Dziś Fiodor Jemielianienko wyrusza do Kisłowodska, aby przygotować się do pierwszego po operacji pojedynku.
Na dniach Fiodor Jemielianienko wrócił z kolejnego turne. I, jak obiecał podczas ostatniego naszego spotkania, znalazł czas w swoim grafiku, aby porozmawiać z nami, opowiedzieć o swojej podróży
Jego turne rozpoczęło się do Ameryki. Tam spędził 3 dni w Las Vegas, gdzie odbywała się promocja Pride’a, potem przebywał w Los Angeles, a stamtąd udał się do Kostaryki… Następnie - na kolejny turniej Pride do Japonii, a później do Korei… Ale o wszystkim po kolei…
Reklama, albo jak teraz przyjęte jest mówić promocja Pride’a, miała miejsce w Las Vegas. Pięciu słynnych zawodników najbardziej cenionej organizacji Pride - Josh Barnet, Mauricio „Shogun" Rua, Mark Coleman, Phil Baroni i, oczywiście, obecny mistrz Fiodor Jemielianienko - spotkali się z fanami w jednej z sal Thomas&Mack Center.
Dokładnie tam 21 października odbędzie się pierwszy w historii USA turniej Pride. Wiceprezydent Pride p. Shinoda życzył amerykańskim fanom wielkiego widowiska. W swoim wystąpieniu wyraził nadzieję, że Pride sprawdzi się w Ameryce tak dobrze, jak to miało miejsce w Japonii. Co do zawodników, to po wystąpieniu przed przybywszymi, tradycyjnym udziale w konferencji prasowej i zdjęciach, znaleźli oni czas na rozmowę ze swoimi licznymi fanami. Dla wielu niezwykłe było to, że poza ringiem wszyscy fighterzy - potencjalni rywale - są bardzo przyjaźni wobec siebie… Najlepszym tego świadectwem są zdjęcia…
Po dwóch dniach spędzonych w Las Vegas, Fiodor i jego manager Wadim Filkinsztejn [piszę fonetycznie], który towarzyszył mu w czasie podróży, udali się najpierw do Los Angeles, gdzie była organizowana sesja fotograficzna dla amerykańskich amerykańskich francuskich magazynów, a stamtąd - na Kostarykę.
Na Kostarykę Fiodor został zaproszony w charakterze honorowego gościa na promocję gali MFC. Naszemu rodakowi udało się porozmawiać ze sportowcami będącymi liderami w tej organizacji.
Mimo ważnych spotkań i wywiadów (nawiasem mówiąc, Fiodor udzielał wywiadu telewizji FOX-5, w której jest nadawana reklama „amerykańskiego" Pride), mistrz wagi ciężkiej miał okazję nieco popodróżować.
„Powietrzny spacer" helikopterem nad malowniczymi krajobrazami wybrzeża, wypoczynek na plaży…, wszystko to aż nadto dla człowieka i tak wiodącego bardzo aktywny tryb życia.
Po wizycie na Kostaryce - przylot do Japonii. O tej części turne Fiodor niewiele mówił. Zresztą przyczyna jego wizyty była zrozumiała - jego kolega z drużyny, Amar Sułojew przegrał swoją walkę, chociaż sądząc po stopniu jego przygotowania wydawał się faworytem… Ale stało się, co się stało…
Z Japonii Fiodor udał się do Korei, gdzie był fotografowany do gry online, nad którą pracuje firma Saikan.
W grze nasz mistrz odgrywa rolę nauczyciela, trenera. Wg scenariusza ma za zadanie uczyć dziewczyny i chłopców [lub też kobiety i mężczyzn - dowolność tłumaczenia] walki. Uczestnikiem gry online może być każdy, kto chce. Mieszkając na różnych kontynentach, będzie można wybrać sobie przeciwnika z dowolnego kraju. Fiodor zagrał we wprowadzeniu do gry. Podzielił się z nami sekretem: filmik pokazuje jego walkę z kobietą [lub dziewczyną, trudno powiedzieć- specyfika rosyjskiego]… Gra ma się ukazać w grudniu tego roku…
… Po Korei - krótki pobyt w rodzinnym mieście, i już dziś Fiodor rusza do Kisłowodska aby przygotować się pierwszej po operacji walki w Pride. Warto zauważyć, że zmienił się jego przeciwnik: został nim Mark Coleman. Oprócz tej pary, w turnieju weźmie udział także Randleman, którego przeciwnikiem będzie Mauricio „Shogun". Co do dalszych planów mistrza, jak już pisaliśmy wcześniej, z Kisłowodska Fiodor pojedzie do Moskwy, gdzie 30 września odbędą się zawody poszczególnych sztuk walki (karate, kick boxing itd.). Nasz rodak został poproszony o pokazową walkę, demonstrację technik bojowego sambo.
Wydarzeniem miesiąca dla Fiodora stało się to, że jego córka Maszeńka [po naszemu Marysia] poszła do pierwszej klasy. Dziewczynka uczy się w jednej ze szkół Sankt Petersburga. A 28 września nasz mistrz - ten, w pierwszej kolejności niezwykły człowiek, a także sportowiec przez duże „S" - kończy 30 lat.
źródło: [http://www.fedor.bel.ru]
W czasie roku akademickiego raczej nieobecny