Posiłki, suplementacja i ćwiczenia w dniu regeneracji

Witam

Trenuję na siłowni pięć kolejnych dni, szóstego dnia, jadę na kilka godzin na rower (w niedzielę, najmniejszy ruch na trasie), o ile oczywiście nie pada śnieg, albo lód nie pokrywa ulic. Mam stałe godziny wstawania, wszystkich posiłków i treningów (również biegów), ilości kalorii na poszczególne posiłki. Do planu nieustannie wkracza życie, ale generalnie trzymam się go. Po sześciu dniach przychodzi dzień regeneracji i w związku z nim mam kilka pytań.

Jaka forma ćwiczeń jest w tym dniu wskazana? Przypuszczam, że basen, godzinka wystarczy? Należy się na nim oszczędzać czy ścigać z czasem? Myślę też, że byłby to dobry dzień na przeprowadzenie kompleksowego rozciągania, jakichś ćwiczeń gimnastycznych, itd. Nie wiem jednak czy to pomoże czy może przeszkodzi mięśniom w rozwoju. Z rana chciałoby się zrobić jakieś pompki, ale regeneracja to regeneracja. W tygodniu relatywnie dużo chodzę (zwykle 60 - 120 min., zwłaszcza zimą, kiedy nie można dojechać rowerem na uczelnię i w ogóle wszędzie), czy w dzień wypoczynku powinienem dać zarobić MPK aby w pełni wypocząć? Co Wy stosujecie, macie jakieś swoje sposoby? Czego należy bezwzględnie unikać a co jest wskazane? Co o tym sądzicie?

Druga sprawa to żywnie. W normalny dzień mam miej więcej 4 godzinną przerwę między obiadem a posiłkiem potreningowym, w dzień wolny — co jest logiczne — nie ma treningu i mógłbym w zasadzie coś zjeść w środku tej przerwy. Niemniej wszędzie poleca się stałe godziny posiłków przez cały tydzień, może więc lepiej zostawić tak jak jest? Skoro nie ćwiczę, zapotrzebowanie na składniki odżywcze jest mniejsze - należy więc zmniejszyć ilość kalorii (białek, węglowodanów, lipidów) czy trzymać się ustalonych dawek? A może są jakieś produkty specjalnie przydatne tego dnia?


Z góry dziękuję za pomoc i zapraszam do dyskusji.

A zajmujesz sie sportem - kulturystyka czy innym - profesjonalnie?

Bo plan i rozklad dnia i tygodnia jak u zawodowcow, chyba bardzo lubisz aktywnosc.

Az nie wiem czy ktos tu cos sensownego poradzi. Ale nie wiem czy jest sens az tak wszystkiego przestrzegac - stale godziny posilkow, stale godziny wstawania.

A nie lepiej w weeekendowy dzien wolny pospac do poludnia (wiec sila rzeczy pozmieniac godziny posilkow), polezec do 15, pojsc na kolacje do knajpy (olewajac diete), zarwac noc w lokalu albo w lozku (ignorujac regeneracje)?

Zapomniałem dodać tego szczegółu, trenuję wyłącznie dla przyjemności, zdrowia itd. Rzeczywiście bardzo lubię aktywność ale chyba ta tym forum nie jestem wyjątkiem. Z tym zawodowym rozkładem zajęć to chyba nie jest tak, trenuję w domu na podstawowym sprzęcie (sztanga, hantle, ławeczka) po 60 min, biegam 3 razy w tygodniu po 30 – 45 minut, rower w weekendy, nie jest tak źle. Godziny posiłków wprowadziłem niedawno, nie mam doświadczenia w tym względzie i dlatego też założyłem ten temat. Nie szukam może konkretnej pomocy dostosowanej do mnie, chciałem podpatrzeć Wasze zwyczaje.

Jestem na dziennych studiach toteż nie ma takiej opcji bym cały tydzień szedł i wstawał o stałych godzinach, czasami nie tyle kładę się późno spać, ale w ogóle nie śpię:), prosto z imprezy idę na zajęcia, nie przeszkadza mi to na drugi dzień w funkcjonowaniu (ale zarwać całkowicie dwóch nocy nie próbowałem). W weekend zawsze trzeba coś odespać. W ogóle wiadomo, trening jest dla człowieka a nie odwrotnie.

Bo pisales:

Mam stałe godziny wstawania, wszystkich posiłków i treningów (również biegów), ilości kalorii na poszczególne posiłki. No i jeszcze ze w jeden dzien wolny roznosci cie bo chcialbys robic pompeczki od rana

Przerazilo mnie to szczerez mowiac.

Wiec jesli nie oczekujesz porad specjalnie dopasowanych do ciebie (bo zeby takich udzielac trzebaby wiedizec o tobie znacznie wiecej niz napisales) - ogolnie z dieta jest tak ze jesli prowadzisz tak aktywny tryb zycia, w dniu wolnym nie zmieniasz ilosci i rozkladu makroskladnikow w stosunku do dni treningowych.
Ja cwiczac 3x w tyg w dni nietreningowe rezygnuje z potreningowego gainera, i tak przesuwam posilki zeby ine miec tej "dziury".
Wiadomo ze jedzenie o stalych porach i trzymanie diety caly czas jest dobre, ale wiadomo tez ze ciezko to zrealizowac, zwlaszcza w weekendy.
Dlatego ja np. od pn do pt staram sie przestrzegac diety, a w weekendy niespecjalnie - jem 3-4 x dziennie o roznych porach, czesto poza domem, wstaje jak sie obudze, itp. Natomiast ma sie juz pewne nawyki zywieniowe, ktore sprawiaja, ze nawet nie dbajac o diete nie jem byle czego.

A co do aktywnosci fizycznej w dniu calkiem wolnym - basen jest dobry na regeneracje, ale takie lajtowe plywanko + jackuzi + sauna (jak lubisz), a nie sprinty kraulem.

I jeszcze dwie uwagi. Trening silowy 5 x w tygodnu to dosc duzo, nie wiem jak cwiczysz, ale wiekszosc osob cwiczy 3-4 x w tygodniu. Z drugiej strony przez pewien okres cwiczylem 5 x w tyg - w jeden dzien jedna grupa, bic + tric razem, i bylo dobrze. Masz dosc duzo aerobow, gdyby twoj trening mialby byc nastawiony raczej na przyrosty, to proponowalbym je ograniczyc - ale jesli cwiczysz dla zdrowia i kondycji, a do tego jak widze lubisz rower, to ok. Zreszta na kazdego dziala cos innego.

Dzięki za info:) Ćwiczę 5x w tygodniu jakiś czas i jest ok, a co do rwoeru to polecam wszystkim, w bieganiu kulturystom jes łatwo o kontuzję (zwł. mięśni płaszczkowatych)a rower jest niemal niekontuzyjny, nawet zwawłowcy mogą jeździć:)