siema, powiem Ci, że da się coś z tym zrobić [na własnym przykładzie]. Zacząłem trenować boks, z czasem trener wprowadził takie oklepywanie [nie sparing, bo różni nas waga i umiejętności, a mam indywidualne lekcje] i po pierwszym powiedział mi, że gdybym wyskoczył do jego kolesia, który umie mniej, to zebrałbym po masce, bo on ma wolę walki. Więcej nie było trzeba - zaciskasz zęby i jedziesz do przodu. Myślisz: on nie ma prawa mnie tknąć, skasuje go najpredzej jak potrafie, jedziesz do przodu [wkrótce zaczną się sparingi, muszę tylko podreperować kondycję]. Gdyby przyszło co do czego na ulicy, to podejrzewam, że dałbym radę [po prostu idziesz do przodu, nie czekasz, Ty masz być pierwszy]. Jak obudzić wolę walki: koleś z sekcji kb opowiadał mi to i owo, ale ja sądzę, że dobre jest to, że jak zbierasz po głowie, w jednej chwili się w****iasz i nagle idziesz do przodu i wychodzisz z tego. Jak to się robi u ruskich:
http://video.google.pl/videoplay?docid=5753486715994250717&q=spetsnaz otrajenie
spetsnaz-otrajenie: popatrz - tam biją się na gołe pięści, okładają leżących właśnie po to, aby zebrali w sobie tyle s****ysyństwa, żeby walczyć dalej [zwróć uwagę na sączki w nosach] - przykład przerysowany, ale pokazuje, że włączenie skur#####a też może dawać dobry efekt, jeśli nie możesz na zimno. UWAGA - rób to dobrze technicznie [słowa mojego trenera]. Sparingi, czy oklepywanie - to się odbywa bez nienawiści, na ulicy będzie nienawiść. Więc daj przeciwnikowi to co dla niego najgorsze, oceń sytuację
pozdrawiam
PS. więcej praktyki niż teorii - po prostu rób to, zamiast o tym myśleć