Szacuny
1
Napisanych postów
162
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
7754
Opowiem wam o moim poniedziałkowym treningu, bo nie mam co robić w tym momencie.
W poniedziałek poszedłem na siłownie - trening całych nóg (tylko). Ostro pojechałem po miesięcznej przerwie od siłowni z powodu przewlekłych problemów z kratnią i gardłem.
Cwiczyłem oczywiście również łydki, które są bohaterem tego postu. Ćwiczyłem je na maszynie - wspiętki - 7 serii więc nie za dużo lecz w sam raz.
Zrobiłem rozgrzewke zacząłem od najmniejszego cięzaru, a skończyłem na 70 kg więc nic nadzwyczajnego.
We wtorek czułem lekkie zakwasy mięśni ud i zmartwiłem sie, że za słabo sie przyłozyłem do łydek bo nie odczuwałem zakwasów.
W środe rano próbując wstać prawie umarłem, bo okazało sie że łydki są tak zakwaszone że nie moge chodzić.
Tak spuchły, że prawie eksploduja same z siebie, o chodzeniu nie ma mowy, równiez dzisiaj, naszczęście nie musze nigdzie wychodzić, zresztą i tak nie było by to możliwe.
To jest niesamowite "chodzić" moge tylko na palcach bo próba rozciągnięcia łydki to uczucie jakbym uruwał mięsień.
Nigdy czegoś takiego nie czułem, a zakwasy nie są mi obce
Może cos poradzicie, w sobote chce zagrać koniecznie w siatkówke ale nie wiem czy to bedzie mozliwe???
Szacuny
144
Napisanych postów
7358
Wiek
40 lat
Na forum
20 lat
Przeczytanych tematów
36022
Po chorobie tak bywa. Musisz przecierpiec troche a jedyne co wiem ze mi pomagalo na takie akcje to naprzemienne prysznice raz ciepłą raz zimną wodą i więcej weglowodanów w diecie(pieczywo,kasze,ryze)
Szacuny
9
Napisanych postów
202
Na forum
19 lat
Przeczytanych tematów
6731
Nie wniose tu nic nowego .... Fastum w żelu + masaż + wygrzanie bolącego mięśnia + delikatne rozciąganie (po wygrzaniu mięśnia) .....po takiej "kuracji" powino prześć w miare szybko ..... a tak na przyszłość nie przeginaj z treningami (intensywnością) bo to sie moze źle skończyć :-] Pozdro
W życiu czasem tak bywa raz peka serce a raz prezerwatywa