SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

CHLOPAKI POMOZCIE

temat działu:

Doping

słowa kluczowe: ,

Ilość wyświetleń tematu: 2641

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 19 Napisanych postów 3246 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 14357
Siemanio potrzebuje linki lub wasza wiedze na temat sportu jak rowniez i dopingu w NRD. Mam w poniedzialek egzamin a wczesniej wymadrzalem sie na ten temat bo w sumie troche wiedzialem i pan doktor obiecal ze mnie z tego spyta

misiek

Ekspert SFD
Pochwały Postów 686 Wiek 32 Na forum 11 Płeć Mężczyzna Przeczytanych tematów 13120

PRZYSPIESZ SPALANIE TŁUSZCZU!

Nowa ulepszona formuła, zawierająca szereg specjalnie dobranych ekstraktów roślinnych, magnez oraz chrom oraz opatentowany związek CAPSIMAX®.

Sprawdź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 5 Napisanych postów 40 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 1026
google.pl
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 19 Napisanych postów 3246 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 14357
Dzieki kolego szukalem

misiek

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 108 Napisanych postów 10949 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 65995
Trzeba było czekać 20 lat, by wyciągnąć na światło dzienne wstydliwy sekret wschodnich Niemiec - oszustwa w sporcie.
Werner i Brigitte Franke przylecieli do Berlina w grudniu 1990roku. Z lotniska pojechali 70 kilometrów na południowy wschód. Byli w kraju, ledwie parę miesięcy przedtem nazywał się Niemiecka Republika Demokratyczna. Zatrzymali się w uzdrowisku Bad Saarow. Wysoki płot skrywał cel ich podróży: Wojskową Akademię Medyczną. Dotarli do miejsca, w którym ukryto Państwowy Program Badawczy 14.25 - wstydliwy sekret wschodnich Niemiec.

Po upadku muru berlińskiego w 1989 roku z Niemiec zachodnich przysyłano wielu specjalistów, którzy mieli poznać socjalistyczny przemysł, administrację, instytucje publiczne i przedstawić plan zjednoczenia państwa. Akademia Nauk poprosiła doktora Wernera Franke, światowej sławy biologa molekularnego, o ocenę niektórych wschodnich placówek naukowych.
Wernera Franke zaintrygowało odkrycie, że kilka prac doktorskich na tematy sportowe i medyczne powstało w Bad Saarow. W tym miasteczku nie było uniwersytetu, jedynie Wojskowa Akademia Medyczna.
Franke czuł, że coś tu śmierdzi. Kraj mający ledwie 17 milionów ludzi zgromadził tyle lekkoatletycznych rekordów, że dorównywał,
a czasem przewyższał takie giganty światowego sportu, jak USA i Związek Radziecki.
Jak oni to robili? Franke i inni eksperci byli przekonani, że to władze państwa organizowały i finansowały dostarczanie zawodnikom środków dopingujących, które przerabiały ich w pogromców stadionów.
Franke w młodości był trenerem obiecującej dyskobolki Brigitte Berendonk. Wychowała się ona we wschodnich Niemczech, lecz uciekła na Zachód. Zrobiła takie postępy, że zakwalifikowała się na olimpiadę w Meksyku. Spotkała tam koleżankę z NRD Margittę Gummel. Margitta nie przypominała nastolatki, którą pamiętała Brigitte. Była umięśnioną olbrzymką - pchała kulą na odległość prawie 20 metrów.
W wiosce olimpijskiej mówiło się o tabletkach, które zwiększają masę ciała i siłę. Było tajemnicą poliszynela, że niektórzy zawodnicy brali je, by poprawić wyniki.
Po powrocie do kraju Brigitte napisała artykuł o swych podejrzeniach. Tekst przeszedł bez echa.
Werner i Brigitte zrezygnowali ze sportu. Werner zdobył sławę w dziedzinie medycyny. Brigitte została nauczycielką.
Pobrali się w 1975 roku, wychowali dwoje dzieci - i nie tracili nadziei, że prawda o specyfikach zwiększających osiągnięcia sportowe wyjdzie na jaw.

W Bad Saarow Franke spotkał się z uprzejmym przyjęciem; to od jego oceny zależało utrzymanie pracy lub jej utrata, awans lub dymisja. Oglądał aparaturę i rozmawiał z ludźmi. Potem poprosił o listę prac doktorskich. Ich tematy nie miały nic wspólnego ze sportem. Bibliotekarz szepnął, że takie prace są w budynku komendantury.
- Może pan poznać tytuły i nic więcej - oświadczył komendant.
Katalog ujawnił około 30 dysertacji z napisem „ściśle tajne". Osiem dotyczyło sportu. Pierwsza nosiła tytuł: Wpływ sterydów anabolicznych na poprawienie wyników skoków w lekkiej atletyce. Autorem był Hartmut Riedel, naczelny lekarz ekipy lekkoatletycznej NRD.
Werner był przejęty swym znaleziskiem, ale wiedział,że jeżeli okaże podniecenie, to te dokumenty mogą zniknąć na zawsze.
- Dziękuję panom, to na razie wszystko pożegnał się i wrócił do Heidelbergu.
Zdobył dokument upoważniający go do „sprawdzenia wszystkich prac, również tych, które są opatrzone klauzulą &ściśle tajne&. W razie potrzebymoże je wypożyczyć celem dokładniejszego sprawdzenia". Następnego dnia Werner Franke z żoną leciał do Berlina.
W Bad Saarow najpierw spotkał się z podoficerem łącznikowym Bundeswehry.
- Ma pan pieczątkę z napisem „odtajnione"? - zapytał go Werner.
- Tak jest.
Dowódca kompanii ochrony oraz dwaj wojskowi lekarze już na nich czekali.
Po długich targach i sprawdzaniu upoważnienia przyniesiono 8 opasłych tomów. U góry każdej strony widniał czarny stempel: „Uertrauliche Verschlul3sache" (ściśle tajne).
Ponad godzinę robili notatki, ale prace były za długie, a nazwiska częściowo zaszyfrowane.
- Materiał jest za duży, by ocenić go na miejscu - oświadczył Franke
i z żoną zaczęli wkładać prace do torby. Jeden z żandarmów wyskoczył z pokoju.
Po chwili do środka wpadł dowódca kompanii ochrony.
- Te dokumenty wyniesiecie po moim trupie! - ryknął.
Po długich targach zgodził się podporządkować rozkazom najwyższego rangą oficera służb medycznych w okolicy, majora Bundeswehry. Ale Werner wiedział, że stąpa po niepewnym gruncie. Tym razem przyjechał do akademii z własnej inicjatywy. Za przelot i samochód zapłacił z własnej kieszeni. Akademia Nauk nie upoważniła go do szukania takich dokumentów.
Gdy przybył major Bundeswehry, Franke zaprosił do pokoju także podoficera łącznikowego. Pospiesznie kartkował rozprawy. Wyrzucał
z siebie potok terminów naukowych, zwracał uwagę na pogwałcenie etyki oraz prowadzenie eksperymentów na nieletnich.
Major kiwał głową, a Werner szybko podsuwał prace podoficerowi łącznikowemu, który natychmiast stemplował okładkę - „odtajnione". Ta czarna pieczątka miała moc urzędową. Franke wygrał.

Werner zajął się rozszyfrowaniem nazwisk z dokumentów, a Brigitte zmieniała rękopis książki o dopingu, włączała nowe sensacyjne materiały. Książka ukazała się we wrześniu 1991 roku.
Ale całą przerażającą prawdę świat poznał dopiero w 1997 roku. Wtedy to państwo Franke podsumowali swe 6-letnie badania i analizy. Ujawnili, że kilka placówek naukowych i sportowych, a także setki lekarzy i trenerów systematycznie wykorzystywało mężczyzn, kobiety i dzieci jako laboratoryjne myszy w programie badawczym dopingu, nazwanym Państwowym Programem Badawczym 14.25. Obejmował on tysiące zawodników.
Werner znalazł dowody, że doping stosowano już w połowie lat 60. Wtedy trenerzy i lekarze eksperymentowali ze sterydami i ze środkami pobudzającymi, jak amfetamina. W 1966 roku wybranym zawodnikom podawano turinabol, steryd anaboliczny, który produkowała państwowa firma Jenapharm.
W 1968 roku podjęto tragiczną w skutkach decyzję, by podawać kobietom męskie hormony. Jedną z pierwszych była Margitta Gummel uprawiająca pchnięcie kulą. Już po 11 tygodniach brania turinabolu pchała kulą 2 metry dalej. Podejrzenia Brigitte były więc uzasadnione.
Wyniki olimpiady w 1968 roku były tak satysfakcjonujące, że postanowiono podawać turinabol praktycznie wszystkim ekipom. Scentralizowano więc dystrybucję środków dopingujących. Zajmowała się tym tajna komórka w Sportowej Służbie Medycznej. Całość kontrolowała tajna policja - Stasi.
Obecnie sterydy anaboliczne stosuje się we wszystkich dyscyplinach olimpiskich z wyjątkiem żeglarstwa i gimnastyki kobiet.
Z dotychczasowych doświadczeń wynika, że dla zawodniczek najbardziej korzystna jest kuracja hormonami anabolicznymi - w 1977 roku pisał do Stasi doktor Manfred Hóppner ze Sportowej Służby Medycznej.

Hoppner i jego koledzy po fachu doskonale zdawali sobie sprawę, jakie szkody wyrządzają w organizmie dorastającej dziewczyny męskie hormony - rozregulowują jej system endokrynologiczny. Jednak faszerowano nimi nawet drobniutkie gimnastyczki.
Tysiące enerdowskich 13-, 14-letnich dziewczynek łykało dwa razy więcej męskich hormonów niż ich koledzy z boiska.
- To witaminy - mówili trenerzy.
Wielu podawano czysty testosteron, naturalny hormon wpływający na popęd seksualny, agresję oraz takie męskie cechy, jak rozwinięte muskuły, owłosienie na ciele, niski głos. Dziewczęta widziały, co się dzieje z ich ciałem, rozmawiały ze sobą o owłosionych nogach czy grubszym głosie i wysypce. Jednak tym, które protestowały bądź chciały odejść z drużyny, grożono i oskarżano o brak patriotyzmu.
Lista substancji, które podawano enerdowskim sportowcom liczy 25 pozycji.
Z tysięcy sportowców objętych „programem 14.25" tylko dwu złapano na braniu sterydów. Tak fachowo przygotowywało oszustwa ZDKL - laboratorium, które miało licencję Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Wszędzie na świecie laboratoria MKOl miały wykrywać doping, lecz w NRD cel był dokładnie przeciwny: laboratorium w Kreischa miało zagwarantować, że sportowcy na kontroli antydopingowej okażą się „czyści".

Największe dawki sterydów podawano w NRD ciężarowcom. Mężczyznom zaczęły rosnąć kobiece piersi. Kilkunastu ciężarowców musiało te niechciane piersi usunąć chirurgicznie.
Dziewczęta miały tak widoczne skutki uboczne, jak owłosienie całego ciała i zarost na twarzy. Ponadto cierpiały na szereg poważnych dolegliwości: zahamowanie wzrostu, bezpłodność, rak wątroby, zatrzymanie miesiączkowania i poważne schorzenia ginekologiczne.
Nawet Hóppner skarżył się Stasi, że niektórzy trenerzy wstrzykują testosteron w zbyt dużych ilościach. Doświadczyła tego na sobie Heidi Krieger, mistrzyni Europy z 1986 roku w pchnięciu kulą. Kilka lat temu poddała się operacji zmiany płci i teraz jako Andreas Krieger pracuje w sklepie zoologicznym w Berlinie.

Z książki Wernera i Brigitte Franke wynika przerażający wniosek, że praktycznie wszystkie złote medale olimpijskie od 1968 roku sportowcy NRD zdobyli nieuczciwie.

Enerdowscy sportowcy w większości siedzieli cicho, gdy małżeństwo Franke ujawniało swe odkrycia. Jednak wystąpiło kilku odważnych, którzy opisali swe przeżycia.

- Dostawałam zastrzyki, po których byłam napastliwa, zaczepna. Na stu metrach zyskałam dwie sekundy - powiedziała pływaczka Karen Ktinig, dwukrotna mistrzyni Europy w stylu dowolnym oraz uczestniczka sztafety 4 razy 100 metrów, która na igrzyskach w 1980 roku ustanowiła nowy rekord świata.

Inna była przemiana Christiane Knacke, która w 1977 roku ustanowiła rekord świata na 100 metrów w stylu motylkowym. Zażywając męskie hormony przytyła 10 kilogramów w ciągu zaledwie 2 miesięcy i bez wysiłku pływała na treningach 20 kilometrów dziennie.
Te dwie pływaczki przeżyły. Detlef Gerstenberg - nie. Jego śmierć w 35 roku życia pośrednio spowodowało przyjmowanie sterydów. Gerstenberg był gwiazdą rzutów młotem. W 1980 roku dotarł do olimpijskich finałów. Kiedy trenował do następnych igrzysk, przez ponad 8 miesięcy brał turinabol. Jednak NRD przyłączyła się do radzieckiego bojkotu olimpiady w Los Angeles i Gerstenberg nie zdobył medalu.
W 1993 roku miał operację uszkodzonej wątroby - zmarł w wyniku komplikacji pooperacyjnych.

Ilu ludzi zapłaciło tę najwyższą cenę? Nikt nie wie. W ostatnich dniach komunizmu Stasi zniszczyła karty zdrowia wielu sportowców.
W 1991 roku Werner i Brigitte Franke wnieśli oficjalne powództwo przeciw byłym władzom sportowym NRD. Oskarżają je w imieniu sportowców o umyślne uszkodzenie ciała. Kilku lekarzy i trenerów uznano już za winnych, lecz oni celują w głównych szefów „programu badawczego 14.25".

W kwietniu 1999 roku byłemu dyrektorowi Sportowej Służby Medycznej wymierzono najwyższą w historii Niemiec grzywnę. Udowodniono mu w 109 przypadkach współudział w uszkodzeniu ciała z powodu podawania zawodnikom środków dopingujących.
Jednak rzetelne zamknięcie sprawy zależy od samych sportowców. W czerwcu 1998 roku wystąpiło troje najdzielniejszych: Christiane Sommer (dawniej Knacke), Carola Beraktschjan (dawniej Nitschke, która w 1976 roku ustanowiła rekord na sto metrów stylem klasycznym) i Andreas Krieger. Oświadczyli, że chcą zwrócić medale, gdyż zdobyli je nieuczciwie.
Dla trójki sportowców ten symboliczny gest był - paradoksalnie największym zwycięstwem. W istocie było to zwycięstwo podwójne tryumf uczciwości nad oszustwem i tryumf jednostki nad systemem totalitarnym, który traktował człowieka jak bezmyślnego robota.

Na podstawie publikacji : Rudolfa Chełińskiego i Olivi Moussouris

Naprawdę niebezpieczny człowiek nigdy nie grozi.
[ON]

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 108 Napisanych postów 10949 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 65995
Ofiary dopingu w NRD walczą o swoje

"Gdyby pani była samochodem, trzeba by panią zezłomować" - usłyszała od lekarza była kulomiotka z NRD Birgit Boese. Jest ona wśród 193 sportowców, którzy otrzymali po 10,4 tys. euro z państwowego funduszu dla ofiar dopingu

Choć fundusz zakończył pracę, byli bohaterowie stadionów zamierzają dalej walczyć. W sumie wnioski o odszkodowanie do funduszu złożyło 308 osób, co jest kroplą w oceanie państwowego dopingu w NRD. - Sportowcy mieli poważne kłopoty ze zdrowiem spowodowane przez rząd NRD - powiedział podczas oficjalnego zamknięcia prac funduszu minister spraw wewnętrznych Niemiec Otto Schily. - Niemożliwe jest całkowite zrekompensowanie im cierpień, jakich doznali.

Od 1972 do 1988 roku sportowcy NRD zdobyli aż 384 medale olimpijskie, nawet mimo bojkotu igrzysk w 1984 roku. Już od 1974 roku uczestniczyli, najczęściej bezwiednie, w rządowym programie dopingowym zainicjowanym przez ministra sportu i młodzieży Manfreda Ewalda. Dopingowano nawet dziesięcioletnie dzieci, mówiąc im, że tabletki, które zażywają, to witaminy i odżywki. Po zjednoczeniu Niemiec komisja badająca ogólnonarodowy proceder doszła do wniosku, że wszyscy najlepsi sportowcy byli dopingowani. Na ok. 10 tys. z nich regularny doping zostawił ślady w postaci chorób i dolegliwości fizycznych i psychicznych.

Nic dziwnego, że byli wschodnioniemieccy sportowcy będą dalej próbować otrzymać odszkodowania, teraz już w procesach cywilnych. Kilkunastu prawników w imieniu 160 dopingowanych chce wytoczyć sprawę przeciwko Jenapharm, producentowi najpopularniejszego środka w NRD - hormonalnego leku oral-turinabol. Będą się domagać 3,2 mln euro odszkodowania, oraz zwrotu kosztów przyszłego leczenia. Lehner uważa, że fabryka świadomie uczestniczyła w państwowym programie dopingowym. Nie tylko produkowała leki - co jest oczywiście legalne - ale również rozprowadzała je, wiedząc, do jakiego celu służą. Mało tego, według akt wydobytych z archiwów Stasi politycznej policji NRD Jenapharm dostarczała sportowcom produktów, które nie zostały nawet oficjalnie uznane za leki.

Dziś Jenapharm jest częścią giganta farmaceutycznego Schering.

Adwokat Sven Leistikow przyprowadzi świadka, byłą olimpijkę. Nie wiadomo, kto to będzie. Jak dotąd najbardziej znani wschodnioniemieccy lekkoatleci woleli nie ujawniać dopingowania się. W razie odebrania medali groziłaby im również utrata nagród dawanych przez państwo sportowcom z sukcesami. Pojawienie się byłej olimpijki może więc być przełomem.

Była kulomiotka Birgit Boese w wieku 43 lat chodzi po mieszkaniu o lasce. Nieustannie grozi jej wylew z powodu wysokiego ciśnienia. - Gdyby pani była samochodem, trzeba by panią zezłomować - powiedział lekarz po jednym ze złożonych badań przedprocesowych. Boese trzy razy dziennie musi zażywać morfinę z powodu ciągłego bólu. Heidi Krieger zmieniła płeć, do czego przyczyniło się długotrwałe podawanie oral-turinabolu.

Ministra Ewalda w 2001 roku skazano na 22 miesięcy w zawieszeniu. Kilkoro lekarzy i trenerów otrzymało niskie kary w zawieszeniu lub skromne grzywny.

Źródło: sport.gazeta.pl

ps. Luki tego jest mnóstwo w sieci, doping w byłym NRD to na prawdę temat rzeka. Na pewno coś jeszcze znajdziesz. Pozdro6oo

Naprawdę niebezpieczny człowiek nigdy nie grozi.
[ON]

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 19 Napisanych postów 3246 Na forum 22 lat Przeczytanych tematów 14357
ok dzieki sog

misiek

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

odblok

Następny temat

Odblok...jak???

forma lato