Nie trzeba żadnych odżywek żeby dojść z 55 do 75kg. Przerabiałem już taki scenariusz. Gdybym miał ma masę jeść co 4 godziny, to nawet gdybym jadł najlepszą odżywkę świata, g**** by z tego było. Jak zacząłem ćwiczyć ważyłem jakieś 57 kg. Przez cały rok jadłem SP 65 albo SP 80 Olimpu. (Te w tych blaszanych puszkach, które trzeba było łomem otwierać.) I nie udało mi się przekroczyć 60 kg. Potem nie miałem odżywek i też ważyłem 60 kg, ale w końcu udało mi się "dobić" do 70-ciu paru kilo. Więc po co tracić kasę na odżywki? Zwłaszcza na początku, kiedy człowiek nie jest zdecydowany czy w ogóle się w treningi bawić. Nie widzisz, że gość napisał, że ma tylko 70 zł i zaczyna od pompek? Naprawdę, szkoda mi jego kasy. Może się tylko bardziej zniechęcić.
Apok, żeby zabić wróbla, nie musisz kupować armaty.
"Nie biorę kokainy, bo się boję, że mi wypali trzecie nozdrze."
(Woody Allen)