oh Do Kwan i Hyun Jong Myung, prezydentowi Studenckiego Związku Taekwon-Do, żeby utworzyli Koreański Związek Taekwon-Do i wtedy wyjechałem do Malezji.

Co Pan osiągnął jako koreański ambasador w Malezji?
Gen. Choi: Kiedy przyjechałem do Malezji, ludzie nie wiedzieli zbyt dużo o Korei. Zdecydowałem, że najlepszym sposobem, aby się czegoś dowiedzieli było zapoznanie ich z kaligrafią i Taekwon-Do. Zorganizowałem i sponsorowałem wystawę mojej kaligrafii oraz pokazałem na tej wystawie również zdjęcia z Taekwon-Do. Dziennikarze uczestniczący w otwarciu byli bardzo zainteresowani Taekwon-Do i poprosili mnie, abym zademonstrował kilka technik. Rozebrałem się do koszulki i wykonałem dla nich kilka technik Taekwon-Do. Następnego dnia artykuły i zdjęcia z mojego pokazu ukazały się w wielu gazetach. To nie było przychylnie odebrane w Seulu. Wykonanie pokazu w koszulce było niegodne ambasadora, członka rządu Korei. Jednak premier Malezji Dung Ku Rama nagrodził moją wystawę Taekwon-Do i poprosił mnie, abym zorganizował pokaz Taekwon-Do, aby uczcić obchody Malezyjskiego Dnia Niepodległości w 1963 roku. Pokaz Taekwon-Do był transmitowany przez telewizję i oglądany w całej Malezji, a także przez widzów w krajach sąsiednich. Wkrótce kraje te poprosiły o instruktorów, żeby nauczali ich obywateli sztuki walki. Taekwon-Do od tej chwili rozprzestrzeniało się w południowo-wschodniej Azji i w każdym z krajów powstawały narodowe federacje Taekwon-Do. W lutym 1964 roku poleciałem do Sajgonu w Wietnamie, żeby spotkać się z majorem Baek Joon Ki, szefem koreańskich instruktorów Taekwon-Do w Wietnamie. Major ten był świetnym oficerem i dobrym instruktorem Taekwon-Do. Zebrał on wszystkich instruktorów z całego Wietnamu na seminarium, gdzie ja przedstawiłem stworzone przez siebie układy. W związku z faktem, że seminarium zorganizowano w ostatniej chwili, jedynym miejscem gdzie mogliśmy trenować był dach hotelu. Było tam okropnie gorąco i wilgotno. Koreański ambasador w Wietnamie gen. Shin Sang Chul przyszedł na seminarium i zaczął obawiać się o moje zdrowie z powodu panujących warunków. Na seminarium wszyscy instruktorzy uczyli się nowych form, a potem rozpoczęli nauczanie ich w Wietnamie. Później wysłałem rękopis z nowymi formami do porucznika-pułkownika Woo Jong Lim, szefa Oh Do Kwan w Korei i rozkazałem mu, aby uczył ich w Oh Do Kwan, Chung Do Kwan i w Armii Koreańskiej. Przed latem 1964 roku ukończyłem 20 z 24 form ustanawiając trwały fundament technik i form dla przyszłego angielskojęzycznego wydania podręcznika Taekwon-Do. Działo się to w czasie, gdy nowe formy stawały się coraz bardziej popularne w południowo-wschodniej Azji i Korei.

Gdy wrócił Pan do Korei w 1965 roku, został Pan prezydentem Koreańskiego Związku Tae Soo Do. Jednak zaraz potem zmienił Pan nazwę na Koreański Związek Taekwon-Do. Proszę mi powiedzieć jakie było położenie Taekwon-Do w tym czasie w Korei?
Gen. Choi: Kiedy wróciłem do Korei, Koreański Związek Tae Soo Do był członkiem Koreańskiej Unii Sportowej. Przepisy zawodów Tae Soo Do nie różniły się zbytnio od tych z japońskiego karate. Wiedziałem, że muszę dokonać zmiany, a pamiętałem stare koreańskie powiedzenie "Chcąc schwytać małe tygrysiątko musisz wejść do legowiska tygrysów." Zostałem zatem prezydentem organizacji. Wkrótce potem zorganizowałem walny zjazd i wyszedłem z propozycją zmiany nazwy z Tae Soo Do na Taekwon-Do. Głosowanie nad zmianą nazwy rozstrzygnął jeden głos i pamiętam jak jeden z delegatów płakał i lamentował z tego powodu. Choć ja i prezydent Park nie zgadzaliśmy się w sprawach polityki, to jednak zmieniłem nazwę, ponieważ ciągle miałem właściwą reputację i siłę jako dwugwiazdkowy generał w stanie spoczynku i ambasador.

W 1966 roku utworzył Pan Międzynarodową Federację Taekwon-Do. Jaki był główny cel założenia organizacji i kto Panu w tym czasie pomógł?
Gen. Choi: W roku 1965, kiedy byłem prezydentem Koreańskiego Związku Taekwon-Do, mój przyjaciel, ambasador Korei w Zachodnich Niemczech, gen. Choi Duk Shin powiedział mi, że jest zainteresowanie pokazem Taekwon-Do w Europie. On załatwił oficjalne zaproszenia dla drużyny pokazowej z sześciu krajów Europy i Azji. Przedłożyłem właściwy kosztorys podróży Gabinetowi prezydenta. Nazwa turnee brzmiała "Kukki Taekwon-Do Goodwill Demonstration Team." To był pierwszy raz, kiedy został oficjalnie użyty w dokumentach zwrot Kukki Taekwon-Do (narodowe Taekwon-Do). Członkami drużyny byli: Han Cha Kyo, Park Jong Soo, Kwon Jae Hwa i Kim Joong Keun. Ja byłem liderem zespołu. Odwiedziliśmy Niemcy, Włochy, Egipt, Turcję, Malezję i Singapur. Pokazy odniosły wielki sukces i ostatecznie zachęciły do tworzenia narodowych organizacji w odwiedzanych krajach. 22 marca 1966 reprezentanci 9 krajów zebrali się w Seulu, żeby stworzyć Międzynarodową Federację Taekwon-Do. Pan Kim Jong Phil, Przewodniczący partii Kong Hwa Dang został wybrany honorowym prezydentem, ja zostałem wybrany prezydentem. Lee Han Ra, malezyjski minister handlu i przemysłu, został wybrany wiceprezydentem, Um Eung Kyu sekretarzem generalnym i Lee Jong Woo przewodniczącym komitetu technicznego. To był pierwszy przypadek w historii Korei, że kwatera główna międzynarodowej organizacji była w Seulu, a prezydentem tej organizacji był Koreańczyk. Krajami założycielami Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do były: Korea, Wietnam, Malezja, Singapur, Niemcy Zachodnie, USA, Turcja, Włochy i Egipt. Organizacja rozrosła się bardzo szybko do 30 członków w ciągu następnych dwóch lat.

Jak Taekwon-Do stało się tak popularne i szeroko uprawiane w trakcie Wojny Wietnamskiej?
Gen. Choi: Wietnam był pierwszym krajem, gdzie Taekwon-Do było nauczane na tak wielką skalę. Jak wspomniałem poprzednio, prezydent Go Din Diem był pod wielkim wrażeniem po obejrzeniu naszych pokazów w roku 1959 i poprosił o instruktorów, żeby uczyli żołnierzy wietnamskich. Pierwsza grupa instruktorów była kierowana przez majora Nam Tae Hee i przybyła do Wietnamu w roku 1962. Instruktorzy ci uczyli Taekwon-Do żołnierzy wietnamskich, zwykłych obywateli oraz Koreańczyków i innych obcych żołnierzy stacjonujących w Wietnamie. W trakcie jak następowała eskalacja wojny liczba wysyłanych do Wietnamu instruktorów rosła. Do 1973 roku wysłano do Wietnamu 647 instruktorów Taekwon-Do. Poprawiali oni zalety swoich technik i nowych form, które się rozwijały. Siła treningu Taekwon-Do koreańskich żołnierzy oddziaływała psychologicznie na Viet Cong. Przez trening Taekwon-Do żołnierze koreańscy wspaniale rozwinęli możliwości fizyczne, siłę umysłu i przewyższające inne techniki walki. Przywódcy Viet Cong'u zalecali swoim oddziałom wycofanie się zamiast walki w wypadku bezpośredniego spotkania z żołnierzami koreańskimi. Ironicznie mówiąc, Taekwon-Do doświadczyło wielkiego rozwoju z powodu wojny. Wielu cudzoziemskich żołnierzy, którzy uczyli się Taekwon-Do w Wietnamie, później zaprosiło swoich instruktorów do swoich krajów. Poprzez Wietnam wielu instruktorów zdobyło sposobność nauczania Taekwon-Do na całym świecie.
Gen. Choi, zadam Panu trudne i osobiste pytanie. Co się stało, że wyemigrował Pan z Korei?
Gen. Choi: Po tym jak gen. Park Chung Hee został wybrany na prezydenta Korei po raz drugi (na drugą kadencję) jego władza w kraju okrzepła. Klimat polityczny w Korei sprawił, że zacząłem sądzić, że jeśli pozostanę i nie poprę jego polityki osadzą mnie w areszcie domowym lub wtrącą do więzienia. Widziałem, co on robił ze swoimi politycznymi przeciwnikami. W tych okolicznościach nie miałbym swobody w promowaniu Taekwon-Do i prowadzeniu ITF-u, a Taekwon-Do było moim życiem. Po wyborach, prezydent Park wysłał Kim Un Yong, zastępcę kierownika prezydenckich sił ochrony, żeby przejął Koreański Związek Taekwon-Do. Krótko potem Koreański Związek Taekwon-Do zaczął mieszać się w sprawy Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do. W sierpniu 1971 roku przewodniczyłem zebraniu Stałego Komitetu Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do. Powiedziałem tam "Moi drodzy reprezentanci, prezydentem Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do jest Koreańczyk, ale to nie znaczy, że ITF powinien być kontrolowany lub kierowany przez rząd koreański. To jest organizacja międzynarodowa, która nie może pozwolić, aby jakikolwiek kraj miał wpływ na jej decyzje poprzez bezprawne naciski." Potem rozpocząłem przygotowywanie planów potajemnego opuszczenia Korei.

Czy był jakiś szczególny powód, że zdecydował się Pan na emigrację do Kanady?
Gen. Choi: Tak. Po pierwsze, Kanada była postrzegana jako jedno z państw zachodniego bloku, ale utrzymywała ona neutralną pozycję w sprawach międzynarodowych. Właśnie dzięki Kanadzie poczułem, że mógłbym swobodnie podróżować na Zachód, Wschód i do krajów Trzeciego Świata, żeby rozpowszechniać sztukę Taekwon-Do. Po drugie, geograficznie, Kanada jest centralnie położona pomiędzy Europą i Południową Ameryką, więc jest bardzo łatwo podróżować na te kontynenty. Trzeci powód był taki, że mój ukochany student, Park Jong Soo właśnie założył w Kanadzie silną fundację Taekwon-Do i kierował mającą powodzenie szkołą. To ułatwiło przeniesienie Kwatery Głównej Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do do Kanady. Ostatecznie, wiedziałem, że Igrzyska Olimpijskie odbędą się w Montrealu w roku 1976. Z bazą w Kanadzie, czułem, że byłaby dobra sposobność żeby promować Taekwon-Do jako sport olimpijski.

Jaka była reakcja rządu koreańskiego gdy dowiedział się, że dwugwiazdkowy generał w stanie spoczynku stał się teraz emigrantem w Kanadzie? Gen. Choi: Prezydent Park wysłał wielu prominentnych członków Zgromadzenia Narodowego, żeby próbowali przekonać mnie do powrotu do Korei. Zapewniali mnie, że prezydent obiecał mi stanowisko rządowe w rodzaju minister spraw zagranicznych lub ambasador w kraju, który sam sobie wybiorę. Po tym jak odrzuciłem te wstępne namowy, prezydent wysłał wielu bliskich przyjaciół, żeby oni namówili mnie do powrotu. Gdy to zawiodło, prezydent porwał mojego syna i córkę i zagroził ich życiu, gdybym nie wrócił. Moja odpowiedź dla niego brzmiała, "Wybieram Taekwon-Do ponad mojego syna." Prezydent Park znając mój charakter i determinację rozkazał Kim Un Yong, żeby założył Światową Federację Taekwondo, aby zwalczała Międzynarodową Federację Taekwon-Do.

Jakich trudności doświadczył Pan w trakcie 25 lat emigracji?
Gen. Choi: Nikt nie może wiedzieć, jak samotne jest życie emigranta. Nie mam pieniędzy czy przyjaciół, z którymi mógłbym się śmiać czy żartować. Nigdy jednak nie żałowałem mojej decyzji o opuszczeniu Korei, ponieważ dzięki niej miałem sposobność rozpowszechniania Taekwon-Do w całym świecie. Nauczałem Taekwon-Do bez względu na rasę, religię, narodowość czy ideologię. Pod tym względem jestem najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i jestem dumny, że zostawiłem na tym świecie ślad po sobie. Rozpowszechnianie Taekwon-Do w całym świecie jest bardzo dużym wyzwaniem. Stale podróżowałem dając seminaria, przewodząc pokazom i turniejom. Robiłem to pomimo zagrożenia własnego życia ze strony oficerów koreańskiej agencji wywiadowczej i koreańskiego personelu dyplomatycznego. Agenci rządu koreańskiego opowiadali służbom lotniskowym, że byłem szefem organizacji terrorystycznej, która próbuje zabić prezydenta Korei i że powinno mi się odmówić wjazdu do kraju. Naciskali na właścicieli sal treningowych, którzy odmawiali ich wynajęcia na seminaria. Było wiele takich przypadków, kiedy dawaliśmy seminaria w publicznych parkach. Przy wielu okazjach wysyłali moich starych studentów, żeby porwali mnie. Były próby nasyłania na mnie uzbrojonych zabójców. Oficerowie koreańskiego CIA grozili rodzicom instruktorów ITF-u uczącym poza Koreą, gdy ci chcieli kontynuować współpracę ze mną. Oficerowie ci mówili również do instruktorów ITF-u, którzy byli emigrantami, że ważność ich paszportów nie będzie przedłużona, jeśli oczywiście będą ze mną ciągle współpracować. Stopniowo większość moich instruktorów opuściła mnie. Presja jaką na mnie wywierał rząd koreański sprawiła, że stałem się silniejszy niż kiedykolwiek i włożyłem całą swoją energię w rozwój nowych technik Taekwon-Do. W całym świecie uczę jednolitego systemu Taekwon-Do.

Generale, zorganizował Pan pierwsze Mistrzostwa Świata w Montrealu w 1974 roku. Czy rozgrywanie mistrzostw jest kontynuowane do dzisiaj?
Gen. Choi: Tak, XI mistrzostwa zostaną rozegrane w Argentynie we wrześniu 1999 roku. Do 1969 roku Międzynarodowa Federacja Taekwon-Do liczyła 30 krajów członkowskich. Planowałem, że pierwsze mistrzostwa odbędą się w Korei, ale nigdy się to nie spełniło. Jak przyjechałem do Kanady, zrozumiałem, że mam więcej swobody na zaplanowanie i zorganizowanie mistrzostw. Pierwsze odbyły się w Kanadzie, następne w USA, Argentynie, Szkocji, Grecji, na Węgrzech, znowu w Kanadzie, Północnej Korei, Malezji, Rosji i znowu Argentynie w tym roku. W mistrzostwach świata mamy walkę, układy i konkurencje rozbić.

Słyszałem od wielu osób, że był Pan wmieszany w polityczną działalność przeciwko Rządowi Koreańskiemu. Czy zechciałby Pan skomentować te oskarżenia?
Gen. Choi: Ludzie muszą zrozumieć różnice między działalnością antyrządową a antydyktatorską. Walczyłem przeciwko dyktatorowi Park Chung Hee i jego zwolennikom. Znałem Park Chung Hee lepiej, niż ktokolwiek inny. Nie wierzyłem, że Park był dość wykwalifikowany żeby być prezydentem, nigdy również nie sądziłem, że Park był prawomocnym prezydentem. Był promowany w Japońskiej Akademii Wojskowej i w czasie okupacji walczył przeciwko Koreańskiej Armii Rewolucyjnej. Po wyzwoleniu Korei spod japońskiej okupacji, przyłączył się do Armii Koreańskiej i od tego czasu rozpoczął działania przeciwko Rządowi Koreańskiemu. W trakcie sądu wojennego nad nim byłem jednym z sędziów, którzy skazali go na śmierć. Razem z nim uczestniczyłem w zamachu stanu, ponieważ wierzyłem, że całemu ruchowi przewodzi gen. Chang Do Young, Szef Sztabu Armii. Okazało się jednak, że Park jedynie użył nazwiska generała oszukując w ten sposób wielu generałów uczestniczących w zamachu stanu. Generał Chung i ja byliśmy wśród sędziów sądu wojennego, którzy wcześniej rozstrzygali w procesie Park'a. Tworzących opozycję przeciwko jego kandydaturze prezydenckiej wielu generałów, włączając w to mnie, zmusił do przejścia w stan spoczynku, a gen. Chang'a wysłał na emigrację do USA. Po tym jak Park został prezydentem, zmienił konstytucję koreańską wiele, wiele razy, on faktycznie stał się "Prezydentem dożywotnim." Używając Koreańskiego CIA, dokładnie kontrolował wolność narodu koreańskiego. Ostatecznie, klimat polityczny zmusił mnie do emigracji do Kanady. W Kanadzie, próbowałem powiedzieć światu co się dzieje w Korei. Przez media nalegałem na koreańskie wojsko, żeby obalili dyktatora Park'a i odbudowali demokrację w Korei. Dyktatura Park'a utrzymywała się przez 18 lat od 1961 do 1979 roku. Ale co się stało ? Park stracił swoje życie poprzez to, iż darzył zaufaniem swojego Szefa KCIA, gen. Kim Jae Kyu. Śmierć Park'a nie zakończyła rządów totalitarnych. Gen. Chun Doo Hwan i gen. Ro Tae Woo przejęli władzę i kontynuowali rządy wojskowe do początku 1990 roku. Z tych powodów prowadziłem walkę przeciwko dyktaturze, a nie przeciwko koreańskiemu narodowi.



Kiedy i dlaczego odwiedził Pan Północną Koreę? W jaki sposób wizyta ta odmieniła losy Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do?

Gen. Choi: Jednym z powodów, dla których wyemigrowałem do Kanady, była chęć rozpowszechniania Taekwon-Do na całym świecie bez względu na ideologię, rasę, religię czy narodowość. W Kanadzie poczułem, że byłoby mądre nauczać Taekwon-Do w Północnej Korei i trenować instruktorów, którzy później mogliby wykonywać tę samą pracę. Uważałem, że poprzez Północną Koreę Taekwon-Do mogłoby się rozprzestrzeniać do innych krajów komunistycznych i krajów Trzeciego Świata. W krajach kapitalistycznych widziałem wielu niewykwalifikowanych instruktorów, którzy otwierali swoje szkoły tylko po to, żeby robić pieniądze. Postanowiłem przygotować do pracy instruktorów w Północnej Korei, którzy nie byli spaczeni przez zachodni komercjalizm. Czułem, że tym sposobem prawdziwa filozofia i techniki Taekwon-Do mogą być rozwijane. Sądziłem również, że to posunięcie będzie stymulowało i motywowało instruktorów w wolnym świecie. Większość z instruktorów, których uczyłem i którzy nauczali w krajach poza Koreą, zaczęła odchodzić ode mnie po tym jak stworzono Światową Federację Taekwon-Do. Do 1980 jedynie 10 koreańskich instruktorów było ciągle ze mną. Gdy moi oddani studenci opuścili mnie, poczułem w swym sercu ból. Ta sytuacja dała mi jednak sposobność do rozwinięcia nowych technik i poszukiwania nowych źródeł instruktorów. W 1982 roku Pan Kim Yoo Soon, Przewodniczący Unii Sportowej KRL-D, zaprosił mnie wraz z drużyną pokazową do złożenia wizyty w Korei Północnej. Wicepremier Chung Joon Ki i wielu innych wysokiej rangi członków rządu spotkało się z piętnastką tworzącą drużynę pokazową na lotnisku w Pyong Yang. Podczas dwutygodniowej wyprawy odwiedziliśmy wiele miast, a pokazy były wielkim sukcesem. Był to sukces do tego stopnia, że przed naszym wyjazdem minister Chung powiedział mi "Podjęliśmy decyzję, że będziemy uczyć Taekwon-Do w naszym kraju, proszę więc przyślijcie nam waszych instruktorów." Po moim powrocie z Pyong Yang trenowałem mistrza Park Jung Tae przez sześć miesięcy w suterenie mojego domu i eliminowałem nawyki z ruchów karate. Mistrz Park wyjechał do Północnej Korei i rozpoczął nauczanie Taekwon-Do w lutym 1982 roku. Płacono mu 2000 dolarów miesięcznie, a uczył przez siedem miesięcy. We wrześniu 1982 roku wróciłem do Północnej Korei i poprowadziłem dwudniowe seminarium, gdzie uczyłem szczegółów i detali układów i technik. Czterdziestu czterech studentów zostało przeegzaminowanych. Dziewiętnastu zdało na czwartego dana, a reszta na trzeciego. Po egzaminie mistrz Rhee Ki Ha był bardzo szczęśliwy i zapytał mnie, jak oni nauczyli się tak wielu układów i technik w tak krótkim czasie. To był cud Taekwon-Do. Sam, będąc podekscytowanym, powiedziałem mistrzowi Rhee i mistrzowi Park, "Teraz mam dość instruktorów do rozpowszechniania Taekwon-Do na całym świecie !" Wraz z nowo promowanymi instruktorami daliśmy pokazy w Pyong Yang, Nam Pho i Chung Jin. Zostały one przyjęte z wielkim entuzjazmem. Nagrodziłem mistrza Park za jego wspaniałe nauczanie w Północnej Korei i promowałem go na ósmego dana. Dzisiaj w Północnej Korei trenuje się Taekwon-Do w salach od szkół podstawowych do college'ów. Poziom trenujących należy do najlepszych na świecie. Wielu instruktorów z Korei Północnej wyjeżdża za granicę, żeby uczyć Taekwon-Do.

Poprzez całą historię narody koreański, chiński i japoński wymieniały się zdobyczami kulturalnymi, ale również prowadziły wojny przeciwko sobie. Kiedy Taekwon-Do było po raz pierwszy przedstawione w Chinach i jakie to miało znaczenie?
Gen. Choi: Jak Pan wie, Korea i Chiny są bardzo bliskie sobie geograficznie. Chiny, jako wielki kraj, traktowały Koreę jak starszy brat swego młodszego brata. Tę mentalność odwróciło Taekwon-Do. Rząd Republiki Chin zaprosił Koreańską Drużynę Pokazową na pokazy w roku 1959. Drużyna przybyła do Taipei po wcześniejszym trzytygodniowym wyjeździe do Wietnamu. Daliśmy pokazy w Dae Buk i Dae Nam. Na naszym pokazie w Dae Buk było obecnych wielu wysokiej rangi oficjeli z chińskiego rządu, łącznie z Panem Chiang Kyung Kuk, synem prezydenta i drugą co do władzy osobą w Republice. W 1967 roku, podczas państwowej wizyty w Chinach, premier Jung Il Kwon został poproszony przez prezydenta Chiang Kai Sek o wysłanie instruktorów Taekwon-Do, żeby nauczali chińskie wojsko. Wybrałem pięciu wybitnych instruktorów i wysłałem ich do Chin pod wodzą podpułkownika Hong Sung In. Kiedy byłem w Taipei rok później, podporucznik Hong powiedział mi, "Teraz Korea stała się narodem nauczycieli a Chiny narodem studentów." Taekwon-Do zmieniło relacje od starszego i młodszego brata do studenta i nauczyciela. Wprowadzenie Taekwon-Do do Ludowej Republiki Chin było zadaniem niełatwym. Wielkie Chiny wierzyły, że wszystkie azjatyckie sztuki walki powstały właśnie tam. Oni nie chcieli uczyć się sztuk walki od innych. Przed końcem 1982 roku zgromadziłem dużą liczbę instruktorów i poprosiłem Pana Deuk Joon, wiceprzewodniczącego Federacji Sportowej KRL-D, żeby się skontaktował w naszym imieniu z Chińską Republiką Ludową. Ostatecznie, oba kraje zgodziły się wymienić programami sztuk walki i w 1986 roku poprowadziłem grupę 30 instruktorów z Północnej Korei w wyprawie dobrej woli do Pekinu. Byliśmy gorąco przyjęci przez Pana Suh Jae, Przewodniczącego Chińskiej Federacji Wu Shu. Pokazy odbyły się w Pekinie i Sian City. Areny były wypełnione przez widzów. Odniesiony sukces spowodował, że z cichą i nieoficjalną aprobatą Chiny zaakceptowały nauczanie Taekwon-Do. Następnego roku profesor Choi Bong Ki z Uniwersytetu Yun Byun zaprosił mnie, żebym uczył Taekwon-Do 70 studentów. Stopniowo Taekwon-Do rozpoczęto nauczać w całych Chinach.

Generale, kiedy Pan wprowadził Taekwon-Do do Japonii oraz jakie ten fakt posiada znaczenie?
Gen. Choi: Jednym z największych powodów dla których stworzyłem Taekwon-Do było to, by pokazać jak różne jest od japońskiego karate. Chciałem również pokazać wyższość Taekwon-Do nad karate w technikach i filozofii. Od 1960 roku marzyłem o otwarciu szkoły Taekwon-Do w Tokio, ale musiałem czekać na to cierpliwie przez dwadzieścia lat. W 1981 roku, zaproszono mnie do Tokio, abym przedstawił pokaz Taekwon-Do podczas Koreańskiej Konferencji Zjednoczeniowej. Mistrzowie Park Jung Tae, Kim Suk Joon i Jong Young Suk dali wspaniały pokaz. Później jeden z widzów Pan Jun Jin Shik podszedł do mnie i nalegał, by powstał budynek szkoły Taekwon-Do w Tokio. Człowiek ten był sławnym koreańskim biznesmenem mieszkającym w Japonii i zaoferował zabezpieczenie wszystkich finansów. We wrześniu 1982 roku szkoła w Tokio została otwarta. Jestem bardzo wdzięczny Panu Jun, który zmarł kilka lat temu. Z jego pomocą tysiące Japończyków uczy się Taekwon-Do każdego dnia. Gdy zobaczyłem japońskich studentów wykonujących ukłon do koreańskiej flagi i koreańskich instruktorów, mój umysł przeniósł się w przeszłość do czasów japońskiej okupacji. Ja teraz składam hołd tym, którzy złożyli ofiarę usiłując odzyskać niepodległość Korei.

Pan i Mas Oyama, w pewnej chwili, pracowaliście razem próbując rozwijać Taekwon-Do, ale współpraca ta nie zakończyła się sukcesem.
Gen. Choi: W 1966 roku, wracając z podróży ze Stanów Zjednoczonych, zatrzymałem się w Tokio. Jeden z moich przyjaciół powiedział mi, że Mas Oyama był w trakcie procesu przybierania obywatelstwa japońskiego. Jak Pan wie Mas Oyama urodził się w Korei. Opuścił dom we wczesnym wieku i większość swego życia spędził w Japonii jako obywatel koreański. Zdecydowałem, że zobaczę się z nim i spróbuję namówić, aby zaniechał przyjmowania obywatelstwa japońskiego. Po pierwsze doceniłem jego osiągnięcia w karate, później opowiedziałem mu o życiu jego brata w Korei. Powiedziałem mu, że Korea potrzebuje człowieka takiego jak on i że powinien wrócić do Korei. My powinniśmy pracować razem nad promocją Taekwon-Do. Powiedziałem również, że gdyby tak się stało, jego imię pozostałoby znane historii Korei. Mistrz Oyama powiedział, że rozumie co chcę mu powiedzieć i potem wyszedł z domu obiecując spotkać się ze mną jutro. Następnego ranka, usłyszałem od Pana Lee Sung Woo, dobrego przyjaciela mistrza Oyama, że mistrz odwiedził go po tym jak rozmawialiśmy poprzedniego wieczora. Powiedział on Panu Lee, " Urodziłem się w Korei, ale przybyłem do Japonii w młodym wieku. Z pomocą Premiera Sato, osiągnąłem sukces, który mam dzisiaj. Premier zachęcił mnie, aby przyjąć obywatelstwo japońskie." Po rozmowie z Panem Lee pomyślałem, że mistrz Oyama wahał się czy przyjąć obywatelstwo japońskie, więc zaprosiłem go do Korei. Odwiedziliśmy Seul i DMZ (linia demarkacyjna?). Zorganizowałem dla niego pokaz Taekwon-Do. Później pojechaliśmy do jego rodzinnego miasta, gdzie po latach ponownie spotkał się z braćmi i krewnymi. Zorganizowałem mu również wywiad w telewizji. Przed wyjazdem do Japonii, powiedział mi na lotnisku Kimpo "Jako naiwny człowiek, nie sądzę, że mogę przetrwać w tego rodzaju środowisku." Potem opuścił Koreę. Chociaż poszliśmy oddzielnymi drogami, ślubowaliśmy stać się braćmi krwi. Ja jestem starszym bratem a Mas Oyama jest moim młodszym bratem.

Jak Pan myśli, dlaczego Taekwon-Do rozpowszechniło się tak szybko w całym świecie? Gen. Choi: Po pierwsze chcę podkreślić rolę rewolucji w transporcie. Od 1959 roku przebyłem tysiące i tysiące mil dając pokazy, prowadząc seminaria i goszcząc na mistrzostwach. Bez samolotów odrzutowych byłoby niemożliwe podróżowanie po świecie. Po drugie chcę podkreślić rolę wydawnictw i przemysłu elektronicznego. Miliony studentów i instruktorów uczyły się Taekwon-Do z moich książek, kaset video i CD-ROM. Po trzecie, Taekwon-Do zawiera techniki daleko wyższej jakości niż inne sztuki walki. Filozofia jest oparta na moich własnych doświadczeniach i mądrości Azji. Techniki oparte są na ruchach opracowanych naukowo. Na koniec chcę podkreślić rolę wszystkich instruktorów Taekwon-Do uczących we wszystkich krajach świata.

Czy sądzi pan, że zjednoczenie Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do i Światowej Federacji Taekwondo mogłoby pomóc w zjednoczeniu Północnej i Południowej Korei?

Gen. Choi: Tak, Północna Korea jest członkiem Międzynarodowej Federacji Taekwon-Do a Południowa Korea jest członkiem Światowej Federacji Taekwondo. Zjednoczenie Taekwon-Do zmotywowałoby różne grupy, włączając w to polityków, do pracy nad zjednoczeniem Korei. W Korei instruktorzy Taekwon-Do nie mają takiej swobody wypowiedzi, jaką mają instruktorzy pracujący za granicą. Ci właśnie instruktorzy powinni odegrać większą rolę i być pomostem pomiędzy Południową a Północną Koreą. Żeby otworzyć drzwi między dwoma stronami, instruktorzy uczący zagranicą powinni przyjeżdżać i uczestniczyć w seminariach, pokazach i mistrzostwach obydwu federacji. Częsty kontakt pomiędzy instruktorami z dwóch grup wyeliminowałby nieufność. Kreowanie tego typu środowiska byłoby bardzo ważnym krokiem do zjednoczenia Korei.

Gdy wróci Pan do Korei, co najpierw chciałby Pan zrobić ?
Gen. Choi: Pierwszą rzeczą, którą bym zrobił, byłaby wizyta na grobie mojej matki i okazanie jej szacunku. Przez całe moje życie zawdzięczałem jej bardzo wiele, ale nie mogłem widzieć jej w ostatnim dniu jej życia, ponieważ byłem w Malezji. Po drugie, chciałbym odwiedzić kilku z moich starych przyjaciół. Powspominalibyśmy o starych, dobrych czasach, gdy byliśmy w armii. W końcu, chciałbym odwiedzić moich starych studentów Taekwon-Do, żeby zobaczyć jak teraz żyją.

Generale, wiem, że cieszy się Pan wspaniałym zdrowiem. Byłem zachwycony widząc, jak Pan uczy przez sześć godzin każdego dnia seminarium. Ale gdy opuści Pan ten świat, gdzie chciałby Pan być pochowany?
Gen. Choi: Tak, mam ponad osiemdziesiąt lat i teraz znakomite zdrowie. Ale kto wie co się stanie jutro ? Nie chcę być pochowany w Północnej Korei, mimo, że się tam urodziłem. Również nie sądzę, że mogę być pochowany w Południowej Korei pomimo, że spędziłem tam większość mojej młodości. Alternatywą, która mi pozostaje jest być pochowanym w Kanadzie, mojej trzeciej ojczyźnie. Dziękuję Panu za opowiedzenie o pracy nad dziełem swojego życia - Taekwon-Do.

Gen. Choi: Proszę bardzo.



a to najwazniejsze z zycia generala

Gen. Choi i Taekwon-Do:
9.11.1918 - w Ha Dae (Korea) urodził się Choi Hong Hi
1930 - młody Choi trafia do prywatnego nauczyciela, mistrza kaligrafii i eksperta Taek Kyon
1937 - wyjazd Choi'a na studia do Japonii
1941 - przystąpienie Japonii do II wojny światowej oraz wysłanie Choi'a na placówkę wojskową do Phyongyang w Korei, gdzie za organizację ruchu niepodległościowego zostaje wtrącony do więzienia. W więzieniu opracowuje swoją sztukę walki.
1945 - po oswobodzeniu z więzienia, Choi zostaje oficerem nowo powstałej armii koreańskiej
1948 - Choi jako pułkownik zostaje instruktorem samoobrony w elitarnej Amerykańskiej Szkole Żandarmerii, a następnie wyjeżdża do USA na studia wojskowe
1954 - Choi wraz ze swoimi współpracownikiem Nam Tea Hi systematyzuje techniki, metody nauczania oraz podstawy moralno-filozoficzne swojej sztuki walki
1955 - po raz pierwszy, oficjalnie zostaje użyta nazwa Taekwon-Do
1959 - Choi Hong Hi zostaje prezesem Koreańskiego Związku Taekwon-Do i zastępcą dowódcy II Armii Tae Gu. W tym czasie, wraz ze swoimi najlepszymi uczniami organizuje wiele pokazów w Korei oraz poza jej granicami, promując nowo powstałą sztukę walki
1963 - Taekwon-Do zostaje zaprezentowane w siedzibie ONZ
22.03.1966 - powstaje Międzynarodowa Federacja Taekwon-Do (ITF) z siedzibą w Seulu.
15.06.2002 - w wyniku długotrwałej choroby, umiera Gen. Choi Hong Hi
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 829 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 3404
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 2 Napisanych postów 829 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 3404
Tutaj znalazłem trochę wywaidów z mistrzami taekwondo:
http://www.tkdm.com/bbs.php?table=MasterInterview&p=1 

Lublin - wiosenna stolica Polski

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Rekawica bokserska srebrna albo zlota...

Następny temat

kalaki

WHEY premium