Jesienna deprecha ??

Od ponad tygdnia prześladują mnie nagle zmiany nastroju, wynikły z tego juz dwie poważne kłutnie poza tym chodze cały czas ostro w****iony jak mi przechodzi agresja to nic bym nierobił tylko spał. I teraz pytanie czy moze miec to zwiazek z tym ze przez około miesiąc przyjmowałem duże dawki kofeiny (400-600mg) czasami łaczone z około 90mge efedryny, bo problemy zaczeły się jakies 3 dni po odstawieniu tych dopalaczy?? No i oczywiscie czy sa jakies domowe sposoby na uporanie sie z tym?

Stosując środki pobudzające zapewne czułeś sie jak ptak! 90mg efedry to nie jest mało! Skoro piszesz że nastąpiło to po ich odstawieniu tzn że organizm przyzwyczaił się do wyższych obrotów, a i Twoje samopoczucie było zapewne sporo lepsze. Można to porównać do "małego głodu" podobnie jak w przypadku osób uzależnionych kiedy odstawiają używki i czują się żle między innymi są mocno rozdrażnione. Postaraj sie opanować nerwy, dokup w aptece łagodny środek uspokajający (nie na recepte od lekarza!) i zażywaj go regularnie. Pomogą także herbatki relaksująco-uspokajając na wiczór. A także spacery na "jesienną depreche" - niestety taki okres, brak słońca, zmienna temperatura i aura, wiele osób łapie chandra.

Dzięki krzykacz. A co do tego uspokajania to takie coś "formula antystres" czy jakoś tak moze być ?? jest to jakiś różaniec górski czy coś w tym stylu, niechce sie zbłaźnić czy to sie tak naprawde nazywa bo mi ten "różaniec" jakoś dziwnie brzmi a co do samopoczucia po miksie kofy z efką to rzeczywiscie było świetne tyle ze mi tylek drętwiał od siedzenia bo zakuwalem do kampani wrzesniowej

student - na przyszłość nie przesadzaj a jak już sama efedra wystarczy w ilości 50mg/dzień nie bedzie póżniej podobnych problemów

Ano student,sam sobie taki los zgotowałem Widze ze doświadczenie życiowe przez ciebie przemawia jeszcze raz dzieki

przejdzie ...