Chwilowy, na pewno dotyczy to w wiekszosci osob cwiczacych lekko, ale rowniez tych teoretycznie spedzajacych wiecej godz i splywajacych litrami potu. Do dzis mam przed oczami obrazek faceta zlanego potem o chudych nogach i rekach i wielkim brzuchu krecacego na orbiterku. Nie wiem ile on to robil wiem ze widzialam go zawsze gdy wchodzila i wychodzilam z silownie niezaleznie o ktorej godzinie przyszlam
. W ciagu dwoch lat ne zmienil swojego wygladu. To jest to o czym piszesz, jezeli zwiekszamy intensywnosc, dbamy o dostarczane intesywnych bodzcow pobudzajacych organizm dochodzimy do takiego momentu, ze generalnie nie obchodzi nas czy przed oczami mamy obraz telewizora, plakat czy pusta sciane, bo i tak ich "nie widzimy"
, moga nam umilac jedynie trening.
Tolak Zaangazowanie o ktorym mowie nie polega przeciez na mysleniu zegnij-wyprostuj, chyba rozumiesz
. Mowie o zaangazowaniu w trening i swiadomym jego prowadzeniu.
A na automatycznej biezni mozna spokojnie nie myslec, to ze wchodzisz w rytm tasmy i przebierasz nogami, nie jest tozsame z bieganiem w terenie. Zreszta bieg jest biegiem, a trening jest treningiem, a zeby cos osiagnac trzeba trenowac nie wystarcza po prostu biegac. O tym caly czas mowie. I o ile dla osob zaangazowanych, obecnosc monitora jest umilajacym dodatkiem, o tyle dla ludzi "cwiczacych" staje sie czesto trescia calego cwiczenia.