ojej - ale mi sie cierpliwy Moderator trafił
dzieki
OK - bedzie od początku, od zarania dziejów, od Genesis....
rzeczone kolano pobolewa mnie od jakiś 5 lat, sama nie pamietam od kiedy... nie jakos bardzo, choć czasami na tyle ze musiałam zmieniać plahy treningowe, łupało też w górach (choć co to za góry.... Beskidy) ale, zlekceważylam to oczywicie.
W zeszłą zime zapisałam sie na samoobrone dla kobiet. I przy "siłowaniu w parterze" z panią 3xmoich gabarytów strzełilo mi własnie to wiezadło.
Tu sie powtorze:
1. Państwowa słuzba zdrowia dała 3 tyg zwolnienia i kazała czekać.
2. Prywatnie sama z siebie zrobiłam rezonans i z wynikami poszłam na skre.
(Nie pamietam nazwiska lekarza - łysy szatyn - tzn u gólry łysy z obwódką włosów w mysim kolorze - koło 50 tki, szczupły, średniego wzrostu; rehabilitankta Agnieszka).
Chodziłam na Skre od połowy marca do końca maja prawie i było OK - rehabilitantka mi powiedziała ze mam wzmacniac czworoglowy i rozciagac dwugłowy (no i na siłowni tak robiłam, tzn nie tylko to ale to był priorytet)
3. W miedzyczasie poszłam do konowała ze spółdzielni zeby mi dał skierowanie na rezonans państwowy. Zapisałam sie w kwietniu na 23 sierpnia. Zrobiłam - i wyszły takie kwiatki jak napisałam w pierwszym poście.
W rezonansie pierwszym nic takiego sie nie objawiło - było tylko o przerwaniu ciagłości wiezadła - reszta bez zmian.
Ale to niemozliwe zeby mi sie to zrobiło po tym wiezadle - bo to mnie boli dokłądnie tak jak bolało wcześniej. A nie tak jak bolało to wiezadło - zupelnie inny ból i inne miejsce.
Pływanie żabką teraz jest OK - bolało do czerwca.
Nie trenuje zadnego sportu, po prostu łaze na silownie bo lubie i tyle. A jak juz tam jestem to sie przykładam do tego co robie a nie kręce tyłkiem.
I co?? Zmienia to jakoś obraz sytuacji??
Zmieniony przez - verona w dniu 2006-09-04 19:11:05