...
Napisał(a)
Dziennikarze tej gazety dotarli do badań prowadzonych od 1998 roku przez stołeczny zakład badań antydopingowych. Jego pracownicy oznaczali poziom pochodnych marihuany (karboksy-THC) w moczu sportowców nie tylko podczas imprez sportowych, ale i na obozach. Wielu zawodników nawet nie wie, że nakryto ich na popalaniu trawki, gdyż w myśl przepisów międzynarodowych zażywanie marihuany zakazane jest tylko podczas zawodów.
Według badań, które właśnie kończy opracowywać Andrzej Pokrywka z warszawskiego Instytutu Sportu, między 1998 a 2003 rokiem wykryto ślady „trawki” w moczu u ponad 200 polskich sportowców.
Wielu z nich nie przekroczyło dopuszczalnych norm, ale badania pokazywały niezbicie, że mieli kontakt z marihuaną. Wśród tych, którzy wpadli podczas zawodów, nie było dotąd naszych gwiazd. Laboratorium nie ujawnia nazwisk, jeśli zawodnik palił np. w trakcie zgrupowania. W tej grupie mogą być więc wszyscy polscy sportowcy, także ci najlepsi.
Sportowcy sięgają po marihuanę głównie po to, by rozładować stres przedstartowy i poprawić samopoczucie po zawodach.
Według badań, które właśnie kończy opracowywać Andrzej Pokrywka z warszawskiego Instytutu Sportu, między 1998 a 2003 rokiem wykryto ślady „trawki” w moczu u ponad 200 polskich sportowców.
Wielu z nich nie przekroczyło dopuszczalnych norm, ale badania pokazywały niezbicie, że mieli kontakt z marihuaną. Wśród tych, którzy wpadli podczas zawodów, nie było dotąd naszych gwiazd. Laboratorium nie ujawnia nazwisk, jeśli zawodnik palił np. w trakcie zgrupowania. W tej grupie mogą być więc wszyscy polscy sportowcy, także ci najlepsi.
Sportowcy sięgają po marihuanę głównie po to, by rozładować stres przedstartowy i poprawić samopoczucie po zawodach.
Gdyby g**no mialo jakakolwiek wartosc, to biedak nie mialby nawet dupy..
...
Napisał(a)
tutaj większość młoda gangsterka z ławek, ziomale, więc zioło w obiegu ,
dla mnie jesteście zerami...
dla mnie jesteście zerami...
Polecane artykuły