Od lutego cwiczylem na atlasie, ale ze brak bylo mozliwości pracy nog znalazłem siłownię z prawdziwego zdazenia, i stało się.
Mysląc ze jestem rozcwiczony wziełem standardową ilość powtorzen na biceps łamanym. Było super, spompowałem się nie ziemsko, ale przyszedłem do domu i juz 3 dni wariuję z bolu. Nie moge wyprostowac reki dalej niz 60stopni. Na łapie mam cały czas centymetr więcej, spuchła mi okolica łokcia (od strony mięsnia) Wiem ze zeby roznąć musi nastapic zerwanie mięsnia, ale czy to co mam jest objawem typowym?. Czy przeforsowałem się?, Jesli nie to jak sprawic zeby te cholerne rece przestały bolec, bo jak tak dalej pojdzie (mam plan robic dana partie co tydzien), nie bede w stanie pozadnie cwiczyc.
Help!!!.
Z powazaniem
Zupełnie zielony :)