Cos sie ruszylo...

Wiec tak.Opisze wam moj "problem".Moj staz to ok 2lata.Siedzac w domu i nie majac pracy chodzac regularnie na silownie, moja sila stala w miejscu choc dieta byla.W koncu udalo mi sie znalezc prace i od miesiaca bach.Sila idzie.Szczegolnie o klatke sie martwilem.Od 3 miesiecy praktycznie stalem w miejscu a teraz co tydzien w progresji moj max ciezar rosnie o 2,5 kg.SZOK!!NO a teraz moje pytanie.Skoro sila zaczela mi za***iscie isc i nie czuje sie ani troche przemeczony ani przetrenowany choc teoretycznie czas juz na przerwe(od ostatniej regeneracji minely juz ok 3 miesiace)czy powinienem ja zrobic?Czy plynac "na fali" i cisnac dalej?

mozesz zrobic jeden lub dwa tyg treningu lzejszego troszke dać odpocząc mięsniom i stawom troszke regeneracji im nie zaszkodzi
Bo jak Cie dopadnie przetrenowanie przerwa bedzie troszke dłuższa

Jest taka zasada, że ćwiczy się do momentu aż postępy się zatrzymają.

Jaki sens przestawać wtedy kiedy idzie?

Ciagniesz dopoki jest progres, potem regeneracja i zmiana planu. Bez sensu byloby przerwac teraz.

Heh...no wlasnie.Tez tak myslalem.Ze jednak skoro sa postepy i to duze i szybkie to dlaczego nagle przestac?To by bylo takie troche na sile, bo "3 miesiace minely od ostatniej regeneracji to trzeba zrobic kolejna".