Mam pytanie odnośnie zakwasów i zmęczenia mięśni po treningu.
Mój staż wygląda tak: 2 lata, potem przerwa i teraz od pół roku znów mam ciągłe treningi.
Cwiczę 3 razy w tygodniu w układzie:
pn - biceps, triceps, przedramię
wt - brzuch
śr - plecy + barki + kaptur
cz - brzuch
pt - klatka i nogi
so, nd - wolne
Trzeci tydzień biorę KA, od jakiegoś czasu spijam też białeczko SP80 przed snem (i z rana do popicia kretki), poza tym carbo po treningu.
Wszystko idzie ok, ale jedna rzecz mnie hmm.. martwi.
Od dwóch miesięcy nie mam zakwasów w kolejnych dniach po treningu (a jeśli mnie pamięć nie myli kiedyś po intensywniejszym wysiłku to był standard).
Ostatnio chciałem się przekonać czy na pewno nie mam zbyt lekkich treningów, i naprawdę mocno skatowałem biceps i triceps i... żadnego bólu
To samo zrobiłem z nogami - efekt identyczny.
Powie mi ktoś od czego to zależy ? Skoro tak, czy lepiej się katować czy podejść do tego jak do normy? Dodam że nadal robię cykl na mase (wzrost 170, waga 87kg)
Nie wiesz co zrobić? Zrób kupę.