W połowie Lipca miałem nerwowy dzien w pewnym momencie nie wytrzymalem i przywaliłem z całej pety w kamienicę z pięści. Ręka natychmiast spuchła ból był tylko wtedy gdy ruszałem palcami. Od razu włożyłem ręke do zimnej wody po powrocie do domu kompresy z wody z octem i smarowanie alcacetem i tak przez kilka dni. Opuchlizna zeszła ale nadal gdy chociaż lekko "udeżę"(nawet ręka o ręke czy zrobie tzw. "zółwika" z kumplem) to bolą mnie dwie kości(którymi głównie w ściane udeżyłęm) Ta od wskazującego i od faka. NIe jest to może straszny ból jednak troszke przeszkadza i uniemozliwia bicie nawet w worek.
Więc.
1. Doktorze czy ja umrę?
2. Co mi sie mogło stac??
3. Jak nie to jakich środków używac na chociażby złagodzenie bólu?
4. Czy to przejdzie?
5. No juz nie wiem..