Na początku musze zaznaczyć że jestem nowy na tym forum i jestem kompletnym laikiem w dziedzinie odchudzania/fitnes/kulturystiki itp. Mam 18 lat, 184cm wzrostu i waże 96,6 kg (sic!). Więc jak widzicie mam poważny problem. Nigdy nie stosowałem diet oprócz jednej, która jak sie dziś dowiedziałem nazywa sie dietą kopenhaską. Szczególnych rezultatów po niej nie zauważyłem może dlatego, że nie używałem wagi (wiem, że takie odchudzanie to idiotyzm) jednak to było 2 lata temu teraz podchodze do problemu zupełnie inaczej. Mój cholerny tłuszczyk stał się dla mnie problemem naprawde poważnym - rzekłbym życiowym. Podchodze do tego z wielką determinacją i silną wolą. Mam wakacje do września i ten czas chciałbym poświęcić na zgubienie tej wagi (oczywiście najchętniej zrobiłbym to w tydzień jednak wiem, że to nie możliwe) Co mi poradzicie? Nie mam dostępu do siłowni (mam tylko hantle, worek bokserski, i coś co nazywa się "perfect gym fitness solution" taka ławeczka do różniastych ćwiczeń. Oczywiście rower bieganie i wszystko inne tez chętnie wykorzystam. Jaką mam zastosowac dietę? Najchętniej gdyby ktoś z was dysponował jakimś konkretnym spisem bo jakoś sam sobie nie wierze. Co poczytać, gdzie szukać pomocy?
Wiem, że dla większości z was post ten pewnie jest śmieszny jednak dla mnie jest to poważny problem i chciałbym raz na zawsze skończyć z tym! Bo to ciągłe unikanie wypadów nad basen/jezioro/morze zaczyna mnie powanie irytować. prosze o pomoc...